Mirmiłki IV - sushi i Pushido, foty str. 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 15, 2013 6:38 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Miś znów zatkany. Ja muszę do pracy. Mam ochotę walić łbem w mur.

DLACZEGO?!? Po tylu latach akurat teraz się sypie!
Aniada
 

Post » Sob cze 15, 2013 8:40 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Pytając, "dlaczego po tylu latach", sama sobie odpowiedziałaś. Po prostu koty nie robią się młodsze, a wręcz przeciwnie ;) Plus stres, ale to są sprawy nie do uniknięcia, trzeba przyjąć, że to normalka, to się zdarza każdemu i nie panikować.
Misiowi No-spę podaj, i postaraj się o karmę Hillsa s/d na jakiś czas. Ona mocno zakwasza i wg mojej wetki najlepiej rozpuszcza kamienie. A poza tym trzeba kontrolować pH moczu, bo zależnie od tego dobiera się jedzenie. Jeżeli nie wprowadzisz konsekwentnie na dłużej odpowiedniej diety, problem będzie się powtarzać.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14699
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob cze 15, 2013 10:48 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Aniado, najczęściej zatkanie powoduje zbyt mało wody w jedzeniu. Kot żyjący "wolno" ma w spożywanym jedzeniu ok.70% wody. Nasze domowe zazwyczaj jedza chrupki - popijają je, owszem, ale w ten sposób są w stanie uzyskać ok.30% wody w pożywieniu. I tu masz odpowiedź.
Za mało wody! Nie jesteś w stanie dostarczyć jej tyle, ile faktycznie kot potrzebuje.

Karmy suche, które mają niby pomagac na takie problemy zdrowotne, niekoniecznie pomogą, bo to nie o to chodzi. Karm przez miesiąc tylko mokrym jedzeniem, zobaczysz, czy będzie poprawa (na pewno będzie - przerabiałam to na moim Rudym! skończyły się jego problemy z zatykaniem, jak się przeprowadzil od babci do mnie).

Polecam stronkę http://www.catinfo.org/
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob cze 15, 2013 13:08 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Avian, ale Miś się prędzej zagłodzi, niż mokre ruszy. On nigdy nie je mokrego, mimo, że raz dziennie zawsze dostają. Próbowałam tysiące razy: ani surowego, ani mielonego, ani gotowanego, ani w kawałkach, ani puszki. Nie i koniec. Ale pije jak smok. Bardzo dużo.
Byłam na Giszowcu, w klinice. Wetka nadal stawia na stres - u Joża i u Misia. Przeprowadzka + brak Dużego = kłopoty.
Oczywiście misiowy pęcherz jest pusty, oczywiście wszystko wykropelkowane, oczywiście nie można zrobić badań. Miś dostał leki przeciwzapalne. Jeśli do poniedziałku nie pomogą, mamy wkroczyć z antybiotykiem. Mam obserwować i dzwonić, a ona skontaktuje się z lekarzem, którego mam pod blokiem i za jego pośrednictwem będziemy leczyć Mirmiłka.
Teraz idę się położyć, bo albo odpocznę, albo sobie palnę w łeb.
Nie jest dla mnie dziwnym fakt, że koty chorują. Uwierzyć tylko nie mogę, że chorują:
- dwa na raz
- gdy ja nie mam auta
- w nowym dla mnie mieście
- gdy lecznice pozamykane, a najbliższa jest na końcu świata
- gdy pracuję od świtu do nocy, za to na dwa tygodnie PRZED mymi dniami wolnymi
- w taki sposób, że nie można ich zdiagnozować
- w taki sposób, że trzeba im podawać zastrzyki w ilościach hurtowych

Czy ktoś mnie wystawił do konkursu na najlepiej zorganizowaną opiekunkę "na obczyźnie"? Jakiś opiekuńczy survival ??

EDIT: Właśnie zauważyłam, że posiadając podwieszane sufity nawet nie mam się jak powiesić. :evil:
Aniada
 

Post » Sob cze 15, 2013 13:35 Re: Mirmiłki IV- załamka...

No to mamy podobny problem z żywieniem ... moje małe persidło tez tylko suche sam je. mięso muszę mu wtykac do dzioba, inaczej nie zje :roll: Tu Cie rozumiem, persa nie przekonasz ...

A co do odstresowacza - żadne sie nie sprawdziły u mnie, ale ostatnio przywiozłam z wystawy Pet Remedy i to koty uwielbiają :D Kupiłam w sprayu, w składzie waleriana i inne zioła, ostatnio na wystawie siknęłam do klatki sąsiada-bengala, bo chciał nas wszystkich pozagryzać ;) Kocio powarczał, pokulał się, wylizał łapki, na które prysnęłam i ... zasnął :D

http://www.cosmopet.pl/pet-remedy-calmi ... p-282.html

Działa trochę inaczej niż Feliway.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27170
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob cze 15, 2013 14:04 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Aniado, bardzo współczuję Tobie i kotom.
Moja pierwsza kotka miała problemy z pęcherzem na tle stresu - teraz wiem, że to FIC (wówczas wet nie wiedział o czymś takim i nie wierzył) - po każdym stresie: moim wyjeździe, wizycie gości, przemeblowaniu, odwiedzinach hydraulika czy wizycie u weta - sikała żywą krwią, z widocznym bólem i to szukając miejsca w którym sikanie nie boli - czyli na oknach, pod drzwiami, w wannie itp. Właściwie nie była leczona, wet nie uznawał za stosowne leczyć "nerwów". Skończyło się po przeprowadzce do większego mieszkania, czyli widocznie odeszła ciasnota jako stały czynnik stresogenny, albo zagrał wiek, miała wówczas 10 lat, a w takim wieku często FIC ustaje. Tu jest o FIC viewtopic.php?f=36&t=133367&hilit=m%C3%B3%C5%BCynami
Wiek Twoich kotów sugeruje, że warto by było zbadać mocz na posiew i gdyby coś urosło, stosować antybiotyk, na który te bakterie, które ma są wrażliwe. Bardzo często są to bakterie odporne na wiele antybiotyków, w dodatku lubią ukrywać się w osadzie (kamieniach, piasku) i uważa się, że leczenie antybiotykiem powinno trwać przynajmniej 6 tygodni
Wiem, że to, co piszę jest raczej smętne, przepraszam, ale może praktycznie do czegoś się przyda
Ostatnio edytowano Sob cze 15, 2013 16:33 przez taizu, łącznie edytowano 1 raz
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob cze 15, 2013 14:12 Re: Mirmiłki IV- załamka...

uff, dobrze chociaż, że te sufity...

Hańka

 
Posty: 40431
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob cze 15, 2013 14:45 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Witam serdecznie :)
Połknęłam oba wątki Bolusia. Podziwiam, chylę czoła i cieszę się, że są tacy ludzie na świecie jak Ty, Aniado.
Pozwolisz, że będę podczytywać?...

Za Misia włączone mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

tuniax

 
Posty: 329
Od: Sob sie 28, 2010 18:07
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Sob cze 15, 2013 15:49 Re: Mirmiłki IV- załamka...

[quote="Aniada"] ......"na obczyźnie"?

Na "swoiźnie", kobito, już jesteś "u siebie" (choć gorol, ale nad Tobą popracujemy :kotek:

W kwestii powieszenia i palnięcia w łeb odradzam - ja bym się tak potem nie pokazała w trumnie znajomym :roll:

Aniu, kotusiu (mogę się spoufalić z racji wieku) - u Was od dłuższego czasu było sporo napięć (Twoja praca tutaj, decyzje o przeprowadzce, same przenosiny, nowe mieszkanie, etc, etc), teraz to się normalizuje, więc masz jak w PTSD - wysyp objawów. U Ciebie też (że wypomnę zły nastrój), a u kotów - sama wiesz, że one są nieprzewidywalne. Ja jestem laik i niezbyt doświadczona weterynaryjnie (dzięki Bogu), ale wiem zawodowo, że jak coś muszę zdziałać a sama łapię trudne emocje, to się przestawiam na tryb zadaniowy. Ciocia Ja-smina - ROBOT 8) i przysięgam, że to działa, np. dzieci to bardzo ustawia i uspokaja. A na emocje przyjdzie czas gdy kryzys minie.

PS: Miało nie być durnych wpisów, ale to silniejsze ode mnie :oops: :oops: :oops:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Sob cze 15, 2013 16:34 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Ja-smina, mam tak samo , jestem panikara i histeryczka. W sytuacji prawdziwie kryzysowej wyłączam myślenie - znaczy się , ono samo się wyłącza. Zostaje intuicja i działania automatyczne. Właśnie ROBOT.

Aniado , to tylko dwa tygodnie , dasz radę :ok:

A dlaczego TAK ? czyz nie wiesz , że nieszczęścia chodzą stadami ? A teściowej pomnik za życia wznieś, że Polę wzięła. Bo jakby jeszcze trzeci kot..... To jest POZYTYW
Drugi POZYTYW - chorują dwa koty , czyli podłoże jest raczej psychiczne , a nie somatyczne.
I trzeci POZYTYW - zastrzyki w ilości hurtowej , oznaczaja szybkie dojście do perfekcji :ok:
Czwarty POZYTYW - Bolek :1luvu: , Miś, Joż, Czesław....... one są , kochaja Ciebie i TŻta, to same pozytywy....
Piąty POZYTYW - brak stabilnego sufitu do powieszenia
Szósty POZYTYW - słaba dostępność do broni w celu zastrzelenia się

Ale z antybiotykiem to bym była ostrożna - bo tak - jeśli to na tle stresowym , to antybiotyk nic nie da. Jeśli mocz w pęcherzu nie zalega, to mała możliwośc wtórnego zakażenia bakteryjnego.
Psychotropy :?:
Przeciez kotkins ma doświadczenie z psychotropami, jak czegoś nie doczytałam , to sorry /znaczy się kotkins ma z kociatymi :mrgreen: /


A w ogóle , dziewczyny , pamiętacie :?:

OLABOGA

Dla Aniady :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 15, 2013 16:41 Re: Mirmiłki IV- załamka...

A tymczasem, dziś wróciłam z lecznicy z Misiem, jutro jadę z Jożem. Po zastrzyku, zrobionym jak radziły Miziel52 i Avian (szarpał się, ale nie miał drogi ucieczki, więc zrobiłam) Joż znów zaszył się pod kaloryferem. Niemal nie je, nawet ukochanych puszek, dlatego chcę, by jutro zobaczył go weterynarz i być może chociaż zrobił badania krwi.
Jedziemy na Giszowiec i chyba jednak Giszowca będziemy się trzymać, skoro koty są uprzejme chorować jedynie w weekendy.
Miś nie dostał antybiotyku, tylko przeciwzapalny lek, niesterydowy, i na razie czuje się dobrze. Nie lata do kuwety.
Czy to oznacza, że jednak może nie mieć bakterii??
Aniada
 

Post » Sob cze 15, 2013 16:53 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Jeśli to FIC/SUK, to bakterii może nie być, dlatego bada się mocz pod kątem ich obecności
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16114
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob cze 15, 2013 17:26 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Miś się porządnie wysikał i ma lepszy humor. Wywala nawet brzuszek do góry.
Z Jożem gorzej. Nosa nie wyściubia poza kryjówkę.
Aniada
 

Post » Sob cze 15, 2013 17:51 Re: Mirmiłki IV- załamka...

izka53 pisze:A dlaczego TAK ? czyz nie wiesz , że nieszczęścia chodzą stadami ? A teściowej pomnik za życia wznieś, że Polę wzięła. Bo jakby jeszcze trzeci kot..... To jest POZYTYW
Drugi POZYTYW - chorują dwa koty , czyli podłoże jest raczej psychiczne , a nie somatyczne.
I trzeci POZYTYW - zastrzyki w ilości hurtowej , oznaczaja szybkie dojście do perfekcji :ok:
Czwarty POZYTYW - Bolek :1luvu: , Miś, Joż, Czesław....... one są , kochaja Ciebie i TŻta, to same pozytywy....
Piąty POZYTYW - brak stabilnego sufitu do powieszenia
Szósty POZYTYW - słaba dostępność do broni w celu zastrzelenia się


Piąty i szósty pozytyw mi się nie podoba. Czułabym się pewniej, mając taką alternatywę. ;)
Bolek... heh... no właśnie. Nie wiem, czy to on nie jest czynnikiem najbardziej generującym stresy. Serio piszę. Potwornie męczy Misia. Nie ma na niego sposobu. Miś ma go dosyć. Nie wiem, co robić. Niby chce się bawić, ale Miś od niego ucieka.

izka53 pisze:Ale z antybiotykiem to bym była ostrożna - bo tak - jeśli to na tle stresowym , to antybiotyk nic nie da. Jeśli mocz w pęcherzu nie zalega, to mała możliwośc wtórnego zakażenia bakteryjnego.


Toż samo powiedziała dziś wetka.
Inny problem jest taki, że ja nie wiem, kogo słuchać. Weci też mają różne pomysły: podawać antybiotyk / nie podawać, dawać no-spę / nie dawać. Skąd JA mam wiedzieć cokolwiek, skoro oni nie wiedzą?
Aniada
 

Post » Sob cze 15, 2013 19:43 Re: Mirmiłki IV- załamka...

Trzymaj się jednego weta, bo zwariujesz.

Hańka

 
Posty: 40431
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 328 gości