Oddam Kałasznikowa. Koty i psy Patmola - kolejny wątek :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 31, 2017 16:37 Re: Oddam Kałasznikowa.

Jest za to zdroworozsądkowy.
Zwłaszcza ta wypowiedź:

"Co do “ratowania”, to trzeba by może spytać samych zwierząt, co by wolały. Koty w przepełnionych domach tymczasowych umierają miesiącami, baaardzo powolutku, zżera je stres, obniżający odporność. A panie dobroludzistki wymieniają się na internetowych forach opowieściami jak to “mają problem” z sikaniem na meble, ropniami (po podrapaniach – bo te silniejsze zwierzęta zwalczają te słabsze), ewentualnie zbierają na różne dyfuzory do kontaktu albo kropelki Bacha “na nerwy” dla słodkich kotecków vel kiciusiów. Panie te nie “mają problemu” z kotami, one “mają problem” ze swoimi głowami."

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto sty 31, 2017 17:40 Re: Oddam Kałasznikowa.

Straszne to wszystko.

Ten jeden, jedyny kot, ktory z 34 kotow nadaje sie do adopcji i ma
jedno zdjęcie w ogloszeniu - to
wyglada na bardzo smutnego na tym zdjęciu. Ale nie wiadomo czy to taki smutny kot czy tylko zdjęcie marne.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 01, 2017 1:02 Re: Oddam Kałasznikowa.

Ten kot siedzi na spłuczce muszli klozetowej. Dość typowe miejsce zwierzęcia, które ukrywa się przed wszystkimi. Trudno mi sobie wyobrazić, aby w tej sytuacji miał być wesoły.

Mnie zastanawia, jak to się stało, że z chyba 86(?) kotów zrobiło się 34 przy raptem kilku adopcjach z ogłoszeń, z których zresztą większość kotów wróciła i umarły niedawno. A te powiedzmy 20 kotów gdzie i jak znalazło domy? Po znajomych były porozdawane? Bo ogłoszeń nie miały, to było kilka razy podkreślone. No to jak opuściły dom pani Ewy?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10705
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 01, 2017 7:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

zapytaj 8)
ciekawe czy będziesz wredną jedzą czy upierdliwą babą, czy coś innego dla Ciebie wymyśli, a może się dowiesz ile ma naprawdę teraz kotów

ona w reportażu mówi, że miała 96
w teksie pisanym jest mowa o 86

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 01, 2017 8:30 Re: Oddam Kałasznikowa.

Poszłam wczoraj z Caillou do zoologicznego po żwir dla kotów.
Wszystko pięknie, żwir kupiony, wróciłyśmy do domu. Żwir przyniosłam w plecaczku, położyłam go na krześle i zajęłam się czymś innym.
Caillou siadła przed krzesłem i zaczęła wystawia plecak ze żwirem. 8O
Tłumaczę jej.że tam jest żwir tylko. Żadnych smaków nie kupiłam przecież w zoologicznym. Uśmiechnęła się, ona tak śmiesznie nogami przebiera, jak wystawia coś pysznego, i dalej wystawia. Plecak ze żwirem. :roll:
Pełne zaangażowanie, żeby mi pokazać, że tam jest coś PYSZNEGO.

Młody stwierdził, że jej zaraz to pokaże, że się pomyliła tym razem. Ha. Bo ona się nie myli i Młodego to wkurza.
Wyciągnął żwir z plecaka i podetkał jej plecak pod nos, żeby zobaczyła że nic nie ma do jedzenia
a Caillou włożyła łeb do plecaka i wyciągnęła mały pasztet profi 8)

Czasem kupuje te pasztety i wkładam im do konga, sama ich raczej nie jem. Więc jak mam taki pasztet, no to wiadomo że zaraz psy dostaną najprawdopodobniej. Kupiłam, włożyłam do plecaka i zapomniałam o nim.

Caillou wyciągnęła pasztet i mi przyniosła, no żeby im nałożyć do konga. A jaka zadowolona była z siebie. Wreszcie ci ludzie załapali, że wystawiała pasztet.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 01, 2017 8:54 Re: Oddam Kałasznikowa.

