Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 03, 2014 19:23 Gustaw i Orbis i Florencja, czyli Ragilian. Miałam wypadek.

:mrgreen: Mam problemy z 8 msc Orbisem. Wczoraj po południu przeżuwał mały plastikowy kwiatek od spinki, siłą wyciągnęłam mu to z buzi. Wieczorem był apatyczny, mniej zjadł na kolację, nie latał za wędką. W nocy zaczął wymiotować. Zwrócił kolację, a potem z 3 x białą pianę. Rano śniadania zjadł troszkę, ale pooblizywał się z 10 minut i zwymiotował. O 9.00 poleciałam z nim do weta. Poszłam do " Toris", bo przyjmowały tam sensowne wetki. Okazało się jednak, że był nowy, starszy i doświadczony, którego nie znałam. Od razu stwierdził, że pewnie gardło chore, bo ostatnio mieli wysyp kotów z chorym gardłem. Rzeczywiście Orbisowe gardło było czerwone, węzły chłonne na szyi powiększone. Doktor macnął brzuch pobieżnie, temperatury nie zmierzył, kota nie zważył i szybko zaordynował 3 zastrzyki. W karcie informacyjnej napisał: Betamox 1ml, Rapidexon 0,5 ml, Atropinum sulf 0,5 mg/1ml 1 szt. Kazał pokazać się jutro. Ewentualne pobranie krwi też ustalił na jutro, ze względu na dzisiejsze Orbisowe śniadanie, w całości zwrócone zresztą.
W domu Orbis trochę pospał, potem się zaczęło: najpierw się oblizywał. potem wsadzał sobie łapy do pyszczka. Myślałam, że się dławi, więc przewinęłam przez kolano głową w dół i zaczęłam walić w plecy. To nie pomagało, kot zaczął się prężyć. Mocno napinał mięśnie przednich łap i klatki piersiowej, aż cały drżał z tej spastyczności. Gdy postawiłam go na podłodze, łapy zaczęły mu się rozjeżdżać, jak przy niezborności ruchowej. W końcu się przewrócił i nie mógł wstać. Myślałam, że umiera. Złapałam kota do transportera i migiem pojechałam do najbliższego (innego) weta. Z początku Orbis zachowywał się normalnie, jakby mu przeszło, ale po 10 minutach znów zaczęło się intensywne ocieranie łapami pyszczka i wywrotki. Wet stwierdził powiększone węzły szyjne, czerwone gardło, brzuch miękki, temp.38, serce 120/min, źrenice mocno rozszerzone, symboliczna reakcja źrenic na światło. Czyli oprócz gardła Orbis miał objawy z ośrodkowego układu nerwowego, objawy zatrucia Atropiną.
Wet założył wenflon i przetoczył Orbisowi 150 ml glukozy, żeby szybciej tą atropinę wypłukać. Żadnych leków poza tym, żeby kota dodatkowo nie obciążać, po tym, co dostał wcześniej.
Najgorsze jest to, że po powrocie do domu Orbis, mimo za dużej dawki atropiny, znów 2x wymiotował białą pianą.
Znowu do weta: tego od kroplówki. W RTG brak cech obecności ciała cieniującego. W jelitach sporo kupy (Orbis sporo je, a raczej jadł wcześniej), pełny pęcherz, pusty żołądek, trochę gazów w jelitach, nerki w normie. Cofnęły się objawy z ośrodkowego ukł. nerwowego, źrenice trochę lepiej. Krew pobierzemy jutro.
Przed chwilą siedział skulony w ciemnej łazience, wydaje mi się, ze brzuszek go boli. Teraz śpi.
Co mu jest? Oprócz gardła. Dlaczego wymiotował mimo zatrucia atropiną, która przecież działa silnie przeciwwymiotnie. Jak mu pomóc? Co mam zrobić? Mój Orbiś cierpi :placz: Przez chorobę i niedouczonego patałacha. Co robić??? CO MAM ZROBIĆ :?: :?: :?: :?: Czy ktoś wie? Czy ktoś miał podobne doświadczenia?
Przed chwilą znów zwymiotował. Tym razem na żółto.
Ostatnio edytowano Śro lut 17, 2016 11:16 przez lilianaj, łącznie edytowano 16 razy

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro gru 03, 2014 19:32 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Nie mialam z czyms takim do czynienia, ale dlaczego sądzisz,ze zatruł się atropiną?
Zatruciu róznymi substancjami często, prócz wymiotów, towarzyszą objawy neurologiczne...

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Śro gru 03, 2014 20:03 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Dostał 2x większą dawkę atropiny, niż można było mu dać. Waży 5,5 kg. Sprawdzałam w internecie, niestety, już po podaniu leku, jak wróciłam od weta do domu. Poza tym drugi wet to potwierdził.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Śro gru 03, 2014 20:10 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Jejku, nic Ci nie pomogę, ale będę moooocno trzymać kciuki za zdrowie kotecka :ok: :ok:
Psy mają właścicieli , Koty służbę

Obrazek............Obrazek
Kotlet ...............................Lola

Mufin 24.XI.2014 [*] Duduś [*] 04.VI.2014 , biegajcie za TM Koteczki

Kot_let

Avatar użytkownika
 
Posty: 242
Od: Czw wrz 12, 2013 8:57
Lokalizacja: Lubelskie

Post » Śro gru 03, 2014 22:38 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Orbiś dostał Solvertyl, No-spę i Cerenię. Jutro o 9.00 jedziemy na to samo plus kroplówka i pobranie krwi. Chyba mu trochę teraz lepiej. Śpi kochanie moje. Izoluje się niestety. Jutro wieczorem Orbiś pójdzie do szpitala u dr Oczkowskiej w Chotomowie, bo w piątek ja idę do szpitala ludzkiego na zabieg usunięcia guzka. Będzie bezpieczny.

Dowiedziałam się, że takie dławienie, krztuszenie, mocne pocieranie pyszczka łapkami, to objawy wstrząsu u kota.

Orbis dziś rano wymiotował z powodu zapalenia gardła (prawdopodobnie wirusowego). W najlepszej wierze z samego rana poszłam do weterynarza szukając pomocy dla mojego kocięcia. Leki, które Orbis dostał, a za które ja zapłaciłam, mogły go pozbawić życia. Niekompetentny weterynarz o mało nie zabił mojego kota. Jeszcze nie wiadomo, czy wystąpią kolejne powikłania. Orbiś ma tylko 8 miesięcy, to jeszcze dziecko. Rośnie.
Leki, które Orbis otrzymał, to najgorszy, możliwy zestaw w mocno zawyżonych, toksycznych dla niego dawkach.
A ja na to pozwoliłam, bo znam się na leczeniu ludzi, a nie znam się na leczeniu zwierząt. Nie znam dawek, nie wiem, które leki wolno podawać na określone dolegliwości, a których należy się wystrzegać. Pozwoliłam, żeby niedouczony patałach skrzywdził moje kocie dziecko. 8O
Pomyliłam kierunki. Trafiłam na złego człowieka.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw gru 04, 2014 5:01 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Nie mogę spać. Mam zajęcie: obserwuję Orbisa, martwię się i modlę. Jak trwoga, to do Boga. Zastanawiam się dlaczego Orbinio tak wymiotował? Czy tylko z powodu gardła? Podobno koty, które boli gardło mają tendencję do łykania dziwnych przedmiotów... Może połknął coś, czego nie widać na RTG? Może jakąś nitkę? A może to bezoar? On jest puchaty, półdługowłosy...W rtg wyszło, że w jelitkach ma sporo kupy. Ale fakt jest taki, że Orbinio ogólnie dużo zjadał i systematycznie robił dość duże kupy. Teraz właściwie nie bardzo ma jak się wypróżnić, bo atropina hamuje perystaltykę jelit. O 3.00 dałam mu 5ml oleju parafinowego, tak, jak kazali w tej drugiej lecznicy, która nas ratuje po leczeniu w tej pierwszej. Praktycznie całą noc Orbiś siedział skulony na dywanie, może z pół godziny temu ułożył się luźniej, rozprostował nóżki. Ogólnie widać, że źle się czuje kochanie moje.
Jeśli ktoś to przeczyta, to proszę o kciki.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw gru 04, 2014 5:30 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

:ok: :ok: :ok: :201461

Nie skupiaj się na zatruciu atropiną ( objawy zatrucia ustępują w ciągu max 6 godzin) tylko na chorobie podstawowej.

