KREWETA i NOKAUT kocio-psia walka o tron.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 18, 2017 11:49 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

boniedydy pisze:
Ja osobiście nie poszłabym ze swoimi kotami do weterynarza, który kupuje zwierzęta, bo większe zaufanie jako do lekarza mam do kogoś, kto kocha wszystkie zwierzęta, a nie tylko te starannie wyselekcjonowane.


:lol:
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Sob mar 18, 2017 14:24 Re: [ADOPCJA PERSA] Nasza przygoda z adopcją koteła.

boniedydy pisze:
kadziajka pisze:
[...]

nigdzie nie napisałam nic o leczeniu zwierząt... poza tym uważasz, że weterynarze powinni swoją CIĘŻKĄ PRACĘ wykonywać za darmo? czy jeśli pani fryzjerka obetnie Ci włosy, to również powiesz jej, ze nie ma dla Ciebie i Twoich włosów empatii, bo ścina je za pieniądze? bredzisz już, naprawdę, aż szkoda czytać te Twoje zawiłe wywody, jak to ktoś gardzi, łojezu.


Bardzo dobrze, że chcąc kota o konkretnym wyglądzie oraz charakterze po prostu go kupiłaś, mam nadzieję, ze jako weterynarz in spe zdajesz sobie sprawę z tego, ze chcąc kota o konkretnym charakterze można go wybrać z adopcji. Jednak wszystko powyższe razem wzięte powoduje, ze masz słabą legitymację moralną do wypowiadania się na temat tego, kim powinni być wolontariusze, jak się powinni zachowywać, co powinni mówić i kto powinien komu oferować jakie koty do adopcji albo kto powinien jakie koty adoptować. Po prostu wiesz na ten temat jedno wielkie nic.

Spotkałam wielu kochających zwierzęta i litujących się nad najgorszymi biedami weterynarzy, spotkałam też takich, którzy rozmnażają sobie psy w typie rasy, bo chcą, żeby ich suczka miała dzieci - po czym opylają je po 200 zeta, czy namawiają, żeby raz dopuścić kotkę; albo też takich, co pytają adoptujących: "po co pani taki stary pies, nie może pani wziąć młodszego?" czy autentycznie, szczerze i naiwnie się dziwią, że ktoś adoptuje wybrakowanego kota bez oczka. Testy psychologiczne trzeba przede wszystkim wprowadzić dla tych, którzy wykonują zawód wymagający najwyższych standardów, i dodajmy, że nie robią tego pro publico bono.

Ja osobiście nie poszłabym ze swoimi kotami do weterynarza, który kupuje zwierzęta, bo większe zaufanie jako do lekarza mam do kogoś, kto kocha wszystkie zwierzęta, a nie tylko te starannie wyselekcjonowane. Ponadto mam nadzieję, ze osobom o takim podejściu do zwierząt, jak zaprezentowałaś w swoich wypowiedziach, nie przyjdzie także do głowy zatrudnianie się w schronisku. Te nieszczęsne zwierzęta zasługują na lepsze podejście do nich.

Co ty bajdurzysz o empatii dla włosów i w ogóle o empatii fryzjera w kontekście wykonywania jego zawodu? Wiesz, co to jest empatia?


@boniedydy
Kadziajka w profilu wpisała jako miejsce studiów GUMed.
Krucjatę przeciwko zatrudnianiu jej w schronisku dla zwierząt możesz sobie darować.

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Nie mar 19, 2017 12:32 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Co tu się dzieje? :) Wygląda na to,że niektórym silne wiatry nie sprzyjają.

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon mar 20, 2017 13:15 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

@boniedydy, no to odkryłam tajemnicę Twoich wymysłów, Ty po prostu nie rozumiesz tekstu pisanego :) a pojęcie metafory i sarkazmu jest Ci zupełnie obce... przykre, ale ja Ciebie tego uczyć nie mam zamiaru, ani tłumaczyć moich myśle dość przejrzystych wypowiedzi ;)
Fajnie, ze nie odniosłaś się w ogole do mojego komentarza o Twojej roli w nie otrzymaniu kota przez autorkę, to dużo tłumaczy ;)

a.m pisze:Kadziajka,

można gdzieś zobaczyć Twoje koty? :)


Mozna, pózniej wyślę zdjęcie na PW, coby nie wyoutować za bardzo hodowli ;)

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 20, 2017 16:54 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

kadziajka pisze:
Mozna, pózniej wyślę zdjęcie na PW, coby nie wyoutować za bardzo hodowli ;)


Super. :ok:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pon mar 20, 2017 19:23 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

a.m pisze:
kadziajka pisze:
Mozna, pózniej wyślę zdjęcie na PW, coby nie wyoutować za bardzo hodowli ;)


Super. :ok:


wysłałam :201461

kadziajka

 
Posty: 209
Od: Pon lut 29, 2016 13:31
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt mar 24, 2017 10:15 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Drogie Panie,

będę miała na sprzedaz trochę kocich rzeczy czy tutaj jest gdzies na forum wątek/dzial ze mozna to zrobic? :mrgreen:

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Pt mar 24, 2017 10:19 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Są: Koci Bazarek i Pchli Targ, w zależności od tego co chcesz zrobić z pieniędzmi które uzyskasz ze sprzedaży.

A jak tam decyzje odnośnie futrzaka w Waszym domu?
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Pt mar 24, 2017 10:25 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Dzięki za informację!
O decyzji opowiem lada moment :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 25, 2017 7:49 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Oto jak spędzaliśmy ostatni czas:
Obrazek
Wybaczcie jakość zdjęcia ale trochę z partyzanta :)

Serdecznie dziękuję wszystkim trzymaczom kciuków,życzliwym osobom i tym, którzy z ciekawością obserwowali rozwój wypadków.
Tym wszystki, którzy ziali ogniem piekielnym w tym wątku- serdeczne dzięki za statsy mojego tematu :) :201494

Mała trafiła do nas z DT. Ma 5/6 lat. I jest cudowna. Będę pisać więcej :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 25, 2017 8:31 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Dla wątpiących może tylko dodam, że wszystko odbyło się prawidlowo i w najlepszym standardzie - rozmowa telefoniczna z wstępna weryfikacją, zabezpieczenie okien, wizyta przedadopcyjna, zapoznanie z kotem w DT, weryfikacja informacji nt pielęgnacji i opieki nad kotem.
Dom został uznany za najlepszy z możliwych, zwłaszcza dla tego kota :>

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob mar 25, 2017 8:33 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

:201461 :D

luty-1

 
Posty: 1133
Od: Nie lut 21, 2010 19:19
Lokalizacja: już nie Konstancin

Post » Sob mar 25, 2017 8:38 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Szalony Kot pisze:(...)
Dom został uznany za najlepszy z możliwych, zwłaszcza dla tego kota :>


Tak czułam, jak czytałam posty a.m., ale wiadomo, to było tylko przeczucie.



a.m pisze:Mała trafiła do nas z DT. Ma 5/6 lat. I jest cudowna. Będę pisać więcej :)


Nawet nie wiesz, jak się cieszę! :)
Szczęśliwego wspólnego życia!
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24299
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Sob mar 25, 2017 9:09 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

Dziękuję wszystkim za te miłe słowa :201494

Mogę napisać, że Kreweta bardzo dobrze zareagowała na nowy dom. Niemal natychmiast opuściła transporter ustawiony w łazience i zaczęła zwiedzanie mieszkania. Cały czas domaga się również miziania. Ma duży apetyt. :ok:

Tutaj dwa nieco poruszone zdjęcia ale nie chce jej specjalnie stresować, nie chodzimy za nią, ma totalną swobodę. Nie naciskamy, nie inicjujemy kontaktu tyle, że...ona cały czas wali nas łapą i się przytula. :1luvu:

Obrazek

Obrazek

Jak troszkę ogarniemy emocję to wystawię sporo rzeczy na sprzedaż, ponieważ musimy je wymienić na dostosowane do rozmiaru naszej damy (a to kawał baby).
Wczoraj zakochałam się w pięknym rudym kotełku w DT ("wiejski" kot znaleziony) ale Kreweta musi być jedynaczką bo nie lubi innych kotów. Więc w domu będzie rządziła niepodzielnie jako jedyna rezydentka. Ale za to jaka :)

a.m

Avatar użytkownika
 
Posty: 547
Od: Czw lis 03, 2016 11:20

Post » Sob mar 25, 2017 9:52 Re: Nasza przygoda z adopcją koteła.

a.m pisze:
Obrazek
Obrazek
:)

Cieszę się bardzo :ok: Gratulacje z okazji dokocnia - pierwszego w życiu, z problemami ale za to jak się zdaje wspaniałego skoro koteczka tak pozytywnie jest nastawiona :) Wiesz nie ma tego złego... widocznie to ta kotka miała do Was trafić :)
Jest piękna :1luvu:
Życzę wielkiej wzajemnej miłości :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 322 gości