Waśko na lekach funkcjonuje bardzo dobrze. Ma ogromny apetyt, nie charczy, nie kaszle. Czasem mu się troszkę odbija i leciutko sapnie przez sen, ale jest to niebo w porównaniu z tym, co było wcześniej. Tak więc leki działają. Co będzie po odstawieniu... - nie wiemy. Często myślę nad tym, co będzie dalej, jeżeli jest to nieoperowalne i niewyleczalne...
Ale od razu daję sobie w myślach w twarz i cieszę się tym, że teraz oddycha mu się komfortowo i nie męczy się.
Siedzi sobie w tym momencie z Kropulką w oknie i ogląda świat

Kropka - szatan - poluje przez siatkę na robaczki, komary i muszki, a Wasiowi głowa nie przestaje się kręcić - tyle ciekawych rzeczy tam się dzieje za oknem
Dzisiaj doszły jeszcze 3 wpłaty:
shira3 przesłała 50 zł z bazarku
Ja-smina 100
Aleksandra B. Warszawa 50 (w odniesieniu do tytułu wpłaty Olu - kimkolwiek jesteś - ukłony do samej ziemi)
Tak więc dzięki Wam dziewczyny na dzień dzisiejszy było 1416,22 (o ile dobrze liczę, bo już mi się liczby mieszają, ale skrupulatnie wszystko notuję).
Dzisiaj puściłam przelewy za faktury z kliniki - pozostałe 104zł za pierwszą fakturę i 698zł za drugą.
Zostało więc w Wasiowej kasie 614, 22zł i to zamrozimy do czasu otrzymania wyników badania i kolejnych kroków, które trzeba będzie podjąć - chyba, że ktoś ma coś przeciw lub ma inny pomysł - proszę wołać i krzyczeć. Każdy, kto wpłacił nawet 10gr ma prawo optować za inną opcją wykorzystania tych pieniążków.
Poniżej potwierdzenia przelewów:

yooraskowo pisze:Ni zaglądałam, bo u mnie szpital i koszmar od 5.05, a u Was też się widzę porobiło...Zosik prześlij numer konta na priva, bo pewnie leczenie potrwa i koszta tez będą niemałe, a Waśkę trzeba wyprowadzić z tego stanu
Kochana dziękujemy ogromnie - za odwiedziny, dobre słowo i chęć pomocy. Nie prześlę Ci numeru konta, bo żądam i wymagam, żebyś dbała o siebie po przygodach ze szpitalem (swoją drogą - co się działo? mam nadzieję, że nic strasznego...)
Na razie mamy w kasie pieniążki, które czekają i są w razie czego w zanadrzu. Jeżeli sprawy nas przerosną i nie damy rady sami wybrnąć finansowo z Wasiowej choroby - obiecuję, że podeślę numer konta i skorzystam z Twojej oferty.
Z innej beczki - co mówicie na puszeczki Almo Nature?
Drogie to nieco, ale kilka puszek może kupię, żeby od czasu do czasu dostały coś innego, dobrego (dzisiaj dostałam wypłatę - zaszaleję

). Do tej pory misiaki jadły Animondę i czasami saszetki Miamor (oprócz surowizny, ale na ten moment mamy zakaz przez najbliższy tydzień - ze względu na Wasię jemy chwilowo tylko przetworzone).