KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 25, 2017 10:25 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Jaka śliczna koteczka. :1luvu:
Gratulacje. :ok:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14230
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob mar 25, 2017 12:26 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Wielce ładna dziewuszka. Gratuluję :D
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23789
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob mar 25, 2017 12:30 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Boszsz, ludzie to mają chyba za dużo czasu i pieniędzy, że biorą sobie na głowę takie kłopoty jak adopcja zwierząt* :roll: :roll: :roll:

:mrgreen:

Kota jest przecudnej urody i - jak czytam - ma wywalone na jakikolwiek stres :mrgreen: Skoro już teraz asertywnie domaga się uwagi, to już się boję o Waszą kondycję za rok :lol: Cieszę się, że macie wreszcie swojego puchacza i że kolejny kot ma swój własny dom.

A Szalony Kot niech się własną krwią podpisuje pod rekomendacjami dla domu a.m., bo po tak poważnych wątpliwościach autorytetów adopcyjnych to spać po nocach nie będziemy :twisted:




*żarcik taki
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob mar 25, 2017 13:37 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia Kreweto :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 25, 2017 13:50 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Nelly pisze:Cieszę się bardzo :ok: Gratulacje z okazji dokocnia - pierwszego w życiu, z problemami ale za to jak się zdaje wspaniałego skoro koteczka tak pozytywnie jest nastawiona :) Wiesz nie ma tego złego... widocznie to ta kotka miała do Was trafić :)
Jest piękna :1luvu:
Życzę wielkiej wzajemnej miłości :D

Dziękuję! Z perspektywy czasu myślimy, że tak musiało być. W sensie, że to JEST nasz kot a my jesteśmy JEJ ludźmi. Inaczej być nie mogło.

mimbla64" pisze:Jaka śliczna koteczka. :1luvu:
Gratulacje. :ok:

Dziękuję, to zasługa DT który tak o nią dbał i wyprowadził ją na prostą. :D

ana pisze:Wielce ładna dziewuszka. Gratuluję :D


aj noł :) zachwyca mnie niezmiernie. Rano wyszliśmy na śniadanko i kawę ale oczywiście zahaczyliśmy o zoologiczny :P I w sumie dość szybko wróciliśmy. Zaraz jedziemy również poza dom ale jestem przekonana, że myślami będę krążyć wokół małej.

Femka pisze:Boszsz, ludzie to mają chyba za dużo czasu i pieniędzy, że biorą sobie na głowę takie kłopoty jak adopcja zwierząt* :roll: :roll: :roll:

:mrgreen:

Kota jest przecudnej urody i - jak czytam - ma wywalone na jakikolwiek stres :mrgreen: Skoro już teraz asertywnie domaga się uwagi, to już się boję o Waszą kondycję za rok :lol: Cieszę się, że macie wreszcie swojego puchacza i że kolejny kot ma swój własny dom.

A Szalony Kot niech się własną krwią podpisuje pod rekomendacjami dla domu a.m., bo po tak poważnych wątpliwościach autorytetów adopcyjnych to spać po nocach nie będziemy :twisted:




*żarcik taki


heheh, na ten moment kłopot to straszny...wiesz jakie możemy mieć ZAKWASY od ciągłego głaskania tej bezczelnej doopki. Ona ciągle boksuje tą łapą i "ej,człowiek nie zapomniałeś się. Nie głaskałeś mnie od jakiejś nanosekundy".

Ok, no nie cieszmy się. To dopiero pierwszy dzień. :D

Swoją drogą ciągłe słyszę ta "kocimiętka"- jak się powinien po niej zachowywać kot? :D

zuza pisze:Wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia Kreweto :)

Dziękujemy sąsiadko :) My z Tarcho :D

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 25, 2017 13:54 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

z kocimiętką, walerianą i innymi takimi to uważaj, bo niektóre koty po tym szaleją jak po dużej dawce trawy :mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob mar 25, 2017 13:59 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Femka pisze:z kocimiętką, walerianą i innymi takimi to uważaj, bo niektóre koty po tym szaleją jak po dużej dawce trawy :mrgreen:

No właśnie spryskaliśmy drapak i..."szaleńczo"położyła się obok. Może ona ma zjazdy po tym bo absolutnie nie jest podekscytowana :wink:
Chyba, że ona z tych co "ćpają" na smutno - zasiadają w kącie, popdają w depresję i smucą wszystkim wkoło :D

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 25, 2017 14:02 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

taka karma
moje cztery koty przez 3-4 minuty się ocierają o przedmiot rażony kocimiętką, a potem przestają się interesować.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob mar 25, 2017 14:09 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

śliczna kotka, jakie oczęta :1luvu:

powodzenia w przygodzie z tygrysem, chociaż widzę, że już jest bardzo dobrze :)

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob mar 25, 2017 14:11 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Moje maja kocimietke "w odwloku" i jakos wszystkie mialy.
Na tabletki z ziolami za to reagowaly. Musialam chowac gleboko.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob mar 25, 2017 14:12 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

właśnie, mam wrażenie, że a.m. nie jest świadoma, jakie spłynęło na nią błogosławieństwo bezproblemowej adopcji. Polecam lekturę stosownych wątków, jak koty po tygodniu siedzą za szafą albo pod łóżkiem zanim pokażą choćby skrawek ogona. I domy też świetne :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 89662
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob mar 25, 2017 14:24 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Femka pisze:właśnie, mam wrażenie, że a.m. nie jest świadoma, jakie spłynęło na nią błogosławieństwo bezproblemowej adopcji.


Wynagrodzona jej została cierpliwość po wysłuchanych kazaniach na temat adopcji i niewłaściwych poglądów. :twisted:

Uwielbiam czytać wątki osób które szaleją z radości, bo zamieszkały ze zwierzakiem, rozsiadam się wygodnie i czytam.

Oczy Krewety mnie zachwyciły i pulchniutkie łapy. :) Nie wygląda na zdjęciach na kawał baby, myślałam, że jest mała.
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24293
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Sob mar 25, 2017 14:42 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Śliczna koteczka, chyba z rodziny pers. :catmilk: :catmilk: Moja Bebisia jak wyszła po raz pierwszy z transportera od razu zaczęła zwiedzać całą chatę.
Obrazek

jasia.stargard2

 
Posty: 370
Od: Wto sty 27, 2015 16:02

Post » Sob mar 25, 2017 15:33 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Rozpruwam żyły ;) a serio wiadomo, każdy się może pomylić. Jednak "procedury" zostały zachowane i mam nadzieję, że będzie tylko dobrze :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob mar 25, 2017 17:13 Re: KREWETA czyli nasza przygoda z adopcją pierwszego koteła

Jaka cudna Kreweta! Chyba DT długo ją gotował, coby kolorem do imienia pasowała :P !
A tak poważnie, to gratulcje! Cieszcie się sobą długo i beproblemowo!

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 123 gości