Jeżeli chcesz pomóc, a nie chcesz czytać przydługiej wypowiedzi patrz pytanie na końcu Mimo, że sesja znalazłam chwilkę czasu i postanowiłam dopisać kilka słów
Co nieco o naszym głównym bohaterze Django i planowanym żywieniu
1) Jest rozmowny co najmniej tak jak syjam... Ja nie wiem gdzie i od kogo się tego nauczył (to pierwszy MIAUczący brytyjczyk jakiego widzę na oczy, a będąc w hodowli nie usłyszałam ani jednego najcichszego miau) ale miauczy “dzień dobry”, “idę do kuwety”, “jestem w łazience, a kuweta nadal nie posprzątana”(niezależnie czy ma zamiar skorzystać czy nie, po prostu jeżeli zajrzy do łazienki - a robi to często - a kuweta jest nie sprzatnięta to jest wrzask), “głaskaj mnie”, “dobrze, że mnie głaskasz”, “baw się ze mną”, “patrz ja się bawię”, “gdzie jesteś”, “człowieku przyjdź do mnie” (to miauczenie bawi mnie najmniej - kot mauczy coraz bardziej przeraźliwie, dla świętego spokoju, sprawdzam o co mu chodzi tym razem, podchodzę do kota, a kot w tym momencie totalnie mnie olewa i zajmuje się wlasnymi sprawami, i nie chce się bawić, głaskac, jeść, ani totalnie nic) ma jeszcze wiele innych miauków których nie udało mi się jeszcze zrozumieć;
2) Jest wybredny:
-dostałam go jako zwierza nauczonego jeść RC, z zapasem karmy, przysmaczkami i mini próbkami Brita, pierwsze 2 dni były dniami prawie bez jedzenia, jak ja się cieszyłam jak po ponad 12 h w domu kot raczył się napić, później pozostało pytanie - Co ty będziesz jadł???
-jeszcze przed przyjazdem kociaka zaopatrzyłam się w puszki CFF i pierwszą karmę (bezzbożową ze średniej półki czyli Applaws), odczekałam 2 dni dla zaaklimatyzowania i podałam pierwszą puszeczkę... została spróbowana z mruczeniem, no i na tym się skończyło... przez ostatnie 6 dni, każdą puszeczkę (200g) dzielę na 4 części i podaję po 50g 2x dziennie (suche stoi do woli)... Jedzenie jest wąchane i zostawiane... Więc udaję się do pudełka skarbów i kombinuję (dzień pierwszy - wetknę ci tam smakołyki, dzień drugi - posypie sproszkowanym smaczkiem kurczakiem od cosmy, dzień trzeci - delikatnie wymieszam z pastą odkłaczającą, dzień czwarty - to może tym razem sproszkujemy tuńczyka od cosmy... itd) wczoraj niestety mój chytry plan został przejrzany, a smakołykowy proszek zlizany z wierzchu... Mimo stosowania tych chytrych sztuczek z każdej porcji (50g - 2x dziennie) łaskawie było zjadane tak po 15-20g (co nam w sumie daje 30-40g mokrego dziennie)... Na szczęście posiadam padlinożercę - jeżynkę Kokę, która chcąc czy nie chcąc jest dokarmiana mokrym "po kocie", ale to tylko krótko terminowe rozwiązanie (bo mi utyje straszliwie na takich porcjach)... Jak do tej pory wypróbowaliśmy 3 puszki CFF - jagnięcinę z królikiem (chociaż pierwsze z 4 podejśc zakończyło sie prawie zjedzeniem) - dziczyznę (oj bardzo nie smakowało) i cielęcinę (łaskawie spróbuję)... Sprawdzałam i niema znaczenia czy kocie dostaje puszkę w wersji duże kawalki, czy rozdrobnione widelcem, czy podlane delikatnie wrzątkiem, żeby się galaretka rozpuściła, czy podlane do konsystencji ciapki... Itak ledwie ruszy i to za wyraźną namową...
Ogólnie kociak mam wrażenie strasznie mało je (za tydzień odzyskam swoją wagę będę znała dokładniejsze liczby). Dziś tak strasznie się ucieszyłam, bo z zainteresowaniem obwąchał i zjadł odrobinę mielonego miesa które mi uciekło, więc ochoczo podałam mu mielonkę... Zjadł może płaską łyżkę stołową i odszedł niezainteresowany...
