
ale ile można się nimi chwalić na cudzych wątkach ? w końcu mnie pogonią

ZAPRASZAM: viewtopic.php?f=27&t=155121
ZDJĘCIA: s. 1, 4, 6, 8, 9, 14, 18, 19, 20 ,22, 24, 27, 28, 29, 30, 33, 35, 38, 41, 42, 43, 45, 46, 50, 51, 53, 55, 57, 60, 65, 69, 70, 72, 73, 75, 78 - no prawie cały wątek

FILMIKI:
https://www.youtube.com/watch?v=bBjW0P0f1nA
https://www.youtube.com/watch?v=Y42UIQS8-v0
http://www.youtube.com/watch?v=Ty2ScNFpeec
http://www.youtube.com/watch?v=buR_LyqPug8
http://www.youtube.com/watch?v=SG0ZWLZkWk8
http://www.youtube.com/watch?v=e8r3CH6owdA
http://www.youtube.com/watch?v=SIKLMrFW ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=RykY6rOQ ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=LIDZMY9_rXU
http://www.youtube.com/watch?v=_FfGBOhpOyw
http://www.youtube.com/watch?v=U6xiOLS9ykE
http://www.youtube.com/watch?v=SnpEx8dpakc
http://www.youtube.com/watch?v=G6iN76JT ... e=youtu.be
W moim domu zawsze były zwierzęta ... chciałam aby tak samo było i u mnie ... kiedy pojawiła się szansa na mieszkanie, córa (wówczas 12 letnia) marzyła o psie ja też się do tego skłaniałam ... jednak życie często weryfikuje marzenia

mieszkanie, które zostało nam przydzielone baaardzo odbiegało od tego, które miałam nadzieję dostać


Ilość kotów w schronie nas oszołomiła

Te przygotowane do adopcji były luzem w oddzielnym pokoju weszliśmy, prawie wszystkie się miziały i łasiły do ludzia, jeden siedział z boku i tylko patrzał wielkimi oczami - córa powiedziała, że może tego byśmy wzięli ???
i tak w listopadzie 2009 zawitała do nas księżniczka Bella herbu zielona pietruszka (pochodziła z działek)

wymuskana czarno-biała panienka o nienagannych manierach, z której nieraz wychodzi diabeł

miała wtedy 3,5 miesiąca i była niewysterylizowana ale jak przyszła jej pora to schroniskowy wet ją ciachnął w ramach promocji

Bella jest i zawsze była udzielną księżniczką: niezależną, wymuskaną i wredną.
Przychodzi kiedy ona tego chce, mruczy kiedy ona tego chce, zawsze jest elegancka i dystyngowana - siada równiutko, łapki razem owinięte ogonkiem, biel futerka zawsze jest nieskalana, jak coś jej nie pasuje to potrafi dziabnąć. Ale jak mruczy to cudnie, jak tuli się do człowieka to cała sobą, jak się uprze to chodzi za mną cały dzień i tylko szuka pretekstu żeby wejść na ręce.
Historia Rysi jest bardziej prozaiczna: jakiś "dobry człowiek" postanowił, że w grudniu 2010 roku zwróci wolność niespełna półrocznej kotce, co ma się kotek męczyć w ciepłym domu



Dokarmiam podwórkowe dzikuny więc dobrzy ludzie często zwracają wolność kotom przy naszym podwórku


Rysia jest kochanym ciaptakiem, cudnym pręgowanym sreberkiem z półdługim karmelowym futrem na cętkowanym brzuchu. Każdy kto ją widzi mówi, że to nie jest zwykły dachowiec, ma niezwykle miękkie futerko i półdługi włos na klacie i brzuchu. Ma już 7 kg ale nie dlatego, że jest gruba - jest masywna i duża, może ma coś z norweskiego leśnego. Mimo gabarytów i przewagi masy podporządkowała się Belli, chociaż coraz częściej jej się stawia

ależ mi wyszedł długi wstęp - ale zawsze go można pominąć i przejść do zdjęć
