Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 23, 2016 11:26 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Kciuki za kastrację :ok:
ObrazekObrazek
Pozdrawiam i zapraszam do naszego wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p11640562 :201461

Zefir

Avatar użytkownika
 
Posty: 910
Od: Nie paź 30, 2016 22:17
Lokalizacja: Jawor

Post » Pt gru 23, 2016 11:58 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

O, nawet trafiłam na watek w czas, by udzielić aktualnej odpowiedzi :mrgreen:

sqbi90 pisze:A jak się miewa Krowa? Jego imiennik, brat Hani, który jest u mojej koleżanki, miał chyba niedotlenienie mózgu i jest dość tępy, ale za to rośnie zdrowo i jest mega przytulaśny. Tylko się niekiedy zawiesza i czasami siedzi kilka godzin i patrzy się w jedno miejsce, żeby zaraz potem dostać fioła i latać po ścianach.


Krowa wiedzie żywot staruszka, tam coś strzyknie, tak coś zakuje, zgodnie z wiekiem, jeszcze nie najgorzej. Może mały Krowa, brak Hani, uprawia sen na jawie? Bo Dziadzio Krowa wyznaje zasadę że lepiej się 2 razy przespać, niż się nachodzić :wink:
Biedny ten wsiowy miot.. gdybyś się nimi nie zajął pewnie nikt z nich by nie przetrwał. Dobrze że mają troskliwe domy. W tym Hania :D czy nauczyła sie juz jeździć samochodem bez awanturowania się?

Za Bobiego trzymamy kciuki :ok:

PS
i oczywista udanych Świąt

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt gru 23, 2016 19:51 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

gusiek1 pisze:Trzymamy :)
Zaglądamy :)


Gosiagosia pisze:Naturalnie ze zawsze zagladamy i kciuki tez beda mocno trzymane :ok: :ok: :ok: :ok:


zuza pisze:Trzymam!


Ewa L. pisze:Na szczęście u kocurków to tylko formalność i do wieczora nie będzie pamiętał że coś mu robili ale też potrzymamy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Zefir pisze:Kciuki za kastrację :ok:


Dziękujemy bardzo za kciuki :) Już po wszystkim. Trochę obsuwy było, bo miałem być z kotem na piętnastą, a pani weterynarz stała w korku i przyjechała pół godziny później, ale poczekaliśmy i nic się w sumie nie stało. Bobcia odebrałem przed chwilą, po otwarciu transporterka od razu spierniczył za łóżko i się nie wychyla. To chyba dobry objaw, bo miałem pilnować, żeby nie skakał :lol: Hania płacze pod drzwiami żebym ją wpuścił do pokoju, ale z tym to się wstrzymam do jutra, bo ona lizawka jest i mogłaby Bobiemu co nieco wylizywać :roll:

haaszek pisze:Nieśmiało czekaliśmy aż się pojawicie :)

Może Hania z rodzeństwem to wynik kazirodztwa? Może tam koty to jedna rodzina i tak się między sobą rozmanżają? Bo odbiło się jak widac na wszystkich.


Oto jesteśmy! :mrgreen: Z tym kazirodztwem to możliwe, bo naprawdę odbiło się na wszystkich. Niestety pewności nie będziemy mieć nigdy, nie dowiem się już kto je zakopał w tamtej żwirowni. A szkoda. Porozmawiałbym sobie chętnie z owym kimś. Długo, dosadnie i tak, żeby nigdy więcej mu nic podobnego nie przyszło do głowy :evil:

Aia pisze:O, nawet trafiłam na watek w czas, by udzielić aktualnej odpowiedzi :mrgreen:

sqbi90 pisze:A jak się miewa Krowa? Jego imiennik, brat Hani, który jest u mojej koleżanki, miał chyba niedotlenienie mózgu i jest dość tępy, ale za to rośnie zdrowo i jest mega przytulaśny. Tylko się niekiedy zawiesza i czasami siedzi kilka godzin i patrzy się w jedno miejsce, żeby zaraz potem dostać fioła i latać po ścianach.


Krowa wiedzie żywot staruszka, tam coś strzyknie, tak coś zakuje, zgodnie z wiekiem, jeszcze nie najgorzej. Może mały Krowa, brak Hani, uprawia sen na jawie? Bo Dziadzio Krowa wyznaje zasadę że lepiej się 2 razy przespać, niż się nachodzić :wink:
Biedny ten wsiowy miot.. gdybyś się nimi nie zajął pewnie nikt z nich by nie przetrwał. Dobrze że mają troskliwe domy. W tym Hania :D czy nauczyła sie juz jeździć samochodem bez awanturowania się?

