Witam wszystkich, którzy zajrzą na nasz wątek!
Rozpoczynamy wielkie odliczanie - zostało już tylko 7 dni i w naszym domu pojawi się prześliczna koteczka (rosyjska niebieska).
Wszystko jest już gotowe: drapak, kuweta, transporter, siatka na balkonie itd. Brakuje tylko naszego maleństwa
Szajka, (bo tak nazywa się nasz kotek) urodziła się 12 lutego 2013r. Jej mamą jest śliczna kotka o imieniu Klara.
A teraz chwila wspomnień:
Tak też nazywała się nasza poprzednia kotka. Dzień, a właściwie noc kiedy Klarcia odeszła na drugą stronę Tęczowego Mostu, był najgorszym dniem w moim życiu. Mam wrażenie, że coś we mnie pękło. Czułam ogromny smutek i żal. Żal do weterynarzy, do siebie i do losu. Klarka była z nami prawie 9 lat. Była "zdrowym" kotem. Miała charakter kota "Z piekła rodem" i dzikość serca - tak określił ją weterynarz na pierwszej wizycie wycierając krew z rąk i twarzy. To był nasz ukochany domowy kot bojowy.
W okolicy świąt Bożego Narodzenia kotka zaczęła tracić na wadze. W styczniu zaczęło to nas niepokoić i udaliśmy się do kliniki weterynaryjnej i dnia 21 stycznia 2013r. mieliśmy już diagnozę - wielotorbielowatość nerek. W tym dniu zawalił się po raz pierwszy mój spokojny bezpieczny świat. Niestety do zrobienia badań kotu trzeba było podać leki uspokajające i już nie doszła po nich do siebie. Patrzyłam i z dnia na dzień traciłam wiarę w to, że będzie dobrze, że trafi się jakiś cud. Po trzytygodniowej walce w nocy 10 lutego musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję w moim życiu i pozwoliłam jej odejść. Właściwie codziennie zastanawiam się dlaczego? Chociaż wiem, że zrobiłam to dla niej to czuję się jakbym ją zawiodła. Byłam z nią do końca, głaskałam, trzymałam za łapkę, szeptałam do uszka, że kocham. Potem był już tylko ból i smutek, smutek który nie słabnie. Klarciu zawsze będziesz miała swoje miejsce w moim sercu, czekaj na mnie za TM, tam się spotkamy.W domu gdzie raz mieszkał kot nie można żyć bez futerka. Po kilku tygodniach postanowiliśmy, że to czas, aby poszukać nowego kotka i już pierwszego dnia znalazłam nasze maleństwo. Koteczkę urodzoną po odejściu naszej Klarynki.
Ostatnio edytowano Wto lip 23, 2013 22:29 przez
ab., łącznie edytowano 5 razy