Strona 94 z 96

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Wto lis 14, 2023 20:41
przez Alcina
mziel52 pisze:Super, że rezydenci od razu go polubili. Tylko ciśnie się pytanie, czy oni to cudo uważają za kota?


Biorąc pod uwagę, jak konsekwentnie Ptyś i Peppiś rozwalają mieszkanie - raczej tak. Mały ma niespożytą energię!!!
A co do persów w ogóle, muszę Wam powiedzieć, że 16-letni Miś w skokach i koordynacji bije na głowę rocznego dachowca Peppina. :twisted:

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Wto lis 14, 2023 20:44
przez Kotina
Alcina pisze:
Kotina pisze:Jakże mi brakowało Twoich, Alcino, opowiesci :ok: :)


Dziękuję. Mnie trochę brakuje starego nicka. Jak druga skóra.

Mnie tez, odruchowo piszę Aniada, potem poprawiam na Alcina :oops:

Kotina pisze:Gratuluję decyzji, to bardzo dobry pomysł :ok:
A kotów ... aż 5 da się ogarnąć - wiem to z doświadczenia :201461 :201461 :201461 :201461 :201461


Był moment, gdy mieliśmy 5. Czesia, Jożika, Misia, Polę i małego Bolka. I o wiele gorsze warunki finansowe, nie tak stabilną pracę, nieswoje mieszkanie. To był mój kolejny bodziec.
Może nie zarabiamy kokosów, ale wtedy naprawdę musiałam liczyć się z każdą puszką, każdym kilogramem karmy.

Kotina pisze:Czekam na zdjęcia.
Zgadzam się, że niektóre ubarwienia, kolory są właściwie nie do oddania na zdjeciach. Fotki przekłamują kolory
Spotykam się z tym przy prezentowaniu swoich akrylowych obrazow. Zawsze w realu sa ładniejsze
Sadzę, że ze zdjęciami Waszego Ptysia może byc podobnie.


:ok:
I nic nie odda tej... miękkości...


Kotina pisze:Gratuluję błyskawicznego dokocenia :201461


Oj, nie było błyskawiczne... Zaliczkę wpłaciliśmy w połowie września. Jana przywiozła maluszka w sobotę. Naczekałam się, ale to był piękny czas.
Chyba, że masz na myśli "dokocenie" jako proces między kociakami. O, to tak! Było błyskawicznie. :1luvu:


Tak, myslałam o dokoceniu jako dogadaniu się kotów :ok: :201461

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Wto lis 14, 2023 20:51
przez mziel52
Alcina pisze:
mziel52 pisze:Super, że rezydenci od razu go polubili. Tylko ciśnie się pytanie, czy oni to cudo uważają za kota?


Biorąc pod uwagę, jak konsekwentnie Ptyś i Peppiś rozwalają mieszkanie - raczej tak. Mały ma niespożytą energię!!!
A co do persów w ogóle, muszę Wam powiedzieć, że 16-letni Miś w skokach i koordynacji bije na głowę rocznego dachowca Peppina. :twisted:


Jedno jest pewne. Sami faceci w stadzie tworzą zgrane drużyny - w przeciwieństwie do swarliwych kotek pełnych pretensji. :)

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Wto lis 14, 2023 21:03
przez Alcina
mziel52 pisze:
Alcina pisze:
mziel52 pisze:Super, że rezydenci od razu go polubili. Tylko ciśnie się pytanie, czy oni to cudo uważają za kota?


Biorąc pod uwagę, jak konsekwentnie Ptyś i Peppiś rozwalają mieszkanie - raczej tak. Mały ma niespożytą energię!!!
A co do persów w ogóle, muszę Wam powiedzieć, że 16-letni Miś w skokach i koordynacji bije na głowę rocznego dachowca Peppina. :twisted:


Jedno jest pewne. Sami faceci w stadzie tworzą zgrane drużyny - w przeciwieństwie do swarliwych kotek pełnych pretensji. :)


Boszszsz... jak w życiu. 20 lat jestem nauczycielką i najlepiej wspominam dwie klasy mat-fiz, gdzie byli sami chłopcy. :ryk: :ryk: :ryk: Fakt, że Wielką Improwizację tłumaczyłam im, rysując schematy i wykresy, tym niemniej... :1luvu:

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Czw lis 16, 2023 20:05
przez MB&Ofelia
To jak z tymi fotkami Ptysia? Będą?

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Sob lis 18, 2023 9:11
przez Kotina
No, własnie ??

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Sob lis 18, 2023 19:00
przez aamms
Alcina, melduję się w wątku z gratulacjami.. :1luvu:

Czytam jak zawsze, a teraz się nie odzywam, bo już dawno wiem wszystko z fb..
i muszę się pochwalić, że ani na chwilę nie przerwała nam się netowa znajomość pomimo odejścia Alciny z miau przed laty..
co tu dużo gadać, po prostu jestem na bieżąco.. 8)

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Śro lis 22, 2023 21:18
przez Avian
Gratuluję dokocenia!
Ale ale - Alcino! Byłaś na wystawie we Wrocku i nie przyszłaś pogadać?
A może rozmawiałyśmy i się nie przyznałaś, ktoś Ty?!
Ja byłam z niebieskookim egzotykiem.

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Czw lis 23, 2023 21:52
przez Alcina
Avian pisze:Gratuluję dokocenia!
Ale ale - Alcino! Byłaś na wystawie we Wrocku i nie przyszłaś pogadać?
A może rozmawiałyśmy i się nie przyznałaś, ktoś Ty?!
Ja byłam z niebieskookim egzotykiem.


Niemożliwe! Kręciłam się wokół klatki, ale co nie podeszłam, to egzotyk chyba był w ocenie. Albo się skrył. A po właścicielach to ja nie patrzyłam... :oops:

Kochane Moje, będą fotki Ptysia, ale jakoś tak głupio zrobiłam, że opisałam Wam wszystko przed wyjazdem na doroczny przegląd teatrów. A tam nie miałam neta.
No i gdy wróciłam powtórzyła się historia z dokocenia Lesiem: nowy kociak w dom - i epidemia. Wtedy było zapalenie oskrzeli u wszystkich rezydentów, teraz - gigantyczna biegunka. Dzień po dniu zapadał jeden. Pacjentem zero był Lesio, potem Peppiś, Bolek i Miś. A wszystko w nocy.
Ponieważ biegunek u kotów boję się śmiertelnie, zaczęły się nocne pielgrzymki do całodobowej kliniki. I może nie byłby to jakiś wielki problem, tyle że mój mąż ma nogę, która dopiero zrasta się po złamaniu, ja jestem bez prawa jazdy, a tak w ogóle to przez trzy dni mnie nie było.
Ptyś uniknął zarazy, tak jak poprzednio Leś uniknął zapalenia oskrzeli. Ale - zaczął kichać. I niestety - kicha po dziś dzień, doprowadzając mnie do obłędu ze zmartwienia.
Płucka czyste, gardziołko, oczka klarowne, apetyt jak amstaff, bardzo dobre samopoczucie bez gorączki - i zaklajstrowany nos. Wydzielina koloru rozwodnionego mleka.

Nie pomógł synergal, nie pomaga zylexis (dziś druga dawka). Kot biega, dużo je, pije, na szczęście się nie dusi, ale nosek bezustannie cieknący, bańki nim puszcza, kicha, gulgoce i nie wiadomo, co jeszcze. Robimy mu inhalacje, zakrapiamy - wszystko na nic.
Od rozumu odchodzę i spłukana jestem finansowo do absolutnego zera. Jakieś porady????

aamms pisze:Alcina, melduję się w wątku z gratulacjami.. :1luvu:

Czytam jak zawsze, a teraz się nie odzywam, bo już dawno wiem wszystko z fb..
i muszę się pochwalić, że ani na chwilę nie przerwała nam się netowa znajomość pomimo odejścia Alciny z miau przed laty..
co tu dużo gadać, po prostu jestem na bieżąco.. 8)


Oooo tak!! Choć o katarze i biegunce nie zdołałam ci napisać, bo siedziałam w Łowiczu, uwięziona w szkole z teatralną sceną i bez internetu. Jestem starsza o 30 lat po tym weekendzie.

Dodam jeszcze, że nosek smaruję oliwą z oliwek, żeby mu nie popękał. Oddychać może, ale leci mu z tego kicholka nikczemnie...

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Pt lis 24, 2023 1:19
przez mziel52
Podawaj mu lizynę, na odporność przeciwko wirusom kataru, szczególnie herpesa.
https://zooart.com.pl/product-pol-18645 ... gLFhPD_BwE

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Pt lis 24, 2023 8:07
przez Kotina
Za zdrówko :ok: :ok: :ok: :201461

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Pt lis 24, 2023 16:24
przez Avian
Alcina, bardzo dużo hodowli na rzęsistka - może warto w tym kierunku szukać.

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Pt lis 24, 2023 19:26
przez Alcina
Mały po pierwszej dawce Zylexisu jakby nieco lepiej. Zdecydowanie mniej kicha, tylko nocą z noska mocno leci. Bryka, je dużo, bawi się. Właśnie dostał drugą dawkę (byłam pewna, że miał ją wczoraj, nie wiedziałam, że podaje się co 48 godzin), a jutro idziemy do weta na ostatni zastrzyk antybiotyku. Jeśli się do poniedziałku bardziej nie poprawi, będzie zmiana. Wetka zachowuje ostrożny optymizm.
Zwrócę uwagę na tego rzęsistka i zapytam o lizynę. Na razie bierze Geno Mune. W ogóle wszyscy biorą.
Opanowaliśmy też "sraczkowiczów", chociaż już boję się im cokolwiek podawać do jedzenia.

Boję się dawać surowe, boję się dawać puszki, weszłam więc na nowy poziom "kocierzyństwa" i pokornie gotuję rosoły na skrzydełkach i udkach. Wczoraj zmiksowałam udko marchewką i groszkiem, a potem włosy rwałam z głowy, bo Ptyś był żółty jak wielkanocny kurczak. Nie jestem przyzwyczajona do jasnych kotów. Po burych i niebieściuchach taka odmiana. Miś się jakoś nigdy nie brudził, bo od kilkunastu lat je to samo i kryzę miał zawsze jak pierwszy śnieg. :ryk:

Mam wspaniałości wołowinkę w zamrażarniku. Myślicie, że mogę im dać tak za 2-3 dni? Bo już od rozumu odchodzę ze zmartwienia, a długi mam tak gigantyczne, jak jeszcze nigdy w życiu. Na szczęście wierzycielem jest mąż, a właściwie - samochód, na którego naprawy kasa miała być przeznaczona. Ufam zatem, że auto nie naśle na mnie komornika.

Wiecie co... Weźcie mówcie do mnie po ludzku: ANIADA.

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Pt lis 24, 2023 20:00
przez ana
Zdjęcia! :201488

Re: Mirmiłki VII

PostNapisane: Pt lis 24, 2023 20:02
przez ana
Przepraszam, że tak ostro, ale po dobroci Aniada nie słucha. :(





:placz: