Jest takie stara, kurpiowska przyśpiewka:
Żeby klatka nie rdzewiała, to by kotki połapała... Jak się już ma zawodową stachołapkę od Kociego Mikołaja
to się jej używa.
Ofiarodawczynie klatki po dziś dzień przeklinają:
odłowione na moim własnym patio (według znanej maksymy o szewcu
i chodzeniu w butach, albo bez)
Patunia, co roku przyprowadzająca mioty do ogródków
sąsiadek. Obie sfinansowały jej pobyt w spa.
Pan Cieć, podejrzany o ojcostwo licznych miotów.
Uniemożliwienie mu kontynuowania tego procederu też sfinansowali
mieszkańcy mojej enklawy
Potem uruchomiony został program eksterminacji zdolności rozrodczych
niedobitków z Działkunowa.
Dzięki pomocy M. pod nóż poszły obie mamuśki - Płastuga i Ruda Zdzira
Po marketingowej akcji "Kup se jajnik! Wysłany zostanie w słoju!"
Ochronka i Mała Przemo...
...też już nigdy nie zostaną matkami.
AD 2011.
Bratce nie udało się powić czterech puszystych kuleczek.
Rzutem na taśmę. Uf
Nareszcie dopadłam niejakiego Adolfa.
Podejrzany o ojcostwo kilku roczników działkunów stanął przed sądem doraźnym.
Wymierzono mu karę skalpelem. Uf
AD 2012.
W stachołapce przesiedziała czas rekonwalescencji Mała Przemo.
Prawie w przeddzień powrotu w miejskie pielesze pod nóż poszedł Bruce.
Czarnobiały, ośmiokilowy golem.
Natłukł Pućkowi i jest podejrzany o przegryzienie pluszołapy.
Foty niet.
Z litości, bo dureń mordę sobie rozwalił o klatkę tak, że wyglądał jak hamburger.
Bez bułki.
W 2014 uznał, że jest naszym kotem ogrodowym pod kryptonimem Inżynier Biedroń.
2013, luty.
WyrodnaKociaMać już nam czwartego miociku nie trzaśnie.
Wspólnym sąsiedzkim wysiłkiem dopadliśmy ostatnią zołzę z armagedonicznej armii działkunów
Październik.
Przyplątany w lecie na nasz teren Popierdółka stracił jaja. Ale zyskał status oficjalnego stołownika w "Pubie u Łowcy"
2014, maj.
Sezon rozpoczęło urżnięcie jaj Siwemu Capowi, który w zemście naszczał mi w bagażniku.
Zdjęcia brak, bo kotuś odpalił turbo, walnął łbem w aparat i tyle go widzieli.
Czerwiec
Bożociałek został wypuszczony w krzaczory.
W lutym 2015 stracił życie. Śpij spokojnie, pokraczku...