Koci "trójkąt"; Ada nie żyje, Tysia nie żyje

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 03, 2017 8:39 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Baltimoore pisze:Biedna Tysia :201461
Ale jutro już wtorek,jeden dzień bliżej do końca tygodnia.

Tak właśnie pocieszam siebie i Tysię :)

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 06, 2017 16:01 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Już piątek. Jak tam Tysia i reszta towarzystwa?

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon sty 09, 2017 14:26 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

weatherwax pisze:Już piątek. Jak tam Tysia i reszta towarzystwa?

Średnio :(

Mnie nowy rok zaczął się od draństwa, jakie kierownik naszego działu i jego zastępca zrobili mnie i koleżankom z sekcji, w której pracuję.
Odkąd poprzedni zastępca odszedł na emeryturę w 2011 roku, ci dwaj cały czas starają się nam wciskać najrozmaitsze dodatkowe prace, na nas spychają swoje obowiązki i porobili sobie z nas sekretarki, oczywiście za friko. A i bez tego każda z nas ma w zakresie czynności upchane ze dwa i pół etatu - dałyśmy się kiedyś podejść, bo obiecali nam sporą podwyżkę, a ostatecznie dostałyśmy grosze.
Widoczne było, że w związku z odejściem dwóch osób z działu będą się działy dziwne rzeczy, ale to, co te gnojki porobiły, przekroczyło ich wszystkie dotychczasowe "dokonania". Nawet nie będę pisać, bo szkoda nerwów. Po prostu skrajna niesprawiedliwość, nawet z naruszeniem naszych wewnętrznych przepisów.

Zastanawiałyśmy się z koleżankami, co robić i doszłyśmy do wniosku, że jedyną sensowną rzeczą jest strajk włoski, bo nawet gdybyśmy się odwołały wyżej, to i tak nic już nie załatwimy, a obydwaj panowie będą się na nas mścić, bo mściwi i pamiętliwi są bardzo. Tym bardziej, im bardziej wina leży po ich stronie.

Gdy w czwartek wróciłam z pracy, to byłam tak wściekła, że w ciągu dwóch godzin wypiłam całą flachę czerwonego, wytrawnego, mocnego (14,5%) wina południowoafrykańskiego, jakie każda z nas otrzymała od jednej z zaprzyjaźnionych firm przed świętami.
Niestety, byłam tak zła, że wino w ogóle nie zadziałało i miałam wrażenie, że wypiłam 0,75 litra gęstego soku owocowego :evil:
Jak pech, to pech :wink:

Co do Tysi, to dopiero wczoraj zdjęłam jej ubranko (ledwo wytrzymywała w ubranku), chociaż jeszcze mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam - okaże się, jak wrócę z pracy.
W zasadzie wszystko jej się wreszcie wygoiło, w zasadzie - bo jeszcze samoistnie zrobiła jej się maleńka ranka, z której wczoraj wylazł jeszcze jeden niezauważony szew. Jak go zobaczyłam, to myślałam, że mam omamy :twisted:
W sumie biedna Tyśka była pozszywana gorzej od Frankensteina. Co gorsza w jednym miejscu ma takie dziwne zgrubienie, jakby tam także był jeszcze zapętlony szew. Wcześniej prawie na pewno widziałam tam jakby supełek, który z czasem wniknął w skórę, a u podstawy tego zgrubienia skóry widać też coś czarnego, jakby nić wokół tego.
Próbowałam się do tego dobrać, ale mi się nie udało. Gdyby to była tylko blizna, to w ciągu trzech tygodni już by się to rozeszło, a to nadal jest twarde i wypukłe, jakby czymś ściągnięte.
Tak więc, w drugiej połowie tygodnia, gdy mróz odpuści, jeszcze raz wybierzemy się do lecznicy :twisted:

Ada, Czaruś i Lalusia - w porządku. Przesypiają mrozy, z przerwami na polowania na siebie (Czaruś i Lalusia, oczywiście).
Może dzisiaj wieczorem wrzucę kilka nowych zdjęć.

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2017 15:10 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

współczuję Ci problemów w pracy, tam spedzamy pół życia i dobra atmosfera jest podstawą,
wiem o tym, bo przeptracowałam 40 lat , na szczęście w kilku firmach, bywało różnie ,
jakaś zła szwaczka szyła Tysie :?:
u mnie choruje Miciek /13,5 roku/, przeziębił sie i schudł, :(
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 09, 2017 18:28 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

wiesiaczek1 pisze: współczuję Ci problemów w pracy, tam spedzamy pół życia i dobra atmosfera jest podstawą,
wiem o tym, bo przeptracowałam 40 lat , na szczęście w kilku firmach, bywało różnie

Ja już pracuję 36,5 lat plus 2,5 lat bezrobocia, po tym, jak prywatny pracodawca splajtował.
Przez zupełny przypadek, kilka lat temu, stałam się dorabiającym emerytem - obecny pracodawca wywalił mnie na pysk i podczas trwania procesu o przywrócenie do pracy (1 rok i 2 miesiące) załapałam się na ostatni rok obowiązywania wcześniejszych emerytur według dawnych przepisów. Gdy wygrałam, wróciłam do pracy jako emeryt dorabiający (wersja ZUS-u), a dla pracodawcy jako pracownik, zachowujący ciągłość pracy. Takie 2 w 1 :lol:
Ma to swoje bardzo dobre strony, ale jako dorabiający emeryt jestem w pracy, od pewnego czasu, traktowana, jak trzymana z łaski. W związku z tym mam pracować więcej za mniej niż w przypadku "normalnych" pracowników :lol: Mój bohaterski proces i słynny powrót :smiech3: z wyrokiem sądu już dawno zostały zapomniane.
Chciałabym przepracować jeszcze ten rok i następny. Mam nadzieję, że mi się to uda. Ale mam już coraz bardziej dość pracy.
wiesiaczek1 pisze: jakaś zła szwaczka szyła Tysie :?:

Tysia została bardzo dobrze pozszywana. Ta cysta była rozległa i płaska, więc cięcia musiały zostać zrobione na krzyż, a samo miejsce, w pobliżu paszki, jest umięśnione i ciągle w ruchu - podczas chodzenia, skakania, mycia itp. - więc musiało to być bardzo solidnie zszyte, żeby się nie rozlazło. No i jeszcze były te szwy po guzkach w dole brzuszka.
wiesiaczek1 pisze: u mnie choruje Miciek /13,5 roku/, przeziębił sie i schudł, :(

Biedny Miciek :(
Silne przeziębienie może wyniszczyć każdego. Czaruś bardzo podupadł, gdy pod koniec października załapał tego herpesa w nosku. Długo to trwało, zanim udało mu się wrócić do poprzedniej, dobrej kondycji.
Trzymamy kciuki za zdrówko Mićka - 5 par kciuków :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Po powrocie obejrzałam brzuszek Tysi: nic nie ruszała i brzuszek wygląda cudnie :D

A teraz zdjęcia z ostatnich dni:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2017 18:45 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Na widok tych Twoich zdjęć aż się człowiek uśmiecha! :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon sty 09, 2017 18:46 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

piękne koty, a Tyśka .... jak patrzy :strach:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 09, 2017 18:50 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

weatherwax pisze:Na widok tych Twoich zdjęć aż się człowiek uśmiecha! :D

Mam koty pełne wdzięku :smiech3:

Dlatego zdjęcia są zawsze udane :D

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2017 18:52 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

wiesiaczek1 pisze:piękne koty, a Tyśka .... jak patrzy :strach:

Trzy tygodnie w ubranku - miała prawo patrzeć wzrokiem mordercy :lol:

Dzisiaj, bez ubranka, jest przeszczęśliwa :D

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2017 20:00 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Sytuacji w pracy :evil: :evil: :evil: współczuję :(

Dobrze, że kociajstwo wyszło na prostą, śliczniuchy :201461 :201461 :201461 :201461

Kto tak słodko leży na pierwszym zdjęciu?

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon sty 09, 2017 21:39 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Baltimoore pisze:Kto tak słodko leży na pierwszym zdjęciu?

Lalka, oczywiście :smiech3:

Lalusia ma białe paluszki wskazujące :D

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2017 22:08 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Podejrzewałam :mrgreen:
Ale pewności nie miałam żadnej :kotek:
Rozróżniam je nie na wszystkich zdjęciach.
Oprócz Ady oczywiście :201461

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon sty 09, 2017 22:11 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Swoją drogą fascynuje mnie ten regał z lampą i wazonikami.
Szok, że one wszystkie są ignorowane przez koty 8O
Baltazar by się rozprawił w jeden wieczór :mrgreen:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon sty 09, 2017 22:24 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

To jest komoda plus regał, a wszystkie rzeczy są tak poupychane, że koty albo ich nie mogą dosięgnąć albo mogą poruszać się obok nich bezkolizyjnie.
Natomiast zrzucanie wazoników dla samego zrzucania nie jest dla moich kotów interesujące :smiech3:

mb

 
Posty: 9985
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 09, 2017 22:28 Re: Koci "trójkąt": kwadratura trójkąta ;)

Farciara :lol:

U mnie Babcia tylko zostawiła kieliszek w rogu wsunięty i w nocy od razu głośne brzdęk było :roll:
Blaty muszą być puste :evil:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 281 gości