A dzisiaj zrobiłam Alibabie kilkanaście takich krótkich ogłoszeń 8) http://www.chollo.pl/ogloszenie/178318, ... -domu.html
http://www.najpewniej.pl/anons.php?nr=272170
Bo na obecne nie ma odzewu

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lut 01, 2017 18:20 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:zapytaj 8)
ciekawe czy będziesz wredną jedzą czy upierdliwą babą, czy coś innego dla Ciebie wymyśli, a może się dowiesz ile ma naprawdę teraz kotów

ona w reportażu mówi, że miała 96
w teksie pisanym jest mowa o 86

A na początku zamkniętego poprzedniego wątku była mowa o 78 lub 70 (pewności nie było - zabawne ja wiem ile rybek mam w moim 400l akwarium, a ktoś nie wie ile ma kotów w mieszkaniu).
No ale nie czepiajmy się, 20 kotów w tą czy tamtą co to za różnica? :lol:
A potem się ludzie dziwią, że nie darzę zaufaniem "prywatnych inicjatyw hurtowego zbawiania świata", gdzie nie ma rzetelnej ewidencji połączonej z chipowaniem zwierząt oraz dokumentacją fotograficzną.
Tak to czarny kot Maciuś ur w 2000r może żyć nadal, nawet jeśli w międzyczasie umarło mu się trzy razy. Mało to kotów czarnych jest, kto się w tym połapie... :wink:

Patmol pisze:Młody stwierdził, że jej zaraz to pokaże, że się pomyliła tym razem. Ha. Bo ona się nie myli i Młodego to wkurza.

Jak Młody zacznie popalać po kryjomu to wystarczy, że wyszkolisz sukę i wytropi wszelkie skrytki na fajki, ajkie sobie w domu zrobi.
Mnie kiedyś złodziej ukradł siatkę ogrodzeniową, nie wiedział, że mój pies jest wyszkolony i nazajutrz po śladzie doszłam do stodoły kilometr ode mnie gdzie siatka leżała. Wystarczyło tylko Policję wezwać. Nawet nie wdawałam się w rozmowę.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw lut 02, 2017 8:31 Re: Oddam Kałasznikowa.

Żadnych papierosów :twisted:
Facet nie twierdził, że to jego siatka?

Skończyła mi sie tauryna. Dużo miałam, kupiłam przez zamówienie na barfnym forum. Patrzyłam, ale teraz nie maja takiego zamówienia, żeby sie podpiąć.

Planuję tutaj kupić http://www.myprotein.pl/sports-nutritio ... 30303.html.
Z barfnego forum wynika, że ta jest OK, to znaczy czysta. Tylko się zastanawiam, czy powinnam jakoś sprawdzić jej ważność przed kupieniem.

Bo np tauryna tutaj http://www.swiatodzywek.taniesklepyinte ... _p_87.html (ta sama firma, ale inny sklep) ma ważność tylko do kwietnia 2017, czyli szaleńczo krótką.

W końcu nie poszłam z Szapo do veta, w sumie z kilku powodów, ale główny jest taki, że Szapo nie wymiotuje, nie ma biegunki, zachowuje się normalnie, i je jak smok. Teraz mu daję troche gotowanego kurczaka/czasem rano i duzo surowego indyka kilka razy dziennie.
No i jogurt (wszystkie zwierzaki dostają, bo uwielbiają) tran (też wszyscy dostają) i co dwa/trzy dni żółtko.
Po surowej wołowinie zdarzają mu się zwroty, ale szybko -takim niestrawionym jedzeniem. Nawet jak daję zmielone -wiec sobie odpuściłam na razie karmienie go wołowiną.
Na widok surowego indyka i gotowanego/pieczonego kurczaka Szapo dostaje normalnie szaleństwa w oczach.

Indyka mu nie mielę, tylko kroję w grubą kostką, a on sobie gryzie i pożera. Je ogromne ilości (w porównaniu z innymi kotami) i trochę przytył, chociaż wciąż wygląda marnie. Jednak w dotyku powoli się zmienia, bo zaczyna mieć jakąś masę. Szczególnie można to wyczuć jak się go przenosi. Był moment, że nic nie ważył. Teraz jest różnica.

Daje mu jeść 3-4 razy dziennie, i zamykam go oddzielnie, żeby mu nikt nie wyjadał i nie przeszkadzał.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 02, 2017 9:52 Re: Oddam Kałasznikowa.

Wczoraj poszłyśmy z Caillou na spacer ,jak już całkiem ciemno było.
Wcale mi się nie chciało. Ta grypa nade mną wisi chyba, bo nic mi się nie chce robić i wszystko mnie wkurza. A może to wpływ zanieczyszczonego powietrza.
A może urok ktoś na mnie rzucił :evil:

W każdym razie wziąłem psa i poszłam do parku. Ciemno :roll: zimno :roll: (za słabo się ubrałam) ślisko :roll: . Wszędzie śnieg.
Psa miałam na smyczy.
Chodziłyśmy sobie miedzy drzewami.