Za Bobiego trzymamy kciuki :ok:

PS
i oczywista udanych Świąt


Ano wstrzeliłaś się idealnie :wink: Nawet bym odpisał wcześniej, ale mam dziś urwanie głowy. W drodze do weterynarza po Bobcia, zostałem "przy okazji" wysłany po alkohol. I napoje. A, kup jeszcze śmietanę. I aromat rumowy! No i jeszcze........ :roll: :lol:

Cieszę się, że Krowa mimo wieku w dobrym zdrowiu. Z tym snem na jawie to wątpię, ale myślę, że koleżance, która go wzięła spodoba się takie wytłumaczenie. Jest na jego punkcie bardzo drażliwa i nie lubi jak się twierdzi, że Krowa Junior jest po prostu ciut niedorozwinięty :D
Mają dobre domki. Dwa zostały na wsi, to może nie jest dobry domek, ale jak na wieś to też nie taki zły. Karmę kupują, nie karmią resztkami, legowiska w ciepłej oborze zrobili. Tylko, że nie wysterylizują, a tam już jak wyjeżdżałem jedna z ich kotek była w ciąży. Dlatego się boję tam dzwonić. Okropne z mojej strony, wiem, ale po prostu nie jestem w stanie im pomóc. Szukałem kogoś z tamtych okolic, ale nie znalazłem no i... dupa. Ech.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Sob gru 24, 2016 0:27 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25575
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 24, 2016 16:02 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Zdrowych, wesołych, spokojnych świąt, wszelkiej szczęśliwości, smacznego obżarstwa i w ogóle, w ogóle, w ogóle... W ogóle to ja nie potrafię składać życzeń :lol:

W każdym razie wszystkiego najlepszego życzę ja, Andrzejek, wraz z rodziną (czyli kotełkami i ludziami :wink: ).

:kotek:
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Nie gru 25, 2016 20:21 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Kajko i Kokosz tez 23 grudnia stracili jajka bo ich siostra Pucha'czu dostała rui. Jak by wcale tego nie zauważyli, kilka godzin po, bawili się jak gdyby nic się nie stało.
Obrazek
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto gru 27, 2016 15:14 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

ufffff....przeczytałam całość jednym tchem.
A miałam sprzątać poświątecznie.... :oops: :oops:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15092
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 27, 2016 18:33 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Ewa.KM pisze:Kajko i Kokosz tez 23 grudnia stracili jajka bo ich siostra Pucha'czu dostała rui. Jak by wcale tego nie zauważyli, kilka godzin po, bawili się jak gdyby nic się nie stało.
Obrazek


Bobi był trochę biedny, popuścił pod siebie kilka razy w pierwszych godzinach po zabiegu, ale wieczorem już szalał tak, że musiałem go zamknąć w pokoju i dopilnować. Następnego dnia zapomniał o sprawie :) Za to praktycznie z dnia na dzień przestał podsikiwać. Bo zaczął znaczyć jakoś koło 20 grudnia i obsikał dosłownie wszystko, co było w zasięgu. A że wcześniej tego nie robił, to w jego zasięgu znalazło się sporo: torba podróżna, koszulki, ręcznik, pościel... Po kastracji wszystko wróciło do normy, znowu grzecznie się załatwia do kuwety.

izka53 pisze:ufffff....przeczytałam całość jednym tchem.
A miałam sprzątać poświątecznie.... :oops: :oops:


Ze sprzątaniem to tak już jest, że wszystko inne ciekawsze :wink:
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Wto gru 27, 2016 23:25 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

no, to fakt.... :mrgreen:
bardzo rzadko zagladam na Nasze koty, permanentny brak czasu. Ale mam cztery dni wolne, a dopadło mnie jakieś wredne przeziębienie, więc większość szczytnych planów poszła się paść. No bo co tu robić, jak nos przypomina skrzyżowanie fontanny z armatką wodna ?
A jak już zaczęłam czytać, to oderwać się nie mogłam, Piszesz rewelacyjnie :ok: :ok: :ok:
Kociaste nad wyraz urokliwe, nie wiem, ktore bardziej.
Ale wiesz co - piszesz, że między nimi mała różnica wieku, więc umawiaj Hanię na sterylkę. Nie chcę Cie straszyć, ale kotki potrafią lać nie gorzej niz kocury. Przy czym kocury znaczą kilkoma kroplami, a kotki regularnie leją. Pierwsza rujka często jako jedyny objaw ma lanie.

Różnice wielkości między kotami.....Gucio trafil do mnie w wieku +/- 12 tyg , z wagą 2,3 kg. Po dwóch tyg, przy drugim szczepieniu - 2,9. Kastrację zaliczył mając 8 mies i wagę 4,15. Był wówczas długim sznurkiem na wysokich łapach. Teraz w wieku ponad 5 lat - waży 6,8 i jest kotem wielkim. Ale mam tez koteczkę - chyba rówieśniczkę Gucia, lub może rok starszą - u mnie od dwóch lat. W momencie sterylki miała 3 kg, no fakt, była po wykarmieniu 5 kociąt. Odpasła się, waży pewno ze cztery kg i wygląda jak mała okrągła piłeczka.
Miałąm dziś cudną okazję zrobić całej czwórce zdjęcie porównawcze - spały w równym rządku na kanapie. I co ? aparat dupnął :evil:
Z tego co znalazłam w necie - raczej nieuleczalnie. To taka zwykła idiotenkamera, marki Olympus. Po ładowaniu baterii wysunął się był obiektyw i tak już pozostał. Ponoć to usterka typowa. Aparat stary, model 2009 , ale mój jedyny :placz: :placz: :placz:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15092
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 28, 2016 20:56 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Przeziębienie to idealne wytłumaczenie dla posiedzenia na forum. Zabrzmi dziwnie, ale zazdroszczę :P

Dziękuję, cieszę się, że Ci się moja pisanina podoba. Szkoda tylko, że czasu mi na nią brak. A jak nie brak, to Internet szwankuje. Zanim się znowu przeprowadzę, to upewnię się, że w nowym lokum jest przyzwoite łącze.

A oba kociszony urokliwe tak samo, jeno każde w inny sposób :wink:

Ja bym Hanię umówił na sterylkę na już, ale nie chcę żeby zostawała sama. A nie mam w najbliższym czasie ani jednego takiego okresu, żebym przez kilka dni mógł jej dopilnować. Jeszcze żebym miał gdzie ją zamknąć, żeby nie skakała i tak dalej, ale nie mam i musi zostawać przeważnie z Bobciem w jednym pomieszczeniu. To nieco komplikuje sprawę :| Nie wiem czy wystarczy wolny weekend, jeśli tak, to załatwię to w styczniu.

Hania w ostatnim czasie przyśpieszyła ze wzrostem, więc już się tak nie martwię. Będzie raczej niewielką kotką, ale nie jest już aż takim maleństwem. Przejdziemy się zresztą do weta na dniach, może nawet jutro, bo muszę jej w końcu szczepienia powtórzyć, to przy okazji zapytam czy z tą jej wielkością jest coś nie tak.

Gucio naprawdę brzmi z opowieści na sporego kocurka. Pozazdrościć wyrośniętego chłopaka :D A koteczkę podobnych rozmiarów ma ojciec, chociaż na zimę akurat się spasła. Ale normalnie latem jest raczej z tych mniejszych :wink:

Współczuję aparatu. Nie zablokował się obiektyw mechanicznie? Mi się tak kiedyś zrobiło w Lumixie od ziaren piasku jak robiłem fotki w kamieniołomach. Potraktowałem go WD40 i obiektyw wrócił do poprzedniego stanu. Jak coś jest głupie, ale działa to znaczy, że nie jest głupie ;) Skoro to nieuleczalne, to może warto spróbować czegoś w tym guście? Niekoniecznie od razu WD40, można potraktować powietrzem w sprayu, takim do odczyszczania komputerów.


Kupiłem moim kotełkom myszkę interaktywną na święta. Taką tanią, zwykłą z zooplusa, co piska i mruga oczkami na wściekle czerwono. Doszła dzisiaj, wraz z zapasem karmy na najbliższe (mam nadzieję...) dwa miesiące. Koteły trochę onieśmielone piskami. Bobiś szturcha łapką, ale delikatnie. Hania pełną parą ruszyła na polowanie, łapie mysz za ogon w zęby i dumnym krokiem się z nią oddala. Zabieram, żeby nie schowała, ale Hanka to uparte dziewczę i myszkę co i rusz znów, cap, za ogonek i podąża z nią w sobie tylko wiadomym kierunku...

Chyba im kupię taki tunel CatIt co można złożyć w koło i w środku są piłeczki do przesuwania. Tzn. albo zamówię z punktów na zooplus jak wystarczy albo na Amazonie, bo taniej. W ogóle tak sobie wczoraj brytyjskiego Amazona przejrzałem i sporo akcesoriów dla kociastych jest taniej niż u nas. Mimo kosztów wysyłki oscylujących wokół 5 funtów.
Ksz.

sqbi90

Avatar użytkownika
 
Posty: 1188
Od: Śro sie 31, 2016 2:17
Lokalizacja: Poznań/Warszawa/Świat

Post » Śro gru 28, 2016 21:12 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Fajne te Twoje kociaki:))
I fajnego opiekuna mają. To ważne.

Nasza koteczka też jest mała. A te, które w tym roku doszły to już całkiem ale może jeszcze urosną.
Nasze kocurki ważą tak od 4 do niemal 7 kg. Od czego to zależy trudno powiedzieć, jedzą to samo.

