Witajcie. Mam duży problem z moim 1,5 rocznym kotem. Od jakiegoś czasu jest nieznośny do granic możliwości. W ciągu dnia to cudowny Anioł jednak około 4 nad ranem nie można z nim wytrzymać. Wydaje mi się, że jest świadomy, że robi źle.
Jego zachowanie pogorszyło się od kastracji czyli jakieś 3,5 msc temu. Jest ogromnym, wiecznie głodnym kocurem. To, że ciągle miauczy i próbuje zmusić nas do nasypania karmy jest już do wytrzymania ale to co wyrabia już nie.
Ok 4 nad ranem zaczyna się drapanie w podłogę, fotel. Gdy tylko się poruszamy ucieka pod łóżko bo wie, że zostanie wyrzucony z sypialni. Dopóki nie uda nam się go złapać robi to z czystą premedytacją patrząc nam prosto w oczy. Na siłę próbuje nas obudzić i zmusić do nakarmienia!
Używamy karmy Royal Canin dla kotów otyłych i po kastracji. Posiłki dostaje 3 razy dziennie po 22 g suchej. Staramy się dawać ok 8 rano, później 14-15, i 22. Jednak bardzo często dostaje już o tej 4 rano. Gdy go zamykamy w salonie miauczenie po ok 20 minutach jest nie do zniesienia.
Mam nadzieję, że możecie coś poradzić na takie zagrywki Celiona. Nie wiem czy to wina, że jest głodNY CZY ROBI PO ZŁOŚCI
. Być może ktoś z Was zna takie przypadki. W razie pytań wszystko dokładnie opiszę. Liczę na pomoc. Pozdrawiam