Rokokowe Kokoty- phi!

Kotina, no błagam Cię!
Wystawisz to do ogrodu, a potem będziesz ganiać z łopatą i sprzątać urobek w okół posesji, po tych wszystkich co popuścili????? :twisted:

anieli pisze:Kotina, no błagam Cię!
Wystawisz to do ogrodu, a potem będziesz ganiać z łopatą i sprzątać urobek w okół posesji, po tych wszystkich co popuścili?????

No, przeta bez płot nie przelezom ..... będę miała wielkiego groznego psa .... ktory nie bedzie siem bał artystycznych iluminacji :smokin:

Ale wiesz, że właściel posesji ma obowiązek utrzymywać obejście w stanie idealnym? :twisted:

Więc tak, czy siak łopata Cię nie minie :twisted:

anieli pisze:Ale wiesz, że właściel posesji ma obowiązek utrzymywać obejście w stanie idealnym?
Więc tak, czy siak łopata Cię nie minie

Kurde ... szkoda :ryk:

Ni ma letko, oj ni ma

I tak codziennie.... :evil:

Dlatego u nas koty jedzą .... pierwsze :mrgreen:

Gdy potem, jak mają w zwyczaju, zajmują się toaletą Duzi mogą względnie spokojnie jesc, a jak ktores jednak nadal jest namolne daję im do powąchania ... np chleb ... to działa odchodzą zdegustowane :mrgreen:

Kłak umiera.
Nie tak to miało być.

Co się stało ???
To tak zdrowo wyglądający kocur ... :cry:

wypadek czy jakas poskudna choroba wylazła nagle i się rozpanoszyła

Anieli ... bądz dzielana ... na ile się da :ok:

Nowotwór gardła :/ Wycinaliśmy w trybie ekspresowym, po półtora tygodnia odrósł nowy i większy. Nawet nie ma co wycinać, bo zajął policzek, język i "rozlał" się w głąb gardła i dalej narasta. Została opieka paliatywna. Biorąc pod uwagę, że guz z dnia na dzień się powiększa, to zostalo nam niewiele czasu

To Kłaczysko pewnie cierpi ... szkoda kocurka :cry:

Jesli cierpi, to trzeba mu pomóc odejsc ...
To taki nasz smutny i trudny obowiązek ... ale też nie mamy prawa pozwalac na cierpienie zwierzęcia .... :cry:

Anieli ... przytulam

Tak właściwie, to "czekamy". Na razie dobrze reaguje na leki przeciwbólowe.
Ale wychodzę z założenia, że lepiej tydzień za wcześnie, niż za późno, więc dla tych kilku dni, które i tak nic nie zmienią, nie będę go dręczyć.
Jeśli się w jakikolwiek sposob pogorszy, nie będę czekać.

mój Kocur odszedł na taki nowotwór - nawet nie próbowaliśmy ciąć, bo ten typ nie rokuje.....pamietaj, że kot umiera z głodu....

U nas trwało to niespełna dwa tygodnie.....

Przytulam.....

Bardzo mi przykro

Rokokowe Kokoty- phi!

Kto przegląda forum