Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Patmol pisze:Sweetie to by dała radę skakać przez hula hop.
Patmol pisze:Sweetie ma taką smycz https://www.pelna-miska.pl/pl/p/ManMat- ... elona/2732. Czy do spacerów miejsko/parkowych taka jest dobra? Kupiłabym taką drugą dla Caillou.
Czy lepsze inne smycze?
Patmol pisze:taką obrożę pół zaciskową dla Sweetie ? https://www.pelna-miska.pl/pl/p/ManMat- ... elona/2734
luz na palec?
Patmol pisze:A jakie szelki dla kota są dobre? Jak koty biorę (rzadko ) do veta to im nie zakładam szelek, bo nie mam. Mogłabym koty przyuczyć, zakładać im szelki w domu, i w razie wizyty u veta też, byłoby bezpieczniej..
Stomachari pisze:Nie odważyłam się tego powiedzieć głośno, ale uważam bardzo podobnie.
Stomachari pisze: Ona węszy, idzie kawałek przede mną, a gdy dystans między nami za bardzo rośnie, przystaje i czeka. Rozgląda się wkoło, co jest tym śmieszniejsze, im wyższe jest zboże - bo dopiero w takich chwilach jej głowa wystaje ponad źdźbła (w trakcie węszenia widać jedynie ogon). Wieczorami poluje na chrabąszcze majowe.
Koniczynka47 pisze:Dla wielu Polaków schronisko to jak, sama nazwa sugeruje "schronienie", no niemal dom po prostu.
Koniczynka47 pisze:A nie ma zielonej z mniejszym kółkiem? Szukaj w opisie D-ring.
Koniczynka47 pisze:A jakiej rasy jest Twoja sunia?
Koniczynka47 pisze:A no tak, ludzie żyją w świecie kreowanym przez Animal Planet, a tam pokazują "spektakularne akcje" RSPCA i naiwniacy wierzą, nie tylko w to, że RSPCA ratuje każde zwierzę, nigdy nie poddaje eutanazji
Patmol pisze:Mnie się wydaje, że ludzie wiedzą, tylko udają, że nie wiedzą.
Stomachari pisze:To nie do końca tak, bo - jak pisałam - właśnie w RSPCA usypiali zwierzęta "agresywne" (bez względu na to, czy test był dobry czy nie). Więc eutanazja wchodziła w grę.
Natomiast zgadzam się, że ludzie uważają, iż schroniska są dobrymi miejscami. Jak znalazłam Bąbelka i pytałam, czy by go nie przyjęli pewni państwo (nie mogłam go wtedy u siebie trzymać, dlatego pojechał 2 dni później do Warszawy do TDT) a był przy tym budowlaniec, to z niejaką dumą powiedział, że jak znalazł kiedyś kota (albo psa, ale chyba o kocie mówił), to zawiózł do schroniska, które jest o tam, niedaleko. Dał do zrozumienia, że schronisko rozwiązuje wszelkie problemy i że zamiast szukać dla Bąbelka domu, powinnam zawieźć go tam i zająć się innymi sprawami.
Patmol pisze:U nas schronisko dla zwierząt prowadzi Zakład Oczyszczania Miasta (spółka handlowa). Samo to świadczy jaka jest pozycja schroniska i czym jest schronisko dla zwierząt. Na oficjalnej stronie schroniska jest napisane że jest 4 pracowników i miejsca na 90 psów i 10 kotów. Wolontariatu jako takiego nie ma . Można wyprowadzać psy jak się podpisze oświadczenie. Kiedyś był tekst na stronie, osoba wyprowadzająca psy zobowiązuje się nie robić zdjęć, nie zadawać pytań i nie interesować się czymkolwiek w schronisku
Patmol pisze: D-ring to duże kółko?
obrożę zakładać bez luzu?
Patmol pisze:Poczytałam o technikach postępowania w STrachopsie.
Ciekawe, ale i trudne.
Np to barowanie, to jest takie nagradzanie psa w momencie jak się boi?
Rozumiem, że chodzi o to, żeby zastąpić uczucie strachu pasją na jedzenie (czy coś innego), ale to i tak trudne z wyczuciem momentu podawania.
Patmol pisze:Smaczki szybko jej się nudzą.
Coś jej powinnam kupić wołowego jako smaczki. Może surową wołowinę wysuszyć/upiec, pokroić na małe kawali i takie smaczki dawać. Albo ugotowane żołądki.
Patmol pisze:Sweetie lubi wpatrywać się w jednego z kotów, który bardzo sie tego wpatrywania boi. Sweetie siedzi kilka metrów od kota i na niego patrzy, a ten konkretny kot nie walczy i nie ucieka, ale zamiera, czyli niedobrze. Wygląda na bardzo wystraszonego. Chociaż pies mu nic fiycznie nie robi, oprócz patrzenia.Nigdy go nie ugryzł.
Wygląda na to, że pies robi to specjalnie, jak sam jest rozdrażniony jakąś sytuacją - i w ten sposób się uspakaja.
Patmol pisze:Jeśli odwołuje psa od patrzenia na kota, co jest proste, i go nagradzam za przyjście, to czy pies nie będzie tym bardziej wywoływał takich sytuacji żeby dostać nagrodę?
Czy nie lepiej podnieść kota i postawić w miejscu nieodstępnym dla psa? i wtedy kot powinien dostać smaczka?
