Strona 3 z 101

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Pt kwi 19, 2013 8:38
przez Anna61
puszatek pisze:nie oglądałam, do dziś mam przed oczami opis innej koteczki :cry: :cry: :cry:
brak słów na takiego drania ale skoro go nagrali to może jest szansa, że będzie ukarany....
jedna ratuje i płacze jak umiera a taki potwór po prostu zabija dla zabawy :evil:


Ja też nie oglądałam, :( tylko przeczytałam artykuł. :(
Powinno być wet za wet, dziada skopać aby poczuł na sobie to cierpienie.

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Pt kwi 19, 2013 10:09
przez mar9
Już nie oglądam takich filmów, kiedyś obejrzałam kilka i do dziś tego żałuję, zostaną mi w pamięci do końca życia.

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Pt kwi 19, 2013 10:54
przez Anna61
mar9 pisze:Już nie oglądam takich filmów, kiedyś obejrzałam kilka i do dziś tego żałuję, zostaną mi w pamięci do końca życia.

Ja też nie, gdy obejrzałam jak tak zwane ''dziecko'' :evil: rzuca kotem o ścianę, ale i jako mała 5-letnia dziewczynka widziałam jak na moich oczach sąsiad zabija kotkę, bo przyniosła swoim malutkim dzieciom do mieszkania szczura do zjedzenia i potem wymiotowały.
Basia dobrze napisała, że
puszatek pisze:jedna ratuje i płacze jak umiera a taki potwór po prostu zabija dla zabawy :evil:
i dopóki nie będzie za takie bestialstwo surowych kar, to dalej oprawcy będą bezkarni, lub karalność śmieszna co do czynu.

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Pt kwi 19, 2013 11:54
przez mar9
Anna61 pisze:... i dopóki nie będzie za takie bestialstwo surowych kar, to dalej oprawcy będą bezkarni, lub karalność śmieszna co do czynu.

Ja bym nie miała litości: śmierć za śmierć, i bez znaczenia dla mnie jest to, czyje życie jest bestialsko odbierane.
Ja mam wyrzuty, gdy czasem muszę zdecydować, by skrócić cierpienia zwierzaka, i nie wiem, czy kiedyś nie odpowiem za to przed NIM.
A tu, ktoś z tak niskich pobudek zadaje ból i śmierć drugiemu istnieniu, w imię czego? kto mu dał prawo decydowania o czyimś życiu?
Dlatego, jak piszesz, dopóki nie zmieni się mentalność ludzi, dopóty trzeba im przypominać o tym, co wolno a co nie, właśnie przy pomocy kar, surowych kar, bo do takich ludzi tylko kary przemawiają.

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Sob kwi 20, 2013 19:54
przez Anna61
Ja dzisiaj na zebraniu na działkach dowiedziałam się, że prawdopodobnie komuś przeszkadzają koty i je tępi.
Prezes nie chce wierzyć tym pogłoskom i kategorycznie zabronił przemocy.
Ja oczywiście zadeklarowałam pomoc w sterylizacji i kastracji i mają się do mnie udać po pomoc.
Nie mogłam się nie odezwać, jest problem, to trzeba go spróbować rozwiązać a nie chować głowę w piasek. :(
Jeszcze powiedziałam, aby szybko się zgłaszali do mnie, bo zaraz zacznie się sezon na kociaki i będzie dużo większy problem. :(

Teraz troszkę zdjęć moich kotków.

Kola-wilkołak :wink:
Obrazek

Bisia
Obrazek
Obrazek

Franciszek
Obrazek

odpoczynek
Obrazek

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Sob kwi 20, 2013 20:21
przez mar9
Anna61 pisze:
Kola-wilkołak :wink:
Obrazek


fajny ten wampirz :mrgreen:



Gucio też kiedyś tak wyglądał :cry:

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 11:43
przez Anna61
puszatek pisze:Kola jak widzę...bardzo się zadomowiła a wydawało się, że śliczny czarny maluszek miejsca nie zagrzeje :wink:

