Tak, tak właśnie zrobimy, dzięki, Blue.
Mam koło siebie dwie renomowane wrocławskie lecznice z dobrym sprzętem, zrobimy prawdopodobnie dzisiaj pierwsze podejście.
Ale Kanzawa przyjmuje od 16-tej i są tłumy, dodatkowo lekarz przedpołudniowy na urlopie, więc tłumy mogą być jeszcze większe, nie wszyscy zostają przyjęci. Tam Balbunia już była z uszkiem i mamy swoją kartę. Podjedziemy koło 16-tej i zobaczymy jaka sytuacja.
Obok też Niedzielski, do przemyślenia, coś trzeba zacząć działać. Ja nie mam stałego lekarza niestety, szczęśliwie koty nie chorowały często od kilkunastu lat poza Miciem i my tak od lekarza do lekarza biegamy.
Moją największą obawą jest, czy Balbi będzie chciała połykać w taki lub inny sposób tabletki. Tu może wszystko się wywrócić do góry nogami, przecież to dwa razy dziennie
Balbusia jest kotką na "nie". Całe jej życie to jest nie, nie i nie. Delikatna, płochliwa, drażliwa. Wrzaskun. Ale strasznie kochana. Duże są te tabletki?
A wracając do brzusia golonego. Miała w styczniu 2016 usg jamy brzusznej. Cały brzusio wygolony, cały. I zima. I mróz, a ona chciała wychodzić
Balbunia łazi po drzewach i krzakach, tam konary, patyki, ostre trawy...Nawet w tym wątku na fotce pokazywałam tę nieszczęsną goliznę, która po pół roku dopiero pokryła się meszkiem. I dlatego się bardzo badania "na wszelki wypadek" boję, ale jeżeli trzeba będzie, to trudno. Może bez golenia. A może nie trzeba.
Słońce u nas, ale zimno.
Czitusia jeszcze śpi, Cosia je, bo Cosia ciągle je wszystko i wszystkim, a Obcio skopał mnie i wyszedł. Kopie kopie. Ale przedtem zjadł, Obiś bez śniadania nigdzie nie pójdzie i już.
Biegnę do pracy, popołudniem się odezwę.