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Czw gru 04, 2014 8:07 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Mocno waliłaś w plecki kocurka przewieszonego przez kolano?

Powiększone i nie reagujące zbytnio na światło źrenice to nie powikłanie zatrucia atropiną ale jej normalne działanie.
Gdyby miał wstrząs to bez bardzo intensywnego leczenia - Twój kocurek by nie żył.
Więc wstrząsu raczej nie miał.
Największe zagrożenie przy zatruciu atropiną to zaburzenia ze strony układu krążenia.
Przemijające. Gdy spada poziom atropiny - one też mijają. Więc na tą chwilę możesz o nich zapomnieć.

Mlaskanie, tarcie łapką pyszczka prawdopodobnie wynikało z dyskomfortu, bólu w mordce, gardle, obrzęku gardła.
Co jest tym bardziej prawdopodobne skoro kocio ma czerwone gardło, powiększone węzły chłonne.
Zastanowiłabym się jedynie czy to wirusowe/bakteryjne (przydałyby się badania krwi) czy wynik np. pokaleczenia się kwiatkiem - on nie miał w sobie jakichś ostrych części? A może był z czegoś co podrażniło śluzówkę?

Twój kocurek miał się gdzie zarazić infekcją?

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw gru 04, 2014 8:14 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Obrazek

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12964
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Czw gru 04, 2014 8:41 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Blue pisze:Mocno waliłaś w plecki kocurka przewieszonego przez kolano?

Powiększone i nie reagujące zbytnio na światło źrenice to nie powikłanie zatrucia atropiną ale jej normalne działanie.
Gdyby miał wstrząs to bez bardzo intensywnego leczenia - Twój kocurek by nie żył.
Więc wstrząsu raczej nie miał.
Największe zagrożenie przy zatruciu atropiną to zaburzenia ze strony układu krążenia.
Przemijające. Gdy spada poziom atropiny - one też mijają. Więc na tą chwilę możesz o nich zapomnieć.

Mlaskanie, tarcie łapką pyszczka prawdopodobnie wynikało z dyskomfortu, bólu w mordce, gardle, obrzęku gardła.
Co jest tym bardziej prawdopodobne skoro kocio ma czerwone gardło, powiększone węzły chłonne.
Zastanowiłabym się jedynie czy to wirusowe/bakteryjne (przydałyby się badania krwi) czy wynik np. pokaleczenia się kwiatkiem - on nie miał w sobie jakichś ostrych części? A może był z czegoś co podrażniło śluzówkę?

Twój kocurek miał się gdzie zarazić infekcją?