Próbowałeś już zakupów na Amazonie?
Ja szukam czasem na allegro - tez warto i w zooplusie kupuję. Trzeba trochę zawsze poszukać, żeby niepotrzebnie nie płacić.

Lidka

 
Posty: 16219
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 28, 2016 22:10 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

sqbi90 pisze:Przeziębienie to idealne wytłumaczenie dla posiedzenia na forum. Zabrzmi dziwnie, ale zazdroszczę :P


wcale dziwnie nie brzmi, przynajmniej nie miałąm wyrzutów suminia, że cały dzień przed kompem, a robota leży :mrgreen:

sqbi90 pisze:Zanim się znowu przeprowadzę, to upewnię się, że w nowym lokum jest przyzwoite łącze.


to nie szukaj np na Szczepankowie. Syn tam mieszka. Internet to jego praca, jest programistą. Aczkolwiek jest człowiekiem bardzo kulturalnym i dobrze wychowanym ( po mamusi ofc :mrgreen: , kociarzem zresztą też), to nader często rzuca po internetach mięsem pod adresem operatora. Twierdzi, że dużo lepszy zasięg ma na wsi, ponad 100 km od Poznania, gdzie sygnał dostarcza jakiś lokalny operator.

sqbi90 pisze:Ja bym Hanię umówił na sterylkę na już, ale nie chcę żeby zostawała sama. A nie mam w najbliższym czasie ani jednego takiego okresu, żebym przez kilka dni mógł jej dopilnować. Jeszcze żebym miał gdzie ją zamknąć, żeby nie skakała i tak dalej, ale nie mam i musi zostawać przeważnie z Bobciem w jednym pomieszczeniu. To nieco komplikuje sprawę :| Nie wiem czy wystarczy wolny weekend, jeśli tak, to załatwię to w styczniu.

Hania w ostatnim czasie przyśpieszyła ze wzrostem


umawiaj - ale na sterylkę bocznym cięciem. Szczerze polecam w tym temacie lecznicę Przy Arenie na Kasprzaka i dr Magdę Całujek. Jest niekwestionowaną mistrzynią w tym temacie, tnie na akord dla kilku fundacji. Kotka po cięciu bocznym, zwłaszcza tak młodziutka jak Hania - dochodzi do siebie błyskawicznie, weekend wystarczy na pilnowanie.
Jak będziesz miał chwilkę, to w polowie strony jest o zachowaniu kotek tam ciętych viewtopic.php?f=13&t=176463&start=30 . O ile dobrze pamiętam - koszt 220 ze wszystkim.
A skoro Hania przyspieszyła ze wzrostem , to dziewczyna dojrzewa i spieszyć się trza.

sqbi90 pisze: Nie zablokował się obiektyw mechanicznie?


miałam takie podejrzenia, powietrzem już go kiedyś traktowałam. Bo on - biedak - leży na stole obok kompa i co raz któryś kot przysiada go opiaszczonym dupskiem. Tyle, że wtedy obraz był w obiektywie, a teraz obiektyw czarny, mimo otwartej migawki. Coś jest nieteges, bo dioda też mruga pomarańczowo, nie zielono. Obiektyw zamknęłam - siłą perswazji ręcznej, delikatnej. Po ponownym włączeniu - objawy j/w. Jak uda się wejść w odtwarzanie zdjęć - dioda jest zielona. Prawdopodobnie oprogramowanie siadlo.
Ale zdjęcie całek czwórki mam gdzieś w czeluściach Fb - jak znajdę to pkażę

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15092
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 31, 2016 15:11 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25575
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 31, 2016 15:37 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

umawiaj - ale na sterylkę bocznym cięciem. Szczerze polecam w tym temacie lecznicę Przy Arenie na Kasprzaka i dr Magdę Całujek. Jest niekwestionowaną mistrzynią w tym temacie, tnie na akord dla kilku fundacji. Kotka po cięciu bocznym, zwłaszcza tak młodziutka jak Hania - dochodzi do siebie błyskawicznie, weekend wystarczy na pilnowanie.
Jak będziesz miał chwilkę, to w polowie strony jest o zachowaniu kotek tam ciętych viewtopic.php?f=13&t=176463&start=30 . O ile dobrze pamiętam - koszt 220 ze wszystkim.
A skoro Hania przyspieszyła ze wzrostem , to dziewczyna dojrzewa i spieszyć się trza.

popieram, tylko boczne cięcie

moja tymczaska w piątek wieczorem miała, a w niedzielę już skakała po meblach jakby nic jej nie robili
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72896
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 31, 2016 15:56 Re: Historia pewnego cudzoziemca + mała Hania

Obrazek
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72896
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości