Moi drodzy;
bardzo rzadko coś piszę w internecie, głównie czytam. Ale ta wystawa jest inna, a opinie w internecie są skrajne. Uważam, że konstruktywna krytyka jest ważna i należy nie tyle ją uciszać, co wyciągać z niej wnioski. Nie wiem kto pisze, że wystawa jest super i świetna i "oh" i "ah" - wystawa jest droga i słaba. Ale organizator ma potencjał. Podam może wady i zalety:
Wady:
1. Cena - jest bardzo drogo - 250 zł! wszystko podrożało, ale nie aż tak. Możemy zrobić wystawę bez zwiedzających - klatkowe jest wówczas droższe, ale kiedy rzucamy najwyższą chyba cenę w ostatnich latach, to oczekujemy estetycznej grafiki, komfortowych warunków, bogatych nagród, licznych stoisk, albo miłej atmosfery. A tu? Klatki postawione na talerzykach? No - nie za to płaciłam, dla mnie wystawa to coś więcej niż samo "przyjedź, certyfikat i spadaj". Co komu szkodziło zrobić jakąkolwiek ładną grafikę na dyplomie? To nie kosztuje wiele, można zrobić samemu cokolwiek innego niż to, co było... Czy rzeczywiście chodziło tylko o certyfikat - "dostałeś? - ciesz się". Przemilczę już kwestię tych ciosanych nagród...
2. Organizacja - Jak na nieznany klub, wyszło nawet nawet - widać, że przed organizatorami gigantyczna jeszcze ilość pracy, przede wszystkim przed panią prezes. Widać to nawet w tym poście na forum, że rozbiega się opis ze stanem faktycznym, bo nie "zostało jeszcze kilka czy kilkanaście miejsc" tylko wystawa ledwo zapełniła połowę zgłoszeń - uwzględniając tym bardziej absencje. To jest manipulowanie informacjami - po co to komu, ma to kogokolwiek zachęcić? Zdrowo jest znać swoje możliwości a nie robić propagandę sukcesu... wprost - warto podchodzić do hodowców szczerze. A forma BISów? Były informacje, że koty będą dwa razy poddane ocenie, a potem będą dwa bisy - a na wystawie co? Każdy trochę czaruje rzeczywistość, która właśnie taka jest - organizacja leży. Były osoby urobione do granic możliwości, ale organizacja odstawała od wszystkich innych. Patrząc na pojawiające się informacje, można powiedzieć, że większość pary "poszła w gwizdek".
3. Format wystawy - to nie jest przytyk do organizatorów - no, może do tego, że zdecydowali się na taki format wystawy - ale nie wiem czy wzięto pod uwagę z czym wiąże się ten model i dlaczego polska od niego odeszła? Wystawy były czymś więcej niż tylko walką o certyfikaty - były okazją do spotkań. Połowy znajomych nie spotkaliśmy, bo był zastosowany format 1 dzień x 2 cert. Ok, no mamy pandemię i były ograniczenia - ale przecież proszono nas o certyfikaty covidowe? Przecież nie zapełniono 320 kotów. A z połową znajomych i tak nie mogliśmy się zobaczyć. I pamiętajmy też, że w ten sposób ograniczamy zmienność w BISach. Nie wiem jak innym - mi nie chodzi o to, żeby tylko "kota sprzedać" - bardzo nie chcę być z tym kojarzona. Dlatego taki przemiał tylko po certyfikaty nie ma dla mnie za bardzo sensu - choć oczywiście jest to już wyłącznie kwestia preferencji. trudno natomiast się nie zgodzić, że pseudo się rozrosły a rzetelnym hodowcom coraz trudniej znaleźć klientów. Uważam, że organizowanie wystaw z publicznością ogólnie podnosi świadomość społeczeństwa i problemy ze sprzedażą wynikają właśnie z braku kontaktu zwiedzający - wystawca. A jak poprawić przygotowanie kota na kolejny dzień wystawy? Ten format uniemożliwiał takie rzeczy, więc mięliśmy praktycznie identyczne nominacje - wyglądało to trochę jak formalność.
4. Zaplecze - Jedzenie? Kawa? Busy z jedzeniem? Kochani - mamy zimę - sama z doświadczenia zawodowego wiem, że takie busy przyjmą zimą zlecenie z pocałowaniem ręki - nie mają wyboru, nie mają nad morzem klientów. Mój sąsiad ma taki bus z frytkami. Przyjechałby z rozkoszą. Dlaczego nikogo nie było? "Możecie sobie zamówić pizzę" - był taki film - "Pora umierać" - w którym na początku pojawiały się słowa lekarki do głównej bohaterki i narratorki zarazem: "Niech się rozbierze i położy.". Na wystawie miałam trochę ochotę odpowiedzieć tak samo, jak bohaterka tego filmu...
Zalety
:
1. skład sędziowski - bardzo fajny zespół sędziów, ale też stewardów. Robili świetną robotę i dobrze było nawet zobaczyć ich pracujących razem po tak długiej przerwie. Nie wiem, czy jeszcze pamiętacie jak na ringach przed pandemią było kilkunastu sędziów, setki zwiedzających między klatkami, gwar wystawców, śmiech spotykających się hodowców... W zeszłym roku były wystawy zapewniające tę drugą część, a teraz mięliśmy namiastkę ponownie zobaczyć spotkania się sędziów przy pracy. To było bardzo miłe.
2. Format wystawy - tak, uważam, że też tu pasuje, bo miał pewne zalety - szybciej wychodzimy i jest spokojniej - wciąż jednak więcej jest moim zdaniem wad, wolę tradycyjne wystawy.
W ogólnym rozrachunku dla mnie na minus, ale chciałbym, żeby moje uwagi przeczytali organizatorzy i na kolejnych wystawach nabrali rumieńców i charakteru. Chętnie przyjadę na ich kolejną wystawę zobaczyć, co poprawili