I nagle zobaczyłam kilkanascie metrów dalej biegnącą truchtem Caillou. Az stanęłam z wrażenia.
Wielkość, postawa, kolor i taki charakterystyczny trucht -normalnie jak Caillou, psy biegają przeważnie inaczej.

Ale przecież nie Caillou -bo Caillou miałam obok siebie na smyczy.

Tylko ogon się nie zgadzał. Zamiast świńskiego takiego rogalika - tamta Caillou miała kitę. Lis.

Biegł w taki sposób jak Caillou biega luzem. Truchtem, wąchanie, i znowu truchtem, jakby na palcach biegł. Czasem psy tak biegają w filmach rysunkowych.
Skoczył, dokładnie tak jak Caillou skacze. Nigdy nie widziałam, żeby inne psy tak skakały, chociaz trochę psów widziałam.

Caillou to sie na pewno od lisa wywodzi, nie od wilka.
Ona nawet jak skacze, to podwozie wciąga i ogonem steruje. I leci w kierunku celu.
Sweetie tez tak próbuje skakać i skacze wysoooko i daleeeko, ale zupełnie niefachowo -bo nóg nie podciąga w locie, ogonem nie kieruje w locie, no, i oprócz radości ze skakania, żadnego konkretnego celu to skakanie nie ma.

A potem jeszcze jednego lisa widziałam.


A potem na mieście jakiś facet do nas podszedł z psem. Pieskiem, bo małe to było stworzonko i wystraszone.
Pytam, czy szczeniak. Bo Caillou ze szczeniakiem sie przywita, niezależnie od tego czy na smyczy jest i co szczeniak robi, ale od dorosłego psa to już wymaga kultury.

Facet potwierdza, że szczeniak pewnie.

Mówię do Caillou -patrz szczeniak- żeby ją jakoś uprzedzić, bo facet leci do nas :roll: .
Caillou popatrzyła na mnie jak na głupią. Ona kojarzy słowo "szczeniak".
No to pytam faceta, ile pies ma. Jak duży ten szczeniak.
a ma ze dwa lata
:roll:
no to nic dziwnego, że Caillou wyśmiała tego szczeniaka

Ale psa nie zjadła. Nawet go nie obwarczała. Pomachała ogonem i przywitała sie ładnie. Pies wystraszony jak 150 . Ale pewnie kulturalny był. Suczka to była.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 02, 2017 10:07 Re: Oddam Kałasznikowa.

Patmol pisze:Poszłam wczoraj z Caillou do zoologicznego po żwir dla kotów.
Wszystko pięknie, żwir kupiony, wróciłyśmy do domu. Żwir przyniosłam w plecaczku, położyłam go na krześle i zajęłam się czymś innym.
Caillou siadła przed krzesłem i zaczęła wystawia plecak ze żwirem. 8O
Tłumaczę jej.że tam jest żwir tylko. Żadnych smaków nie kupiłam przecież w zoologicznym. Uśmiechnęła się, ona tak śmiesznie nogami przebiera, jak wystawia coś pysznego, i dalej wystawia. Plecak ze żwirem. :roll:
Pełne zaangażowanie, żeby mi pokazać, że tam jest coś PYSZNEGO.

Młody stwierdził, że jej zaraz to pokaże, że się pomyliła tym razem. Ha. Bo ona się nie myli i Młodego to wkurza.
Wyciągnął żwir z plecaka i podetkał jej plecak pod nos, żeby zobaczyła że nic nie ma do jedzenia
a Caillou włożyła łeb do plecaka i wyciągnęła mały pasztet profi 8)

Czasem kupuje te pasztety i wkładam im do konga, sama ich raczej nie jem. Więc jak mam taki pasztet, no to wiadomo że zaraz psy dostaną najprawdopodobniej. Kupiłam, włożyłam do plecaka i zapomniałam o nim.

Caillou wyciągnęła pasztet i mi przyniosła, no żeby im nałożyć do konga. A jaka zadowolona była z siebie. Wreszcie ci ludzie załapali, że wystawiała pasztet.


No jaka dzielna i mądra Caillou, no nagroda koniecznie musi być dla pieseczka :1luvu: . Tak bym ją chciała poznać osobiście - może na Bolkowie w tym roku się uda?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lut 02, 2017 10:21 Re: Oddam Kałasznikowa.

Może się uda. Ale nie wiem czy do Bolkowa przyjeżdżać z psem, jak tam ma być tyle ludzi.

