Ona oprócz tego ogonka ma jeszcze podarte plecki, nie wiem, wygląda to, jakby przez cały grzbiecik ktoś/coś jej przejechało, wydarło futerko, które teraz odrasta.
Ona jest genialna, nie żartuję. Mruczy, ugniata, strzela baranki, całuje, przytula się, bawi się myszką. Jestem zachwycona tą kociną. Pewnie też dlatego, że nie mam za bardzo do czynienia z małymi kotami, w domu emeryci, Żbiczek pojechał do DS prosto z lecznicy, u ewar mały Toluś prze kilka godzin, moje poprzednie tymczaski były starsze.
No i rozmawiałam dziś z DS Żbiczka, trafił ten kocurek szóstkę w totka...