Dzisiaj rano jak jeszcze się wylegiwałam w łóżku pourzędował w kuchni, wyciągnął sobie wilgotną gąbkę do naczyń ze zlewu i całą podłogę nią wymazał.
W łazience mam trochę wyrąbane płytki za kiblem i jest tam taka dziura do rur normalnie no i wczoraj wieczorem już go stamtąd za fraki wyciągałam (jakby głębiej wlazł to nie wiem co by było), musiałam ręcznikiem pozatykać tymczasowo. Po południu już na firance wisiał.
Na dłuższą metę bym nie dała rady, ja zdecydowanie wolę "staruszki", nie powiem, Ryszard też ma czasem odpały ale to jest nic przy tym co ten gnojek tu wyrabia.
Ale za to tak słodko piszczy (chyba jeszcze nie umie miauczeć) jak się gdzieś zaplącze albo chce żeby na niego zwrócić uwagę, i jak tylko się go zawoła to przylatuje
Jarka - poduszki z pepco