Czarno Widzę.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 18, 2017 13:52 Re: Czarno Widzę -22

Oj, zdrowia życzę :)
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10011
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Śro sty 18, 2017 18:16 Re: Czarno Widzę -22

Jak zdrowie ?
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19511
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro sty 18, 2017 22:23 Re: Czarno Widzę -22

Też się zapytuję jak zdrowie?
Obrazek

muza_51

 
Posty: 2263
Od: Pon paź 04, 2010 10:04
Lokalizacja: Jarosław

Post » Śro sty 18, 2017 23:51 Re: Czarno Widzę -22

E, jeszcze tak nie było, żeby jakiś płynny metal w szklanej rurce mną rządził :D Gorączka? - trzeba ją zbić jak za wysoka i iść nakarmić głodne koty.
A koty wychodziły niechętnie, jak dałam ciepłe jedzenie albo tłuste części kurczaka, to wyłaziły z budki, szybko zjadały zanim zamarzło, wypijały wodę z odrobiną mleka i szły znów spać. Oszczędzały energię.
Kotek też przeczytał, że w mrozy koty oszczędzają energię i przemieszczał się tylko na trasie parapet-miska-kuweta-parapet. Pracę olał całkowicie.

Po trzech dniach prawdziwych mrozów (zapomniałam napisać, że Zaokienne dostały od drugiej Grażynki mały barani kożuszek, którym nakryłam budkę) banda wylazła z budki przeciagając się i ziewając. I objawiły się na dokładkę Kropka i Makary, które widać znalazły gdzieś swoją miejscówkę, bo zajrzały tylko w południe. Oczywiście zostały nakarmione i wygłaskane :)
A przy okazji sprawdziłam skuteczność budki - futerko Biedronki która wyszła z budki było cieplutkie, więc nie jest źle.
Ostatnio edytowano Czw sty 19, 2017 1:08 przez haaszek, łącznie edytowano 2 razy
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw sty 19, 2017 0:53 Re: Czarno Widzę -22

Puchacz jest inny od wszystkich kotów. Nie mam nawet na mysli jego krótkich łapek, bardziej puchatego futerka i ogona. Ale podczas kiedy kocice bunkrowały się w budce, Puchacz wychodził i szalał w śniegu! Rzucał się wręcz w zaspy, skakał za śnieżkami, próbował łapać spadające płatki śniegu. Takie kocie dziecko, zachwycone światem. A jakby było mało, łapał za gałęzie ośnieżonych krzaków, kiedy śnieg spadał najpierw uciekał, a potem rzucał się na spadające kawałki śniegu. I znów potrząsał krzakiem. I jak pracować w takich warunkach?

Obrazek
a to nasza Biedronka. W rzeczywistości oczy ma bladoseledynowe, niezwykłe. Jest słodka i urocza.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto lut 21, 2017 12:02 Re: Czarno Widzę

Jeszcze dwa tygodnie temu miasto nie miało JUŻ pieniędzy na zabiegi (albo za mały fundusz, albo karmicielki wreszcie dowiedziały się i tną ile sie da), ale już zabiegi znów ruszyły i dziś właśnie pojechała nasza Biedronka. A na Puchacza i Makarona (jak się oczywście znów pojawi) mamy zaklepany termin w marcowej akcji tańszych zabiegów. Uffff....
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto lut 21, 2017 13:04 Re: Czarno Widzę

Kciuki za zabiegi! I pisz, co tam u kotków Twoich słychać :D
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10011
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Wto lut 21, 2017 15:54 Re: Czarno Widzę

Malutka juz z powrotem, jeszcze senna, stoi sobie w klateczce w ciepłym miejscu.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt mar 10, 2017 20:59 Re: Czarno Widzę - zatruty Puchacz

Na wtorek Puchacz był zapisany na odjajczenie. Ściepnęliśmy się z administratorem i zapisałam oba kocury (Makarego też, bo się pojawił nieoczekiwanie) na zabieg. Zapis był z takim wyprzedzeniem, że Makaron zdążył znów się gdzieś wypisać, ale został Puchacz. W niedzielę koty jak zwykle się gdzieś rozlazły, w poniedziałek mało je było widać, więc we wtorek kupiłam wątróbkę i pojawiłam się w pracy przed 7, żeby je zwabić, zanim zostaną nakarmione w autokomisie.
Przygotowałam na parapecie klatkę z wątróbka i sznurkiem, kiciałam i kiciałam przez okno, aż na końcu parkingu pojawiła się Biedronka a za nią za chwilę Puchacz. Biedronka biegła, zatrzymując się co chwilę i oglądając na Puchacza.
A Puchacz szedł jakoś dziwnie - zazwyczaj to on gonił pierwszy i czekał na Biedronkę i Śliniaka, a teraz lazł noga za nogą, zgarbiony, dziwny.
Kiedy doszły pod okno (a w miedzyczasie dogoniła ich Śliniak) było widać, że to nie ten kot - ledwo doszedł do budki pod oknem, z trudem się na nią wdrapał z pyszczka wystawał mu języczek, powłóczył nogam i było widać, że na parapet to już na pewno nie wskoczy. Wychyliłam się więc z okna, pomachałam mu pod nosem wątróbką i kiedy podniósł głowę trochę do góry złapałam za kark i włożyłam do klatki. Prawie bez żadnego oporu, bez prychnięcia.

Oczywiście kocice się wystraszyły, zdezorientowane patrzyły jak nakrywam klatkę bluzą i jak Puchacz znika gdzie za oknem.

