Fredek i Lucek. :) czyli podrzutek i potrącona znajda ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 12, 2010 13:30 Re: Fredek :)

zawód w ręku, praca prawie gwarantowana (przynajmniej w UK...).

No właśnie w Polsce może być ciężko..;)

Dzięki.:)

biuna

 
Posty: 253
Od: Pon paź 11, 2010 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 09, 2013 23:25 Re: Fredek :)

Hej!:)

Długo nas tu nie było. :) Fredek ma się jak najbardziej dobrze:

Obrazek

Żył sobie życiem beztroskiego kocura

Obrazek

Przypominał o porządkach..

Obrazek

W zimę się wygrzewał.

Obrazek


No i generalnie dobrze mu było.

Obrazek



Aż tu pewnego majowego dnia.. a dokładniej 20ego.
Dostaję telefon jadąc na uczelnię od mamuśki:
-Ty kota mamy!
-No mamy, Fredka..
-Niee! Nowego!

i dostaję takie o to zdjęcie mmsem:

Obrazek

Leżał sobie. Na poboczu drogi, potrącony przez samochód. Diagnoza weta:
całkowite porażenie lewej strony ciała, krwiak na mózgu. Leki i trzymamy do wieczora zobaczyć co dalej. Wieczorem dalej bez zmian, decyzja że do wtorku do rana. We wtorek rano ciut gorzej, bo porażenie zaczęło obejmować prawą część ciała. Decyzja: trzymamy go dalej na lekach do wieczora. Wieczorem we wtorek: to do 22, ale proszę zadzwonić jutro o 15.. Na 99% będzie trzeba go uśpić.
Telefon w środę o 15. Wet: Jest zmiana. O 180 stopni. Kot chodzi, je sam.

Na początku w domu trochę nie ogarniał..;)
Chodził. I chodził. I chodził. I nic mu na drodze nie stawało.
Obrazek

A Fredek jak zobaczył małego stanął jak wryty. I stał. I stał. I stał.

Obrazek

Ale w końcu się zatrzymał i usnął.
Obrazek

Ale potem znów zaczął chodzić.
Obrazek

I bawić.
Obrazek

A w sumie to nawet baseballistą został. :D
Obrazek

Ząbki czasem też pokaże..
Obrazek

A jak sobie LUCEK radzi z Fredkiem?
no jakoś..

Obrazek


A teraz obydwaj siedzą za mną, co idealnie obrazuje wierszyk..
Lucek i Fredek w jednym stali domu,
Lucek na górze, a Fredek na dole;
Fredek, spokojny, nie wadził nikomu,
Lucek najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając — między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.

Obrazek
Chwilę potem Lucek zrzucił karton na dużego, na szczęście pusty..;]

Lucjan z wypadku wyszedł prawie bez szwanku, był spory problem z jego oczami, ale zabraliśmy go do kociego okulisty (do p. Garncarza), okazało się że ma bardzo wysokie ciśnienie w oczkach, ale po terapii wszystko się wyrównowało i ma tylko kawałek siatkówki w prawym oku zabliźnioną (tylko, no bo po takim wypadku..) Parę dni temu Lucek przeżył kastrację i czipowanie.;)


Także witamy się podwójnie i obiecujemy nie znikać.:)


edit: i chyba powinnam poprosić moderatora o przeniesienie wątku do odpowiedniego działu, bo się chyba coś pozmieniało.:)
Ostatnio edytowano Sob sie 10, 2013 12:52 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Przenioslam na NASZE KOTY - opowieści o rezydentach - blaski i cienie życia z kotami

biuna

 
Posty: 253
Od: Pon paź 11, 2010 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 13:41 Re: Fredek i Lucek. :) czyli podrzutek i potrącona znajda ;)

Tak się zastanawiam co zrobić, żeby kociaki się bardziej polubiły?
A raczej, żeby Fred polubił młodego? Na początku go ignorował, potem się pięknie zgodnie bawili, a teraz od jakiegoś czasu jest ciężko, bo duży jak tylko w pobliżu jest Lucek zaczyna pchykać, warczeć i nawet jak ktoś z domowników go chce pogłaskać to rozdziawia twarz..

biuna

 
Posty: 253
Od: Pon paź 11, 2010 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 11, 2013 16:03 Re: Fredek i Lucek. :) czyli podrzutek i potrącona znajda ;)

Dzisiaj w nocy Lucjan zaszalał u mnie w pokoju.. Najpierw nie wyrobił się ze wskoczeniem na parapet i spadł i się biedak potłukł.. A potem rozlał mi wielki kubek szałwii na przedłużacz gdzie miałam wszystko od komputera po podłączane i przy okazji zabił mi ładowarkę do telefonu..
Już zapomniałam ile energii mają takie maluchy..:D

biuna

 
Posty: 253
Od: Pon paź 11, 2010 15:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 11, 2013 16:28 Re: Fredek i Lucek. :) czyli podrzutek i potrącona znajda ;)

biuna ależ cudowne te Twoje pociechy! Piękne!
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Nie sie 11, 2013 18:24 Re: Fredek i Lucek. :) czyli podrzutek i potrącona znajda ;)

U nas gdy rezydentka nie akceptowała nowego kocurka, braliśmy kotkę do osobnego pokoju i bawiliśmy tylko się z nią. I tak co wieczór. Po jakimś czasie, gdy kocica znowu poczuła się ważna i doceniana, powoli wszystko wróciło do normy.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 12, 2013 15:42 Re: Fredek i Lucek. :) czyli podrzutek i potrącona znajda ;)

biuna ależ cudowne te Twoje pociechy! Piękne!

Dziękujemy! :)))

U nas gdy rezydentka nie akceptowała nowego kocurka, braliśmy kotkę do osobnego pokoju i bawiliśmy tylko się z nią. I tak co wieczór. Po jakimś czasie, gdy kocica znowu poczuła się ważna i doceniana, powoli wszystko wróciło do normy.

Też tak robimy, jednak po wyjściu z pokoju gdy na horyzoncie pojawi się młody Fred syczy i zmienia się w węża. ._.

biuna

 
Posty: 253
Od: Pon paź 11, 2010 15:15
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 169 gości