Caillou jest spokojna i lubi ludzi, ale taki tłum i nic więcej fajnego dla psa, to jednak nie jest dla niej przyjemność. A i ja muszę się na niej koncentrować, jak wokoło dużo ludzi, a sama mam z tłumem problem. 8)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 02, 2017 10:55 Re: Oddam Kałasznikowa.

Na Pikniku Średniowiecznym nie ma tyle ludzi co na Castle Party :). Jest spokojniej (tylko ok. 14-15 kilka razy strzelają z hakownicy, więc przed inscenizacją trzeba byłoby zejść do miasta - chyba żeby nie było w tym roku czarnoprochowych). Poza tym zawsze mogłybyśmy się umówić w parku poniżej i tam spędzić trochę czasu, a Młody mógłby zobaczyć obóz średniowieczny no i zamek (o ile go to interesuje) oraz wziąć udział w mustrze lekkozbrojnych. W życiu nie ciągnęłabym Cię na imprezę z dzikimi tłumami (jak Grunwald). No i pierwsze 2 dni (czwartek-piątek) zwykle są na luzie - czyli jeszcze mniej ludzi i bez strzelania (prócz strzelania z łuku). A obóz rozbity jest, ludzie w strojach są, pogadać o historii, nauczyć sie czegoś zawsze można :ok: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lut 02, 2017 11:18 Re: Oddam Kałasznikowa.

Kiedy będzie? 8)

Tłumów się boję. :roll:

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lut 02, 2017 11:29 Re: Oddam Kałasznikowa.

Jak nic się nie zmieni, to w długi weekend z Bożym Ciałem. Jak będę znała termin na 100% to napiszę. No i jak będę wiedziała, czy na pewno będę, bo to wiadomo - shit happens.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24232
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lut 02, 2017 11:53 Re: Oddam Kałasznikowa.

Dobrze. Dziękuje. To jeszcze bardzo długo.
Będę się oswajać z tą myślą 8)

Mój mąż ostatnio postanowił, że zadziała w sprawie wydania kotów. No bo wiadomo, że ja celowo nic nie robię.
Zagadnął kogoś tam z pracy w sprawie kota, kto ma jednego kota i może chciałby jeszcze jednego. Zdjęcia w telefonie pokazał naszych kotów.
I oczywiscie. Pani chętnie przygarnie jakiegoś kota. Ryjek jej sie spodobał. I Tymoteusz. Tylko, żeby kotek był całkowicie bezproblemowy. I jak, na ten przykład, dziecko mu palca do oka wsadzi (przykład tej pani, ja bym na to nie wpadła) no to wiadomo, że kot nie może reagować.
Kot musi byc taki, żeby ładny (nie jakiś tam bury czy biało bury) był i żeby dziecko mogło z nim wszystko zrobić.

Karmi swojego kota, tego co go juz ma, mokrą karmą - takim mięsem dla kotów - to są jakieś kiełbasy/ mąż nie pojął co to jest dla kotów . Według tej pani 100 procent mięsa. I suche mu kupuje tez 100 procent mięsa. Mąz tez nie załapał jakie to jest suche to 100 procent mięsa.Aż mnie zapytał, ale ja tez nie wiem. 8)
No i ten kotek tej pani ostatnio grymasi, bo tej super karmy jeśc jakoś nie chce. Wiec ona by nie chciała drugiego kota takiego grymaśnego.

No, moje koty nieprzywykłe do wsadzania palca w oko :roll: . Mogłyby sie nie sprawdzić i nieodpowiednio zareagować.
100 procent mięsa to by jadły przecież :mrgreen: bo one normalnie mięso jedzą i wcale nie grymaszą. Wczoraj indyk był podany (100 procent indyka). Wszystko zjadły -Sweetie zawsze sprawdza czy zjadły.

edit może to są batony dla kota? cos takiego https://kotbarnaba.pl/pl/p/Baton-miesny ... -150-g/788
albo może takie https://ezakupy.tesco.pl/groceries/pl-P ... 3120305074

W każdym razie mój mąż nie był zadowolony, że nie mamy odpowiednich kotów do wydania. I sam nie wiedział czy powinien byc wkurzony na mnie, że tych kotów nie wytresowałam, czy na ta panią, że ma zawyżone wymagania.
Ostatnio edytowano Czw lut 02, 2017 11:57 przez Patmol, łącznie edytowano 2 razy

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27217
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Meteorolog1, Silverblue, zuza i 120 gości