Ale i tak powinnam powiedzieć psu jakie zachowanie jest akceptowalne zamiast tego wpatrywania się w kota? Albo w tych sytuacjach, które on może odbierać jako trudne dla siebie, podpowiedzieć mu inne zachowanie?
Patmol pisze:JSweetie sie denerwuje jak wychodzę z Caillou. I jak już zakładam Caillou szelki, no widać że wychodzę -to Sweetie sie przeczepia do kota. Nie zawsze, ale dość często.
Wychodząc z Caillou dawać jej np konga z czymś smacznym za każdym razem?
Koniczynka47 pisze:Co do reszty, ja piętnuję lekkomyślne oddawanie psów do schronisk przez ich właścicieli, nie osoby, które zwierzę znalazły. Nie każdy może się zaopiekować, poza tym nawet...zbytnio prawa nie ma do wyłapywania zwierząt bo tym zajmują się powołane w tym celu służby, dlatego jest wymóg zgłoszenia faktu znalezienia psa/kota, przez wiele osób ignorowany (mimo zagrożenia karą), czym często robią zwierzęciu "niedźwiedzią przysługę"
Stomachari pisze:Jest małe "ale" - w mojej okolicy nikt po kota nie przyjedzie, a po psa tylko pod warunkiem, że zgłosisz to do gminy. A jeśli gmina zakończyła pracę, to jesteś w kropce (chyba że wcześniej zdobędziesz numer do tzw. hycla, który pracuje na zlecenie gminy i tego psa zgłosisz w gminie w najbliższy dzień roboczy. Wiem, bo jakieś 2 miesiące temu psa znalazłam, czy może raczej on mnie znalazł i polubił od pierwszego wejrzenia, pomimo protestów mojej piesy).
Inna sprawa, że nie mam przekonania, czy psy wyłapane na zlecenie gminy w takich okolicach jak moja, mają szansę na powrót do właściciela. Może teoretyczny, ale gdyby to mnie nie daj Boże pies zniknął, to pewnie nie wpadłabym na to, jaką drogę obrać w trakcie poszukiwań i niemal na pewno bym nie odnalazła. O ile zrozumiałam pies zgłoszony przeze mnie trafił do Stowarzyszenia a nie do schroniska, w związku z czym poszukiwania w gminnym schronisku na nic by się nie zdały. Musiałabym wiedzieć o istnieniu tego Stowarzyszenia i tam się wybrać. A to nie takie łatwe.
Koniczynka47 pisze:Jeszcze jest opcja c - skarcenie psa np ostrym tonem za wpatrywanie w kota oraz natychmiastowe nagrodzenie za zaprzestanie tego i wykonanie polecenia "do mnie" czy innego.
Koniczynka47 pisze:a koty same nie potrafią się ewakuować od psa na wyższe partie (półki, drapaki)?
Stomachari pisze: Radzenie obcej osobie, żeby zwiozła kociaka do niechorska, zamiast poszukała mu jakiegoś domu chociaż właśnie mu tego domu szuka, to nie najlepszy pomysł. Przynajmniej według mnie.
Patmol pisze:Stomachari pisze: Radzenie obcej osobie, żeby zwiozła kociaka do niechorska, zamiast poszukała mu jakiegoś domu chociaż właśnie mu tego domu szuka, to nie najlepszy pomysł. Przynajmniej według mnie.
To konieczne zachowanie dla zachowania twarzy i własnego wizerunku przyjaciela zwierząt przed sobą i przed innymi,bo inaczej mogą sie pojawić wątpliwości. Bo ten człowiek sam przedtem w takiej sytuacji zawiózł kota do schroniska. Musiałby się zastanowić "Może jednak nie zrobiłem dobrze? Może inni tez tak o mnie pomyślą?
a wystarczy żeby pomyślał
ta idiotka robi źle, że sama zajmuje się znalezionym kotem. każdy porządny człowiek odwiózł by kota do schroniska, bo od tego są schroniska przecież.
I ma spokój na duszy.
Patmol pisze:Wczoraj byłam z Caillou po żwir w sklepie zoologicznym. Jedna pani, która tam była, zachwycała się Caillou, że to taki piękny i grzeczny pies. Nie skacze, nie wariuje, ładnie smaczki bierze od sprzedawcy.
Pani opowiadała, że ma 5-miesięcznego foksteriera i on strasznie na nią skacze przy wejściu, i tak ją delikatnie łapie zębami , i że nie da się z nim chodzić na smyczy, bo ciągnie na wszystkie strony, i w ogóle taki jest jak rakieta, cały czas w ruchu. Ma 8 kg (czyli raczej jakiś w typie, bo za duży na 5-miesięcznego foksteriera).
Mówiliśmy (i ja i sprzedawca) że trzeba go uczyć, żeby nie łapał zębami i siedział jak ona przychodzi do domu itd, ale pani stwierdziła, ze foksteriery juz takie są , że skaczą, i że chcą wszystkimi rządzić. I na to się nic nie poradzi.
Jeszcze jak mówiłam, że może on ma za mało ruchu po prostu. że chociaz codziennie z nim trzeba wyjść na te dwie godziny, to pani była przerażona, że przecież ona pracuje, syn do szkoły chodzi i kiedy by miała wychodzić na taki długi spacer. Jak pies podrośnie, to syn go będzie przypinał do roweru i wtedy będzie miał ruch. a teraz to trzeba poczekać po prostu, żeby podrósł . Jak podrośnie to zmądrzeje.
Mój pies pewnie dlatego taki spokojny po prostu i grzeczny, bo to inna rasa jest.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości