Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2016 11:09 Re: Moje kociska IX.. psi tymczas na dwa miesiące.. s. 75..

aamms pisze:W piątek skończyłam kłucie Młodego.. Kaszel minął, kocio powoli doprowadza futerko do porządku..
Jest dobrze..


I jako uzupełnienie - badania krwi w najlepszym porządku.. :1luvu: :1luvu:
uff..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt sty 15, 2016 14:37 Re: Moje kociska IX.. psi tymczas na dwa miesiące.. s. 75..

Bardzo dobre wieści :1luvu:
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Czw lut 18, 2016 9:31 Re: Moje kociska IX.. psi tymczas na dwa miesiące.. s. 75..

W tym roku spóźniłam się o dzień.. bo Kocie Święto i moja miauowa rocznica były wczoraj..
Ale przez ostatni rok niewiele się wydarzyło w moim kocim a raczej kocio-psim stadku.. Troszkę kłopotów z seniorem Nikusiem.. na szczęście na razie opanowanych.. i jakiś katar Młodego.. na szczęście też już za nami..
Z nietypowych wydarzeń - zawitał do nas psi tymczas w grudniu.. a wczoraj wreszcie wrócił do swojego domu..
i tym sposobem moje kocio-psie stadko znowu w zwykłym zestawie..

A miauowa rocznica już jedenasta.. czyli wczoraj zaczęłam dwunasty rok na miau..
i jak na razie (mimo że piszę teraz dużo rzadziej niż kiedyś) wcale nie zamierzam rezygnować z obecności na forum.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 18, 2016 19:47 Re: Moje kociska IX.. jedenaście lat na miau.. s. 77..

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 23, 2016 14:13 Re: Moje kociska IX.. jedenaście lat na miau.. s. 77..

Dzisiaj rano prawie zeszłam na zawał..
Wczoraj przyjechała do mnie sofa zastępując starą, rozwalającą się i mocno podrasowaną przez koty kanapę..
Kanapę przed wyniesieniem trzeba było rozebrać na czynniki pierwsze i wynieść w częściach, bo cała w żaden sposób nie mieściła się w drzwiach..

Panowie rozkręcali starą kanapę, szarpali się z jej wynoszeniem, a potem z wnoszeniem sofy.. co chwila drzwi do mieszkania były otwarte i co chwila przeszkadzałam panom pilnując kotów i tego żeby nie uciekły i nie plątały się pod nogami..
Trwało to wszystko jakieś półtorej godziny.. może trochę mniej..
Po całym zamieszaniu z ulgą pożegnałam i panów, i kanapę, i zaczęłam sprzątać.. kociaste, trochę zdezorientowane zmianami, pochowały się po kątach..
Posprzątałam trochę i późno wieczorem poszłam spać..

Rano wstałam, pościeliłam sofę, kawa, kąpiel, makijaż, ubranie.. a potem kocie karmienie.. przylazły wszystkie minus Coccolino..

Zaczęłam szukać, zaglądałam WSZĘDZIE.. pod szafkami, pod sofą, pod stolikiem.. nawet w takich miejscach, do których nie miała możliwości w żaden sposób się dostać.. nigdzie nie było..
Im bardziej szukałam tym bardziej Coccolino była zniknięta.. i tym bardziej ja się denerwowałam..
w końcu zaczęłam podejrzewać, że wczoraj została wyniesiona w kanapowym pojemniku na pościel, co raczej mnie nie uspokoiło..

Potem zaczęłam jeszcze raz poszukiwania.. już z latarką, chociaż w mieszkaniu była porządna iluminacja, bo świeciło się wszystko..
No i w końcu tylko przez przypadek pod sofą zobaczyłam mały zbitek białego futra.. taki, jak czasem zostaje na grzebieniu przy pobieżnym wyczesywaniu kotecka..
co się okazało - to była końcówka ogona Coccolino wisząca nad podłogą..
Cała Coccolino została przeze mnie niechcący wścielona do sofy.. :strach:
Oczywiście wyciągnęłam ją natychmiast.. i co mnie zaskoczyło - dziewczynka wcale nie była z tego zadowolona.. 8O

Nie ukrywam, że odetchnęłam z ulgą, że kotecek się znalazł..
Ostatnio edytowano Wto lut 23, 2016 22:22 przez aamms, łącznie edytowano 1 raz
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto lut 23, 2016 17:08 Re: Moje kociska IX.. jedenaście lat na miau.. s. 77..

Jak któregoś razu nie mogłam namierzyć Tytka nie ,Kropki ,a wcześniej Gadzina pudło ze śmieciami wywalał ,to poleciałam do kontenera bobrować :twisted: :lol:
na szczęście była w wersalce :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43917
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 23, 2016 17:49 Re: Moje kociska IX.. jedenaście lat na miau.. s. 77..

Znam ten ból, że Mru zniknął zorientowałam się rano przy śniadaniu. Miałam mniej szczęscia niz Wy, znalazłam go po dobie w schowku na narzędzia sąsiada (pod schodami do piwnicy).
Mnie 11 lutego minęło 12 lat na MIAU :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob lut 27, 2016 18:34 Re: Moje kociska IX.. jedenaście lat na miau.. s. 77..