Kociak podjada przynajmniej kilka razy dziennie (zauważam tak 6-8 “posiłków”) najczęściej są to 2 “wymuszone przeze mnie spróbowania mokrego” a poza tym, z racji, że mokre jest be i suche z miski też jest be, przesuwa nosem kulę po pare kroków (ma dużego snackballa slimCat z zooplusa do którego wrzuciłam suche jedzenie i kawałeczki przysmaków) zjada kilka ziarenek i koniec jedzenia.
Dodatkowo nadal pozostaje kwestia zmiany karmy, długo i wielokrotnie wertowałam składy karm tych polecanych w spisie karm i tych polecanych przez użytkowników i doszłam do jednego niesamowicie prostego wniosku, w większosci przypadków 20-50% karmy to ziemniaki/bataty/groch (nie wiem w czym takie lepsze od zboża).
Ale są i takie przypadki gdzie ktoś poleca mi coś w tym stylu (nie pamiętam nazwy): karma zawiera dużo świeżego mięsa i niewysoki % suszonych ziemniaków, nie pamietam już dokładnie proporcji, ale przyjmijmy 70% świerzego miesa i 20% suszonych zemniaków... Co nam daje w 100g mieszanki do produkcji karmy 70*0,3 = 21g mięsa suchego i ok 20g ziemniaków o zgrozo przecież to karma “gainfree”, miało być zdrowo, a ona składa się w połowie z ZIEMNIAKÓW....
Dlatego stwierdziłam, że mojego kota będę żywić bezzbożowo, bezziemniakowo i bezgrochowo. Po długich rozważaniach stwierdziłam, że bezsprzecznie nie stać mnie na karmę ziwipeak, odrzuciłam wszelkie polecane ziemniaczanki, największym zdziwieniem napawa mnie ToTW na liście polecanych ( nie dosyć że to mączka z kurczaka poza niektórymi stronami internetowymi nigdzie niema informacji, ze to mięso) to w dodatku w niepodanej ilości i jeszcze zawartość grochu, ziemniaków i białka z ziemniaków na liście powyżej wszelkich innych mięs) dla mnie jego skład jest dosyć podejrzany...
Więc pomimo dobrych rad płynących strumieniem postanowiłam, że jednak PoN lub WildCat Etosha... I zaczęłam liczyć, planowane zamówienie ze strony pet-net.pl.... Wyszło mi mniej więcej tak (przy założeniu, że w cenę żywienia wliczam przesyłkę pojedyńczej paczki):
a) żywienie 3kilogramowego kota............b) żywienie 6kg kota
WildCat Etosha dawka 40g.....................WildCat Etosha dawka 80g
op 500g = 3,66 dziennie........................op 500g = 7,33 dziennie
2 op 500g = 2,823 dziennie....................2 op 500g = 5,66 dziennie
op 3kg = 1,92 dziennie.........................op 3kg = 3,84 dziennie
2op 3kg = 1,70 dziennie........................2op 3kg = 3,40 dziennie
Power of Nature dawka 40g.....................Power of Nature dawka 100g
op 2kg = 1,77 dziennie..........................op 2kg = 4,42 dziennie
2op 2kg = 1,53 dziennie.........................2op 2kg = 3,82 dziennie
1op 7,5kg = 1,33 dziennie.......................1op 7,5kg = 3,32 dziennie
Wyszło mi, że PoN jest tańszy, jeżeli żywimy małego kota, a WildCatEtosha jeżeli żywimy dużego kota... Mój jest mały, ale będzie dużym kocurem (mam nadzieję, jego tatuś jest). Tak naprawdę nie znalazłam “prawdziwej” karmy dla kota poza tymi trzema (a karmienie ZiwiPeakiem to koszt 4,5-7,5zł / dzień za kota 3kg i 7,5-11,5 dziennie za kota 6kg, to już nie na moją kieszeń).
Więc wniosek jest prosty = PoN / Wildcat to jedyne dwie karmy których chciała bym używać... Pozostaje tylko jedno malutkie pytanie... Czy wybredne kocie będzie chciało je jeść.... Skoro już z puszkami CFF jest spory problem...
Stąd też pytanie do was... Jak zachęcacie swoje mruczki do jedzenia pokarmów wybranych przez was??