Kocia mumia - Czesław.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie sty 12, 2014 23:51 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Ale nogaweczki żal. Może i lepiej ignorować, ale z drugiej strony ile można twierdzić, że deszcz pada, kiedy plują?
Wziąłby się taki hejter za sprawę Radys, Wojtyszek, czy czegoś równie okrutnego...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 12, 2014 23:56 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Uuuu kochana tu to by dopiero hejter szkód narobił :wink: Lepiej niech się za to nie zabiera :D
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 13, 2014 0:02 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Masz rację Phantasmagori.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 21, 2014 1:24 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Co słychać u naszego dzielnego, czarnego kawalera?
Jak Tofiś i reszta stadka?
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 21, 2014 18:03 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Mam sporo do napisania ale to pewnie weekend mnie zastanie. 6eneralnie wszyscy zyjemy ale ze zdrowiem roznie. w tej chwili padam na pysk. Wlasnie wrocilismy ze Slaska. Widzialam ta kreature :( Przez jedna kobiete utajniono proces ale warto bylo tam byc, warto bylo pokazac, ze nie jestesmy obojetni. Ale wstalam rano po czwartej wiec teraz chce tylko do lozka. Rano zawiozlam tez leki do schronu.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 21, 2014 20:44 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Spoczko Pati. Odpocznijcie. Poczekamy. :1luvu:
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Nie sty 26, 2014 15:11 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Czasem odnoszę wrażenie, że życie mnie nie lubi... Kiedy zdarza się, że mam wolną sobotę a po niej niedzielę, takie, że faktycznie nie muszę nigdzie iść, nic załatwiać, mogłabym nacieszyć się domem i domowymi robótkami właśnie wtedy przychodzi migrena i kładzie mnie do łóżka :? Tak, jakby to, że nie muszę być spięta i zmobilizowana do pracy, do działania powodowało, że mój organizm odpuszcza sobie wszystko, ma dosłownie zjazd i powoduje, że staję się bezużyteczna i obolała.

Takie to moje przemyślenia z wczoraj :evil:

Dziś więc staram się nadrobić trochę tu, trochę tam. Więc opowieść będzie w częściach ;)

Zacznę od rachunku sumienia. Coby nie było, że znowu się wzbogaciłam. "Niestety" wręcz przeciwnie, mam dług. I wielkie szczęście i zaszczyt być przyjaciółką TAKIEJ lekarz wet. Za ostatni bazarek a także za kasę jaka została z aukcji Allegro i innych, starszych bazarków zrobiłam zakupy, tym razem, lekowe.

Ostatnie zakupy wyglądają następująco:

Obrazek Rachunek z apteki za całą baterię leków do oczu tak: Obrazek

Oczywiście po konsultacji ze schroniskiem zakupiłam dla kotów zapas leków do oczu - krople i maści, niesterydowe p. zapalne, steryd z antybiotykiem, antybiotyki w maści i w kroplach, maść przeciw wirusową. U mojej Wet kupiłam uspokajający Kalm Aid oraz cały zestaw odrobaczający - największy dostępny Advocate do dzielenia ręcznego, anipracit w zastrzykach na tasiemca oraz proszek fenbenat, który będzie użyty do próby odrobaczania schroniskowych kotów wychodzących. Leki do oczu kosztowały 150zł, KalmAid i odrobaczanie ok 244zł. I na nie, tak naprawdę nie starczyło do końca. Mam dług wobec Wetki około 60zł a leki dostałam na krechę z pełną świadomością tego, że nie będę mogła za wszystkie od razu zapłacić. Taka dobra jest nasza Wetka :)

A ha, bo zapomniałabym, do schroniska już jakiś czas temu dotarła kolejna partia intereferonu made in ZSSR :mrgreen:

Obrazek

Trzy opakowania za 100zł bo i tym razem Wetka zrobiła kotom prezent dając zniżkę :)
Połowę kosztów interferonu sfinansował bazarek dagi80 i jego uczestniczki :) (viewtopic.php?f=20&t=158975). I ja nadal uważam, wbrew niektórym, że interefron w schronisku jest potrzebny czy kotów jest 160 czy 130. Ale oczywiście nie wymagam od nikogo by się tak głęboko interesował kocim zdrowiem i farmaceutyką by wiedzieć co to jest i dlaczego warto mieć go w schronie. Poza tym był kupowany na wyraźne życzenie schroniska. Druga partia przyszła bardzo szybko ponieważ osoba, która przywozi go z Rosji znowu była na delegacji więc korzystając z okazji znowu zrobiła zakupy.

A tak jeszcze co do dorabiania mojego do pensji. Kiedy okazało się, że Florian jest tak silnie zarobaczony pojawiła się konieczność odrobaczenia wszystkich moich kotów. Nie wspominając o ryzyku zachorowania Grześka na toxocarozę (nie mylić z toxoplazmozą). Także dorabiam sobie, że hohoho. Nic tylko pozazdrościć mi dodatkowego uposażenia z bazarków i zbiórek.
I tutaj jeszcze kolejne podziękowania dla pani Dr - profender dla Florka na kolejne odrobaczanie także został przez nią podarowany. Mnie pozostało tylko odrobaczyć trzy pozostałe koty.

Kolejną partię zakupionych puch Siódmakowych rozliczyłam w wątku Siódmakowym.

c.d.n
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sty 26, 2014 18:17 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 28, 2014 19:39 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Dzisiaj wszyscy, stadnie zostali zaprofenderowani :mrgreen: Florek oczywiście musiał się drapać i lizać po karku więc się spienił i zapluł :roll: A mama mówiła, żeby nie lizał ale kto by się tam słuchał...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 28, 2014 21:47 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Bo małe koty mają to do siebie, że nie słuchają mamy :wink:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 28, 2014 22:03 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Ale Florysław osiągnął już w tej dyscyplinie miszczostwo wszechświata :?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sty 28, 2014 22:26 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Kochana ja miałam dwie takie Floresławy i na dodatek współpracowały ze sobą. To dopiero był hardcore.
Teraz demolują swój własny domek, który na szczęście ma na ten temat poczucie humoru :wink:

W każdej sytuacji trzeba znajdować pozytywy. Wyobraź sobie dwa Florki na raz i od razu odetchniesz z ulgą :wink: :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 30, 2014 16:42 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Zapraszam wszystkich na nowy bazarek - ponad 20 pozycji z przeróżnych dziedzin - kryminały i horrory - fantasy i książki dla dzieci - dokument, reportaż, dzienniki i opowiadania. Izrael i Chiny. Pratchett i Masterton.

viewtopic.php?f=20&t=160179

Jak ktoś ma troszkę miejsca na parę dni w podpisie to zapraszam do wklejenia reklamy bazarku:

Nowiutkie i pachnące książki! Kryminały i horrory*Fantasy i dla dzieci*Dokument, reportaż, dzienniki i opowiadania. Izrael i Chiny. Pratchett i Masterton.

Kod: Zaznacz cały
[b][url=http://goo.gl/rFaM9f]Nowiutkie i pachnące książki! Kryminały i horrory*Fantasy i dla dzieci*Dokument, reportaż, dzienniki i opowiadania. Izrael i Chiny. Pratchett i Masterton.[/url][/b]
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lut 04, 2014 9:14 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Florian Malutki

Obrazek

Florian ma już ze 4 miesiące. Wciąż nie jest zaszczepiony bo "ciągle coś". Odnoszę wrażenie pt. "Sorry, taki egzemplarz"...
Kiedy trafił do mnie w październiku jego oczy były w fatalnym stanie. Prawego oka nie było nawet widać, nie dało się rozchylić powiek. Lewe było całkiem niezłe w porównaniu do drugiego. Udało się ładnie podleczyć oba oka i, ku naszej radości, okazało się, że nie ma uszkodzenia rogówki. Leczenie było żmudne i długie, przemywałam, smarowałam, kropiłam wieloma lekami na zmianę. I jak już wydawało się, że wychodzimy na prostą na lewym, tym lepszym, oku pojawiło się najpierw zmętnienie a później wrzód. Od przełomu listopada i grudnia przez ponad miesiąc walczyliśmy więc z wrzodem rogówki oraz wrastającymi w nią naczyniami krwionośnymi. Oba te schorzenia wymagały innych leków, gdzie steryd mający zahamować wrastanie naczyń w oczko uszkadzał rogówkę. Trwało to długo, wymagało jeszcze większej ilości leków, szybkich zmian i częstych wizyt u weta by na bieżąco obserwować zmiany w oku i dobierać leki na kolejne 2-3 dni. Wisiało nad nami widmo wyszycia trzeciej powieki lub zaszycia powiek w ogóle by zrobić naturalny okład. Jednak uporem maniaka w kropieniu oczu wyszliśmy prawie na prostą. W tej chwili oczka nieco jeszcze łzawią, być może tak zostanie. Po wrzodzie na lewym oku został delikatny, ledwie widoczny obłoczek zmętnienia. Prawe oczko jest jakby lekko mniejsze, jakby nie do końca się dobrze otwierało.

