Lidka pisze:Nasze ciągle sprawdzają czy przypadkiem na talerzu nie ukrywamy czegoś smacznego. Czasem bywa Ale widok kota ciamkającego łapkę jest cudny
Najlepszy. Dlatego zostawiam kubek z wodą zamiast herbaty, niech se ciamkają skoro lubią. Tylko szkoda mi, że herbaty sobie na noc zrobić nie mogę
Boszka pisze:Witam Cię Andrzeju bardzo serdecznie. Dopiero dzisiaj znalazłam i przeczytałam Twój cały wątek i jestem pod wielkim wrażeniem. Jesteś Człowiekiem przez duże C. Tyle w Tobie dobra i miłości dla tych kocich biedaczków, aż serce mi się ścisnęło ze wzruszenia. Najczęściej faceci wstydzą się okazywania uczuć zwierzętom, bo to takie niby niemęskie a żeby jeszcze o tym mówić na forum, to już w ogóle nie uchodzi.Wielki szacunek i ukłon w Twoją stronę ślę.
Koteńki masz piękne i z charakterkiem. Życzę Tobie szczęśliwego z nimi życia a im zdrówka i bardzo długiego życia.
Do pisania masz dar. Piszesz ciekawie i porywająco. Jak zaczęłam czytać, to jednym duszkiem, tak mnie to wciągnęło. Pozdrawiam
Z opóźnieniem, ale takoż witam
I dziękuję za bardzo miłe słowa. A z moich doświadczeń wynika, że 3/4 kumpli, którzy do mnie wpadają, najpierw rzuca się głaskać koty. A niektórzy nie tylko najpierw, ale i potem i ciężko nawet z nimi piwo wypić, bo się kotami zajmują
Gosiagosia pisze:Śniadanko razem z Migotką
Piękna Migotka. Głaski
isiaja pisze:Pozdrowienia od Bobini dla Tulańców!
Moje koty cały czas usiłują pomóc mi w piciu, a kawa jest najbardziej porządanym napojem.
Póki co-wąsy mi nie wyrosly i nie umiem mruczeć...
Moje córki ludzkie-2, chowane na karmie psiej dla dużych ras też mają się dobrze.
Starsza,lat 18, ma 186 cm a młodsza,12-latka-168cm.
Dodam,że z moimi 175cm byłam najwyższa w rodzinie...
Tulańce pozdrawiają Bobinię!
Matko i córko, to starsza wyższa ode mnie! I to sporo
A Ty tylko niewiele niższa
Nawiasem mówiąc jako dziecko notorycznie kupowałem SOBIE psie czekoladki. Konsystencja taka jak w czekoladzie dla ludzi, ale w kształcie kosteczek i niesłodkie. A ja słodkiego nie lubię. Bardzo mi smakowały i jakbym gdzieś zobaczył, to pewnie i teraz bym kupił.
Aia pisze:Niezła różnica wielkości pomiędzy Bobim i Hanią.
Kociątka są takie słodkie, gdy śpią
Gdy nie śpią też, jeno trochę mniej
Ja się o Hanię trochę zaczynam martwić. Prawie w ogóle nie rośnie. Ale wszystko inne w normie, apetycik też, okaz zdrowia, no... Tylko jest taaaaaaaaka maleńka.
Zefir pisze:Nadrobiłem wątek i jestem pełen podziwu dla ciebie
. Uratowałeś życie tym maluchom, gdy nie trafiły na ciebie, prawdopodobnie dzisiaj byłyby martwe
.
Również mam alergię na koty, całe szczęście Lady aż tak bardzo mnie nie uczula
. Z rudymi kotami nie miałem styczności, ale całe czarne i bure najbardziej mnie uczulają.
Tego co powiedział twój sąsiad to nawet nie skomentuję, pierwszy raz spotkałem się z takim stereotypem
. Ja stereotypów o kotach nasłuchałem się od mojego szwagra, stwierdził, że koty chodzą własnymi ścieżkami, są fałszywe i że robię krzywdę Lady nie wypuszczając jej z domu
. Ciemnogród pełną parą...
Pewnie by nie przeżyły, fakt. Może reszta tych ze żwirowni jakoś by dała radę, ale Hania była mocno chora, a Bobik... Ja w sumie byłem pewien, że on nie da rady i do tej pory jestem zdziwiony, że przeżył. Tym bardziej, że na początku nie byliśmy u weterynarza i leczyłem go, że tak powiem, chałupniczo.
A stereotypów jest mnóstwo. Muszę zabrać na kastrację Bobcia jakoś niedługo, bo już najwyższa pora, i szukałem w necie informacji, ot tak, żeby się doedukować. I trafiłem na ten artykuł:
https://www.zwierzakowo.pl/portal/kastr ... cja-kotow/ Niektóre komentarze mrożą krew w żyłach
Nawiasem mówiąc, miło w końcu zobaczyć tu jakiegoś faceta
Amorion pisze:Zefir pisze:Tego co powiedział twój sąsiad to nawet nie skomentuję, pierwszy raz spotkałem się z takim stereotypem
. Ja stereotypów o kotach nasłuchałem się od mojego szwagra, stwierdził, że koty chodzą własnymi ścieżkami, są fałszywe i że robię krzywdę Lady nie wypuszczając jej z domu
. Ciemnogród pełną parą...
My przed pierwszą podróżą pociągiem i autobusem z Orionem usłyszeliśmy jakieś milion razy od różnych osób, że to głupie, że się nie uda i że koty się do podróży nie przekonają...
Cóż... Orion by najchętniej z pociągu nie wychodził, zaczepiał wszystkich w przedziale, żebrał o kanapkę od jakiejś pani (co się wtedy wstydu najedliśmy, to nasze
) i dał się wyprzytulać czterolatce. Bardzo mnie irytują takie stereotypy, zwłaszcza wypowiadane przez osoby które nawet kotów nie mają
Swego czasu nawet myśleliśmy o stworzeniu na naszym kocim fanpejdżu na facebooku takiego cyklu z obalaniem najpopularniejszych stereotypów na temat kotów
My pociągu jeszcze nie przerabialiśmy, ale jeśli nie znajdę blablacara w pasującej porze, to pewnie przerobimy
Mam nadzieję, że Hanka nie będzie tak darła pyska jak w aucie. Bo zwykle drze nieprzytomnie przez pierwszą godzinę, aż się nie zmęczy
Emee pisze:Zefir pisze:Ja stereotypów o kotach nasłuchałem się od mojego szwagra, stwierdził, że koty chodzą własnymi ścieżkami, są fałszywe i że robię krzywdę Lady nie wypuszczając jej z domu
Oj, tak...
Koty są głupie, mordują dzieci, kiedy te śpią, nie potrafią kochać tak, jak pies, niszczą wszystko, sikają gdzie popadnie. A wtedy ktoś przychodzi do nas do domu i zdziwiony, że nie śmierdzi sikami, a meble są całe. Triumfuję
O mordowaniu też słyszałem. A że nie śmierdzi, to się akurat nikt nie dziwił, ale może dlatego, że nie zadaję się raczej z ludźmi, którzy nie lubią zwierząt
Rzadziej tu ostatnio zaglądam, bo mam strasznie słaby Internet i denerwuje mnie, jak się strony długo ładują. Wypowiedziałem umowę i na przełomie lutego i marca znowu się przeprowadzamy. Chyba zrobiłem się w międzyczasie za stary na współlokatorów i trzeba wynająć jakąś kawalerkę
Ksz.