Bardzo dziękuję już jakoś się z tego wygrzebałam – stawiam na reakcję po uderzeniu przy upadku po nagłym szarpnięciu w bok gdy byłam pochylona…
……
Teraz mam serialu hydraulicznego dzień piąty… ale po kolei:
Niedziela godzina 11:00 – dzwonek do drzwi sąsiadka z mieszkania pod nami pyta czy coś u nas się dzieje – chce zaglądnąć do łazienki… proszę bardzo – w łazience sucho, w kuchni siedzimy, niczego nie widzę a właśnie myłam naczynia…
Schodzimy do Niej – z sufitu ślady kapiącej wody i opowiada o ścieraniu wody z podłogi… typujemy podejrzane miejsce, zakręcamy zawory… na zaworach widać krople wody…
A w kuchni? – z zakręconego kranu kapie woda a po ścianie cieknie malusieńka strużka i cała ściana pod zlewozmywakiem mokra…
TZ próbuje zmienić uszczelkę, sąsiad hydraulik też zmienia ją na inną…. A woda nadal kapie..
…..
Poniedziałek – dzwonię do ADM wzywam hydraulika… termin dopiero na jutro – dziś ekipa zajęta a pracują do 15:00…
Wtorek – zwolniłam się z pracy - przychodzą o 8:00 bez narzędzi i niczego – chcą wymieniać zawory a zawory suche…. Coś pokręcili, mają zlecenie na wymianę zaworów i bardzo się spieszą na zlecenie o 9:00 na inną awarię a do nas prywatnie przyjdą po 12:00, oni Tirem nie jeżdżą nie wiedzą o niczym innym co u nas należałoby zrobić ale prywatnie…
Dzwonię do kierownika z ADM – przeprasza za nieporozumienie i poda mi nr telefonu do kogoś innego solidnego…
Za godzinę mam nr ale… fachowiec jest chory i przyjedzie do pracy w poniedziałek…
Środa szukam kolejnych hydraulików … po kilku próbach bo dwie firmy pogotowia hydraulicznego nie odbierają telefonu, inna wycenia wizytę z wymianą dwu baterii – w łazience też – to ten sam pion na około 800 złotych…. kpina
Czwartek czyli dziś – jestem umówiona na 17:30 z firmą z mojej dzielnicy…
Do tej pory z wody korzystamy tylko odkręcając ją na bardzo krótko…
Pozdrawiamy i za WAS WSZYSTKICH ZA WSZYSTKO bardzo mocno trzymamy kciuki