Ufff... aż mi głupio pisać
W ubiegłą sobotę użalałem się na wajrusa wrednego, który spowodował przeniesienie Łatusiowego szczepienia na bieżący /ba... miniony / tydzień.
No i
nie wiem jak opisać swoją ciemnotę.
Ad rem. Ustaliliśmy "tajny" plan działania, godzina 16.00 czwartek
, Maniusia chyba
mejla dostała - bo jakuś takuś, miła inaczej biła
Basia wabi.... ja "hycluję"
....
Żońcia... acha - książeczka jeszcze... / ja / Łooo jeny.... nie pomyślałaś wcześniej
...
No i co tam spoglądasz
nic nowego nie dopisali..../ ja /
Basiula ze słodkim uśmiechem
- 13ma.16, to jest data szczepienia
No TAAAK
czego sie pier....mi zajmujesz
NO WŁAŚNIE....
Torpedo looos... Trafiony....Zatopiony...
Cała afera przez kiepską korekcję wzroku/brak szarych komórek
- ćyli idiotyzm / mój /.W marcu,to ja jeździłem do schronu. Łatusia była szczepiona w MAJU. 13 konkretnie...
Zadzwoniliśmy jeszcze do wetki, macie państwo czas.
Maniusia po wyjsciu z transportera...
słodka okrągła rudka
,
tak się biedula cieszyła że nie musi jechać.
A moje "bezdeństwo" ... nieopisane