Jak zobaczyłam, że Orbisek się krztusi, postąpiłam z nim, jak z krztuszącym się niemowlakiem. Głowa niżej, ręka w łódkę itd. Co nie znaczy, że go biłam. Zajrzałam do gardła, sprawdziłam palcem, czy aby niczego nie ma.
Wszystko, co wiem, wiem od weta, który nas ratował. Orbis miał znacznie przyśpieszoną akcję serca, ale najgorsze były objawy niezborności. Kociakowi plątały, rozjeżdżały się łapki, przewracał się, nie mógł wstać. To są przecież objawy z oun. Takie są działania niepożądane atropiny, zwłaszcza przy podaniu zbyt dużej dawki. Dlatego wet podał dożylnie kroplówkę, żeby tą atropinę rozcieńczyć i szybciej wypłukać z organizmu. Swoją drogą Orbiś dalej ma rozszerzone źrenice, które jeszcze nie reagują normalnie na światło (jak się zaświeci w oczko źrenica nie zwęża się do minimalnej szerokości). Kupkę zrobił. Liznął ze 2 łyczki wody, przyszedł do kuchni do szafki z jedzeniem. Do południa ma być bez jedzenia. Tylko kroplówka, potem, jak nie będzie wymiotował ma dostać odrobinę Gerberka z indykiem.
Orbiś z pewnością miał dyskomfort w buzi: atropina powoduje uczucie suchości śluzówek, poza tym ma czerwone gardło i powiększone węzły, więc ma prawo go boleć. Tyle, ze przed pierwszą wizytą tak nie robił...Akcja z plastikowym kwiatkiem miała miejsce z 18 godz wcześniej. Zadrapań w gardle nikt nie dostrzegł: ani ten wet, co nam szkodził, ani ten, co nas ratował.
Krew pobieramy po 9.00 dzisiaj. Po pobraniu kroplówka iv.
Nie mógł się niczym zatruć w domu. Mam 1 kwiatek: bazylię, która stoi nienaruszona, bo koty jej nie zaczepiają. Środki czystości są w zamkniętej szafce, wysoko, bo mam też dzieci.
Orbiś nie wychodzi z domu, nie mógł sobie infekcji przynieść. TŻ mówi, że to moja wina, bo "łażę do bezdomnych kotów, noszę im jedzenie i pewnie przyniosłam coś na butach".

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw gru 04, 2014 8:45 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

NITKA/KARINKA pisze:Obrazek

NITKO/KARINKO dziękuję, że uratowałaś Orbisiowe zdjęcie.

To jest właśnie ORBIS, moje kochanie było jeszcze zdrowe.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw gru 04, 2014 9:05 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Orbisiu zdrówka. Nie martw swojej Pańci :ok: :ok: :ok:
Moja Gaja miała zatrucie po podaniu środków odrobaczających Aniprazol przy leczeniu lamblii u drugiej kotki, tzn. lamblie miałą druga kotka a wszystkie zwierzaki musiały też przejść odrobaczanie . Gaja alergiczka zareagowała podobnie jak Twój Orbis bez wymiotów, miała objawy neurologiczne. Zmieniono odrobaczacz na inny i znowu uległa zatruciu. Była płukana.
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw gru 04, 2014 16:18 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Dziś rano Orbiś znów dostał 159 ml 2:1, czyli glukozę z solą fizjologiczną. Węzły mniejsze niż wczoraj, gardło mniej czerwone, ale w końcu wczoraj dostał steryd. Krew pobrana, nadal czekam na wyniki, które też nie będą do końca miarodajne. Nawet mocno podwyższona leukocytoza po sterydach spada, więc leukocytoza w normie w tym wypadku nie świadczy o braku stanu zapalnego. Trzeba było tą krew pobrać wczoraj. :evil: Czekam na wyniki. Brzucholek nadal miękki. Temp. 38,1, czyli norma.
W domu Orbiś dostał ze 2 łyżeczki Convy, które zwrócił z kłakami. Z pół godziny temu dałam mu trochę Gerberka. Na razie ok. :ok: Musiałam usunąć wenflon, bo łapcia spuchła mocno i zrobiła się czerwona. Na 20.00 mamy się stawić w szpitaliku. Co ja mam mu zabrać do tego szpitala? Wezmę gerbery jego ulubione, kocyk... Jego żwirek brać? Jak myślicie, co jeszcze zabrać kotu do szpitala :?: Mam nadzieję, że długo tam nie będzie.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Czw gru 04, 2014 18:44 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

dopiero doczytałam...bardzo Ci współczuję choroby malucha :cry:

nigdy nie miałam kota w szpitaliku, ulubiony kocyk, to na pewno, gerberek też, żwirek też bym zabrała, kuwetkę ?
może nie będzie musiał tam zostać, to dodatkowy stres.....
trzymajcie się, Oboje :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21729
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 04, 2014 19:06 Re: Wymioty i zatrucie atropiną POMOCY!!!!

Lilu, ja bym mu dała jakis ciuch pachnący Tobą np szalik, rękawiczkę-coś co przylega do skóry.
Współczuję , bardzo współczuję Ci i Orbisiowi :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MainecoonHitman, Meteorolog1 i 147 gości