Wsadziłam kota do samochodu i zawiozłam do Uswetu. A tam się okazało, że z cięcia nici, ale kot nie jest potrącony tylko ma żółte białka. Wątroba. Zatrucie. Prawdopodobnie trutka na szczury. Rokowania ostrożne.
Został od razu podpięty do kroplówki, a mnie udało się załatwić, że koszt leczenia pokryje miasto, bo to bezdomny kot.

Kocice przestały przychodzić - wpadały na chwilę, porywały coś do jedzenia i znikały. Żadnego łaszenia, żadnego przytulania, głaskania. Albo jedzenie zostawało w misce do drugiego dnia. Kiedy zostawiłam otwarte okno Biedronka zaniepokojona zaglądała w głąb korytarza, czy jest tam jeszcze klatka z braciszkiem. Straciły do mnie zaufanie. Porwałam Puchacza i nie oddałam.
W czwartek nie pojawiły się już w ogóle, nawet na autokomisie nie było ich widać. Nawet obce koty omijały nasz parapet. Może ktoś wystawia jedzenie z trutką na szczury i wszystkie koty się potruły?
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt mar 10, 2017 21:40 Re: Czarno Widzę

o rany, jak smutno :(
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10011
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Pt mar 10, 2017 22:03 Re: Czarno Widzę

To jest możliwe, sk..nów jest pod dostatkiem :evil: :(
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19511
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pt mar 10, 2017 22:09 Re: Czarno Widzę - banda w komplecie!

Piszecie szybciej niz ja :D :D : D

Dziś rano widziałam Biedronkę i Śliniaka. Ale nie podeszły, były nadal wystraszone. Szybko zniknęły.
Zadzwoniłam do lecznicy - wszystko w porządku! Mogę przyjechać po Puchacza!

Kupiłam po drodze serca, puszki. Trochę poczekałam, bo kolejka kotów i psów. A potem pania Dagmara przyniosła klatkę z Puchczem. I to był ten prawdziwy Puchacz, puszysty a nie zmięty jak szmatka, patrzący ponuro spode łba. Jeszcze ostatni wlew do wenflonu, założenie opatrunku, bo trochę krew leciała i można wracać! Wyniki podobno bardzo dobre, przyjechałam z nim w porę. Kot przywieziony tego samego dnia z podobnymi objawami nie przeżył...
I jeszcze umówić się za miesiąc na ciachnięcie. Trzeba będzie znów robić zasadzkę.
Puchacz mało nie rozniósł klatki, ale nakryłam go ręcznikiem, żeby się nie stresował. W firmie postawiłam klatkę na parapecie i otworzyłam, ale biedak tak sie po niej miotał, że nawet nie zauważył, że juz otwarte - musiałam go nakierować do wyjścia. Pognał jakby go sfora psów goniła.
Pomyślałam, że trudno, będzie mnie kot nienawidzić. Może na autokomis będzie choć chodził jeść.

Napisałam administratorowi, że Puchacz wrócił do domu.
Przyniosłam serca z samochodu, wsypałam serca do miski, zakiciałam z nadzieją, że choć może któraś kocica przyjdzie je zjeść.
Przybiegł Puchacz z opatrunkiem na łapce :) :) :)
Wyjął mi serce z ręki pazurkami i poszedł je w krzaki zjeść. I zaraz wrócił po następne.
A potem przybiegła Biedronka - chyba była zaskoczona widokiem braciszka. Zatrzymała się, podbiegła, zaczęły się do siebie łasić i obwąchiwać. Byłam taka wzruszona, że nawet nie wyjęłam komórki żeby zrobić im zdjęcie. Przyszła na to Grażynka, zawołała Zbyszka - staliśmy i patrzyliśmy na kocią radość.
Wraz z powrotem Puchacza koty powróciły na parapet i pod okno - pojawiła się nawet Kropka. Ile razy się wychylę i zawołam przychodzi jakiś kot - Puchacz, Biedronka, Śliniak, Kropka. Jak poprzednio zostawały i żołądki i karma w misce, tak dziś zjadły prawie kilo serc, przy okazji podrzucając je i szalejąc w trawie.
Tak jak przed chorobą Puchacza. :) :)
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Sob mar 11, 2017 14:55 Re: Czarno Widzę - banda w komplecie!

Obrazek

Śniadanie już w komplecie :)
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Śro mar 22, 2017 10:19 Re: Czarno Widzę - wiosna

Wiosna. Booka zniosła wczoraj drugie jajko. Kotek śpi dziś na zewnątrz w tujach.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw mar 23, 2017 19:12 Re: Czarno Widzę - wiosna

Kotek śpi od rana w firmie na biurku. Siedzę z klientem nad projektem, a tu koło południa za plecami wstaje coś wielkiego i bucząc z łomotem zeskakuje z biurka. Kotek się obudził i wykorzystuje moment, że klient idzie do toalety, żeby wyjść przy okazji na podwórze.
Za pół godziny Kotek robi do Beaty przez szybę głupie miny, więc zostaje wpuszczony do środka, ale zamiast wrócić na biurko albo iść do miski siada pod moim krzesłem i pyskuje pod nosem.
- Nie ma SIwego, no wskakuj na biurko - próbuję go teleportować w inne miejsce.
Ale Kotek siedzi, pyskuje coś pod nosem a potem znów idzie do drzwi.
Wychodzimy razem.

Zrozumiałam. Zdanie brzmiało "Głupia kobieto, nakryłaś mi kuwetę pokrywą, gdzie mam srać? Na beton??? Natychmiast ją odkryj!"
Co też niezwłocznie uczyniłam, a Kotek niezwłocznie z tego skorzystał.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 190 gości