no dobra nie tak całkiem dawno




Futro matowe, ucho dziurawe, nic się nie odzywała...
Po miesiącu usłyszałam pierwsze miau'knięcie


Prawie rok walczyłyśmy z robalami

ale udało się



to na najlepszym miejscu widokowym, ze swoja trawką
zresztą od zawsze wiedziała, że to JEJ trawka


Po jakimś pół roku dała się wziąć na ręce, ale było to na zasadzie "ok, potrzymaj chwilę i puszczaj", z czasem zmieniło się na "no jeszcze trochę potrzymaj i poprzytulaj, nie puszczaj"

Brzuszek chyba bolał trochę po sterylce ponieważ mogłam go dotknąć też po dłuższym czasie
Teraz mogę go miziać bez ograniczeń

Przeprowadzałyśmy się w sumie 4 razy, ale nigdy nie było ważne gdzie, byle razem

Uwielbiam mojego małego chojraka, który najpewniejszy jest z ogonem zawiniętym wokół mojej nogi

Tak mijał nam wspólnie czas, aż dojrzałam do decyzji - dokocenie

i tydzień temu pojawiła się u nas Matylda
