Pelcia, Różyczka i Łobuziki. FOTO

JA widzę światełko w żywieniowym tunelu gdyż.... z 3 tygodnie temu TZet kupił gulaszowe wołowe zamiast pieczeniowe. Koty olały, zjadła kotka tarasowa. I tak wiele, wiele razy. W końcu po trochu zaczełą znikać. Teraz czasem zjedzą z połowę porcji. I 4/5 kotów (i kociaki) jedzą ogólnie mięcho. Jolie to suchożerny kotek. Tu bym ją musiała chyba zagłodzić.

Znowu maupa nie chce jeść :placz:

Nakarmiłam ją dzisiaj na siłę, ponieważ te fochy nie są na moje nerwy.
Bez USG dalsza diagnoza stoi w miejscu. Tak wiec czekamy na czwartek.
Dr. Jagielska ma teorię, że może jednak ten pęcherz ją męczy, bo to w końcu stan zapalny, ale nie przemawia ta teoria do mnie w ogóle.
Dostałam dzisiaj synulox, żeby nie czekać jednak z antybiotykiem na wynik posiewu.

Ja się obawiam jakiekoś chłoniaka, bo ona na IBD.

Tfu, tfu. Zadnych takich.

eh :/

Jesteśmy po wizycie u dr. Neski. Z USG wynika, że nerki są w całkiem dobrym stanie, zdaniem Pani Doktor nawet adekwatnym do wieku kota. Natomiast z jelitami jest fatalnie i to jest przyczyna złego samopoczucia Meliski. Za tą teorią przemawia również to, że po antybiotyku Melisa odczuła prawie natychmiastową poprawę. Antybiotyk jest na bakterie w pęcherzu, ale Pani Doktor mówi, że u kotów z IBD jest to typowe, że po antybiotyku jest poprawa, ale niestety nie jest poprawa trwała.
Dostaliśmy więc steryd, którego dawkowanie mam przećwiczyć, tak aby dostała jak najmniejszą dawkę, która na nią działa. Częstotiwość kroplówek zmniejszamy.
No i zobaczymy, czy się ustabilizować w dobrej formie.

Chłonika nie widać, ale cholera wie jak to będzie. I tyle.