Czarusia poznałam parę tygodni temu w lecznicy i aż jęknęłam.CUDO! Mix persa z czymś-tam, długowłose, rude, przemiłe.Ale po kolei.
Otóż, w małej miejscowości niedaleko Stalowej Woli jest piękna kocica, dzika bardzo, pozostająca w konkubinacie z rudym persem.Pers domowy, niewykastrowany, wychodzący
Efekt? Kilka miotów rocznie zjawiskowo pięknych kociąt, z których większość kończy tragicznie-choroby, drapieżniki? koła samochodów? Koty karmi ( i to dobrze) jedna Pani.Bardzo chciałaby wysterylizować kocicę, ale nie potrafi jej złapać.Poradziłam klatę-łapkę, powiedziałam skąd ją wziąć i mam nadzieję,że ta spryciula da się złapać.Póki co jest
Czaruś, piękne kocie dziecko, syn owej dzikuski i persa.Ma domek, ale jest w nim już stara kocica, która dręczy malucha.Prycha na niego, paca łapą, a nawet podrapała go ostatnio po pyszczku.Duża zadzwoniła więc z prośbą o znalezienie mu domu.W środę ma go przywieźć, zabiorę go do siebie i wkleję wtedy zdjęcia.Kotek jest naprawdę cudny.Duża mówi,że bardzo miziasty, że kocha się przytulać.Ma książeczkę zdrowia, to na pewno.Jest odrobaczony, nie wiem jednak, czy szczepiony.Tyle na razie.