Nie tak dalej jak tydzień temu w sobotę byłam z Kolą w Łodzi na wizycie przedadopcyjnej.
Kola całą drogę bardzo płakała w kontenerku i musiałam ją uspokajać miziając palcami przez kratkę, (miałam ją na kolanach a córka kierowała) a mi się wyć chciało.
W samym domku kotka szybko się schowała w domku z wikliny dla kotka bo bardzo się bała dużego wilczura.
Z tą drugą koteczką się przywitały ale tamta zaraz uciekła. Oczywiście jeszcze inne sprawy mnie zaniepokoiły(kotka miała być puszczana luzem nad jeziorem gdzie państwo często jeżdżą) i adopcja niestety nie doszła do skutku.
Kola w drodze powrotnej była całkiem innym kotem, radośnie mruczała i ktoś może w to nie uwierzyć, ale tak było, bo autentycznie po kociemu żałośnie płakała w drodze do, a z powrotem do domu całkiem inny kot, szczęśliwy poprostu.

Nie pisałam wcześniej, ale na początku marca umarła Pani(63 lata) :( u której kola była na tymczasie na początku
viewtopic.php?f=13&t=143625
i to też Ta Pani która z tego bloku obok mnie, z którego są bezdomniaczki Kasia i Agatka oraz gdzie były inne, i zawsze mogłam w razie czego liczyć na Jej pomoc.
viewtopic.php?f=1&t=99457
Miśka jest z bloku dalej ale tutaj też przychodziła czasami, czasami bo Kaśka ją odganiała od jedzenia jakie zanosiłam.

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 12:09
przez puszatek
moja Figusia w drodze do domku i na miejscu zachowywała się podobnie, ona która nie lubi kolan a człowiek jest jej tylko potrzebny do uzupełnienia miseczki
przywarła wtedy do mnie całym swoim malutkim ciałkiem i pazurkami, nie pozwalając się odczepić...zresztą w tym domu w życiu bym nie zostawiła żadnego kota :cry:

podjęłaś dobrą decyzję nie zostawiając jej tam, potem byś się zamartwiała każdym wyjazdem.....

63 lata to przecież średni wiek, co się stało :?:

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 12:28
przez Anna61
puszatek pisze: 63 lata to przecież średni wiek, co się stało :?:

Nie wiem, nie pytałam. :(

Kolejny dowód znieczulicy - ogłoszenie na tablicy
Po śmierci właścicielki - mojej babci mam do oddania 3 koty - http://tablica.pl/oferta/oddam-w-dobre- ... 1d42d;r:;s:

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 12:46
przez puszatek
i dlatego muszę jakoś dociągnąć do siedemdziesiątki :cry: straszne to ale pewnie mieszkanie po babci zostało :cry:

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 12:52
przez mar9
puszatek pisze:i dlatego muszę jakoś dociągnąć do siedemdziesiątki :cry: straszne to ale pewnie mieszkanie po babci zostało :cry:

i to pewnie dostało się tej kochającej wnusi :twisted:
dobrze, że babcia tego nie widzi :cry:

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 12:53
przez Anna61
puszatek pisze:i dlatego muszę jakoś dociągnąć do siedemdziesiątki :cry: straszne to ale pewnie mieszkanie po babci zostało :cry:
Tylko że kotów spieniężyć nie można, a jeszcze trzeba na nie łożyć.

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Nie kwi 21, 2013 22:11
przez Myszolandia
puszatek pisze:
brak słów na takiego drania ale skoro go nagrali to może jest szansa, że będzie ukarany....

mam taką nadzieję,że mu dopiep*ą tak,że mu się będzie bekać do końća życia :evil: :evil: :evil: :evil:
Też nie moge przestać o niej myśleć i też żałuję,że ten filmik do końca obejrzałam :cry:
Co ona musiała czuć :cry:

Aniu,extra,ze działkowe koty mogą liczyc na Twoja pomoc :1luvu:

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 20:01
przez Anna61
Myszolandia pisze:Co ona musiała czuć :cry:

Aniu,extra,ze działkowe koty mogą liczyc na Twoja pomoc :1luvu:

Sylwia, a co czują inne inne koty gdy są zabijane potajemnie. :cry:


Teraz zdjęcia moich łobuzów :wink:

Kola, Tola i Boluś
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Nasza kocia rodzinka i tymczasy.

PostNapisane: Wto kwi 23, 2013 20:52
przez bulba
Uwielbiam oglądać zdjęcia Twoich kotków Aniu. One tworzą taką wspaniałą, kochającą się rodzinę :1luvu: Dzięki Tobie :1luvu: