Nie wiem, co to jest, ale Naomi u Killathy też tak nagle odeszła.Wieczorem wszystko było w porządku, jadła, wskakiwała na szafę, rano szmatka, brak apetytu.Wizyta u weta, badania, kroplówki, bateria tychże do podawania w domu i wieczorem już Naomi była za TM.Miała 6 lat, od kocięcia w domu z mamą i siostrą.Obie zdrowe.Okropna ta zima, mój Bohun odszedł
, Mruczuś, mój były tymczas
, kilka kotów u znajomych, bezdomniaczka Misia , niech to się wreszcie skończy.
Kasiu, trzymaj się.Jakoś, ale wiem, że to trudne.