Witajcie w nowym roku!
Oby był lepszy niż ten, który się skończył ...
Kocia banda jakoś Sylwestra przetrwała. Wczoraj pojawił się ostatni z zaginionych w akcji - Znikot. Ufff!
Maleństwo bure, dziecię Lucynki zaczyna podchodzić coraz bliżej. Potrafi już jeść przy mnie, w odległości 2 metrów. To wielki postęp, zważywszy na jego płochliwość i wczesniejsze ucieczki w siną dal, jak tylko poczuł na sobie spojrzenie
Maciejko jest po Sylwestrze poszkodowany - nie wiem co się stało, ma osmalony policzek, który teraz po 10 dniach wcale nie wygląda lepiej, wręcz przeciwnie
Do tego ostatni weekend z -15 dał mu w kość, wczoraj dość mocno pociągał noskiem i charczał
Spróbuję mu podawać Unidox przez kilka dni, o ile będzie przychodził regularnie.
Najlepiej byłoby go złapać, ale nie mam pomysłu jak to zrobić. Do klatki-łapki, którą mam, nie wchodzi żaden kot
Synka do miski we folii przyprowadziła Lucynka - doprowadziła do samej miski i odsunęła się na bok, żeby zjadł w spokoju. Jak jadł, poszła usiąść przed wejściem, tyłem do drzwi. To tak wyglądało, jakby monitorowała okolicę i czuwała nad bezpieczeństwem dzieciaka
Ona jest niesamowita!
Młody znalazł lokum niedaleko mojej działki, wśród desek pod zadaszeniem, na działce prezesa