Hmm, ostatnio Maja zostawia w wannie kropelki krwi. Może kropelki, to za dużo powiedziane - raczej takie małe (1 mm) krwawe kropki. Obejrzeliśmy dokładnie kota i jedyne co znaleźliśmy, to czarne farfocle w futerku, które pod wpływem wody zmieniają się w krew. Normalnie powiedziałabym, że to odchody pcheł, ale Maja w ogóle się nie drapie
Żadnego nerwowego wylizywania, drapania, wygryzania, NIC. No i tych kropeczek było bardzo mało. Teraz pytanie czy to resztki po wrześniowej inwazji pcheł, czy co? Dodam, że jeden farfocel był całkiem długi i wyglądał jak jakiś wągier
No chyba, że Maja miała z jakąś jedną pchłę ale ją zeżarła, a kupki pozostały
Czytałam o kocim trądziku, ale czy ten trądzik barwi się na czerwono? Jeszcze co mi przychodzi do głowy, to jakaś alergia, ale nic w Majowym jadłospisie nie zmieniałam, a i kot nie daje żadnych objawów (poza czerwonymi kropkami w wannie).
Kot jest codziennie wyczesywany, a odpchlany był we wrześniu. Mogę zakroplić pannicę Fiprexem, ale nie wiem czy jej nie zaszkodzę jak jednak okaże się, że nie ma pcheł...