Myślałam, że jak tylko oczy będą zdrowe to będziemy się szczepić i szukać domu. Ale gdzieś po drodze Florkowi zaczęły się zdarzać luźne qpale. Z czasem pojawiały się coraz częściej aż, dość szybko, okazało się, że Florian robi tylko i wyłącznie luźne qpy :? Odrobaczany był początkiem grudnia. Nazbierałam więc 3 qpy pod rząd i pojechaliśmy do weta. U weta okazało się, że Florek ma w kupie więcej jaj toxocary niż kupy :( Dostał więc przez kolejne 3 dni aniprazol. Kupy przez ułamek momentu zaczęły gęstnieć po czym wróciły do poprzedniej rzadkości. Nie da się też ukryć koszmarnego ich smrodu oraz równie śmierdzących bąków jakie Florian puszcza. Przeważnie prosto w nasze nosy :evil:

Po dwóch tygodniach po odrobaczaniu podaliśmy, tym razem wszystkim, profender. Znowu pojawiła się martwa glista. Niestety tym razem nie wiedziałam już czyja (po pierwszym odrobaczaniu martwy robal wyszedł ewidentnie z Florka). Niestety qpy Młodego ani na moment nie wróciły choćby do jako-takiej normy.

Florian pięknie rośnie, jego "dzwonki" takoż, przybiera ładnie na wadze, ma apetyt a siły i humoru za dziesięciu. Co najmniej. Nie można też powiedzieć, że ma biegunki bo kupę robi z normalną częstotliwością, 2 max 3 razy na dobę, zawsze też zdąża do kuwety. Nigdy nie leje mu się spod ogona. Ale do szczepienia się wciąż nie nadaje :( Do adopcji tym bardziej.

Raz tylko puścił mi pawia, na szczęście do kuwety. Smród był sto razy gorszy od jego kup :? Paw był różowy. Ale nie wyglądał jak podbarwiony krwią tylko jednolicie, całościowo różowy.

Pomijając sprawy stricte zdrowotne Florian jest kocięciem nieznośnym, zapalczywym i hardym. Niesie ze sobą destrukcję gdziekolwiek się nie pojawi. Widzę też, że rozmiar jego nabiału nie jest przypadkowy - Florek nie odpuszcza. Nie da się go uspokoić. Kiedy wpadnie w swój szał nic nie da chwycenie za kark, czy przytrzymanie przy ziemi. Florian walczy dosłownie za cenę życia, do końca. Dom wygląda jak pobojowisko. Nasze koty są zastraszone, przegonione, zestresowane na amen :(
A on wciąż nie nadaje się do adopcji :(

Z Florkiem jest jeszcze jeden "problem" - Florian ssie swoje stopy. Kiedy już wyluzuje, jest spokojny i śpiący, kładzie się, zaczyna mruczeć, bierze jedną z łap i zaczyna ssać i ciumkać poduszkę czy paluszka. Nie wiem czy on z tego wyrośnie? Czy coś już działać? Kołnierz? Leki na uspokojenie? Boję się, że zacznie mu z poduszek schodzić skóra czy, że rozliże sobie poduchy do krwi.

Florek jest pięknym kotem - smukłym, pięknie czarnym o ślicznej mordce ale kłopotów wszelkich z nim jest co niemiara...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lut 04, 2014 9:18 Re: BooKoty III. A koty toczą się dalej...

Pati, mimo tych kup zaszczepiłabym go.
Takie są "uroki" posiadania młodego nadaktywnego kota.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18779
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 7 gości