Amica pisze:Znam ten ból, że Mru zniknął zorientowałam się rano przy śniadaniu. Miałam mniej szczęscia niz Wy, znalazłam go po dobie w schowku na narzędzia sąsiada (pod schodami do piwnicy).
Mnie 11 lutego minęło 12 lat na MIAU :wink:


Z moich kociastych jeszcze kiedyś porządnie i na długo zdematerializowała się Mrówka.. już nie pamiętam dokładnie jak to było ale emocje i poszukiwania były podobne.. chyba nawet opisywałam to na którymś wątku..


Amica, gratulacje! :1luvu: :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt kwi 29, 2016 20:05 Re: Moje kociska IX.. jedenaście lat na miau.. s. 77..

Kilka dni temu a dokładnie we wtorek 26 kwietnia podczas porannego spaceru z Shatie znalazłam huskopodobnego psa.. Plątał się ze smyczą w okolicach śmietnika przy moim bloku.. Piękny, zadbany, przyjazny.. Nie miał adresowki.. Dałam ogłoszenie na fb i poprosiłam panów z parkingu, żeby przechowali psa do mojego powrotu z pracy.. jakoś nie chciałam straży miejskiej i zawożenia psa na Paluch.. A ja nie mogłam wziąć do siebie nawet na chwilę.. przy moich kotach i wystraszonej Shatie..

Dzięki fb w parę godzin sporo się dowiedziałam.. a mianowicie:
pies mieszka u alkoholika.. podobno to spadek po zmarłej siostrze, którym nie daje rady się porządnie zaopiekować.. podobno ucieka przy każdej nadarzającej się okazji, a okazję ma często, bo facet ciągle jest na bani.. już niejednokrotnie był łapany i oddawany.. z jedzeniem też dość kiepsko.. podobno facet odbierając psa z Palucha obiecał, że się poprawi, ale jak widać - nie bardzo mu to wychodzi.. na Paluchu oddali mu dopiero za drugim podejściem, bo po raz pierwszy pojechał tam nachlany.. dopiero zabrał go jak wytrzeźwiał i pojechał ponownie..
i moje rozterki na gorąco:
i teraz jestem w kropce - dzwonić na Paluch - to pies utknie w schronie.. bo jak zadzwonię, to powiem co jest grane i poproszę, żeby mu nie oddawali, bo w końcu przy kolejnej ucieczce jeszcze wyląduje pod samochodem.. wziąć go nie mogę, bo nie mam gdzie.. w domu kilka kotów, w tym jeden niepełnosprawny i malutka sunia.. Szukać domu? przecież nie mój.. tymczas? kto tak na szybko weźmie? i czy facet nie będzie się awanturował.. wziąć zrzeczenie się psa.. i co dalej.. HELP!!!!

A to aktualizacja dzisiejsza, a nawet wieczorna:

No i krótko mówiąc - D.U.P.A!! dzisiaj, jak już sąsiad (u którego te kilka dni pomieszkał piesio) mi ostatecznie powiedział, że chce psa i miałam iść do właściciela pogadać o oficjalnym załatwieniu sprawy, zadzwoniła do mnie żona sąsiada z awanturą, że wciskam im psa na siłę i zażądała żebym natychmiast go a raczej ją (bo to sunia) zabrała.. zabrałam.. nawet nie chciała zamienić słowa.. po prostu wywaliła sunię z mieszkania rzucając do mnie smycz.. przyprowadziłam na chwilę do domu - koty oszalały, sunia też.. niemożliwe było zostawić ją u mnie.. nie miałam wyjścia i odprowadziłam sunię do właściciela.. :( chociaż bała się wejść do mieszkania.. ale rozmawiałam z nim, bardzo chętnie odda sunię do dobrego domu.. i jest gotów zrzec się do niej wszelkich praw.. (obiecał mi to przy świadku), byle tylko znalazł się dom.. Sunia ma na imię Saba, ma sześć lat, ostatnie szczepienie - dwa tygodnie temu, odrobaczanie - nie pamiętał.. jest książeczka zdrowia.. sunia bardzo spokojna, lubi dzieci.. naprawdę warta jest lepszych warunków niż ma teraz.. czyli szukamy dla Saby domu.. możliwie szybko..

Obrazek
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt kwi 29, 2016 21:56 Re: Moje kociska IX.. Saba - 6 -letnia 'husky' szuka domu! s

wrzuciłaś na fb? udostępnię
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18683
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola


Post » Sob kwi 30, 2016 17:06 Re: Moje kociska IX.. Saba - 6 -letnia 'husky' szuka domu! s

Szalony Kot pisze:Napisz do Sos Husky, sa niezłe ogarnięci i bardzo prężnie działają.


Dzięki, napiszę..

Ariel, jest na fb..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie maja 01, 2016 20:35 Re: Moje kociska IX.. Saba - 6 -letnia 'husky' szuka domu! s

Ania, u Ciebie nie trafiłam :(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18683
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon sie 15, 2016 23:01 Re: Moje kociska IX.. Saba - 6 -letnia 'husky' szuka domu! s

Moja Shatie ma kamienie w pęcherzu..
Jutro o 10 rano operacja..

Dorcia, wielkie dzięki za pożyczenie klatki..

Jutro napiszę więcej..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 16, 2016 8:04 Re: Moje kociska IX.. Jutro operacja Shatie.. s. 77..

Zaraz ruszamy..
Okropnie się denerwuję.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter, włóczka i 75 gości