» Pon paź 25, 2021 15:40
Re: PNN i nadczynność tarczycy - rozważam zaniechanie leczen
Napiszę, gdyby ktoś szukał info: kupiłam Porus one w Niemczech - przyszedł w 1 dzień! to lek w postaci takich super mikroskopijnych czarnych granulków, które można dosypać do jedzenia. Niestety kot, który jedzenia nie tyka, nie zjada leku. Więc metodą prób i błędów doszłam do tego, że najlepiej przemycić to w maśle. I tak, sposób na smarowanie łapy w ogóle nie działa, bo trzeba sporo masła żeby te wszystko granulki zgarnąć (jedna porcja to taka prawie kopiata łyżeczka od herbaty) i po prostu on to masło z łapki strzepywał, reszte wylizal niedokladnie i w ogóle do kitu. Za to jak rozrobiłam masło z tym proszkiem na pastę i posmarowalam sobie palec - to wylizała wszystko. I tak dziesięc razy, po odrobince z talerzyka na palce - i cała porcja ostatecznie zjedzona. Czy to da efekt - zobaczymy. Za jakies 2 tyg idziemy na kontrolę tarczycy to zbadamy też mocznik i zobaczymy jaki stan - w porównaniu do przed leczeniem.
Co do Mirtoru - to jest kolejny dramat. Owszem, udało mi się w końcu go podac w całości do gardła (tzn 1/4 tabletki) [bo tabsa podanego do paszczy zwymiotowała] jednak Mirtor działa max 3 dni. W czwartym dniu kot z pogardą mija miskę, a ja mam aktualnie otwarte 3 różne puszki, dwie różne saszetki, sosiki, kocie zupy i inne pierdoły i nic. Masło zje z palca i może pół kurzego żółtka surowego. Zwariuje przez tego kota... Dodakowo Mirtor wprowadza kota w stan psychozy, jest przetraszony, nieswój, chowa się całymi dniami w kryjówkach, nie śpi, woalizuje, i ogolnie nie wygląda na zdrowego. Dodatkowo dostał w nocy jakiegoś napadu agresji i znienacka upolował moją rękę, wgryzł się z całych sił (i kopał) a jak próbowałam się bronić, to atakował mnie z rozpędu, pogryzl nogę i rzucił mi się na twarz. Jesli mialabym mu podawać ten Mirtor ciągle, co 3 dni, to nie wiem czy ma to sens, bo nie działa to na niego dobrze...a na pewno nie jest to TEN komfort ostatnich dni, jaki chciałabym mu zapewnić.
Własnie po przestudiowaniu wątków forum dokupiłam w necie Cosmę liofilizowaną oraz to kolostrum kozie - do posypania jedzenia. Mam tez w planie spróbować kruszonych chrupek do posypania. Ale patrząc na ilość dosmaczaczy ktorych już próbowałam (smalec gęsi, sosiki, zupy, olej z lososia, sos spod Whiskas) to nie wiem czy uda się znaleźć coś co go zachęci do jedzenia bez tego MIrtoru...Myślę tez nad zmiejszeniem dawki z 1/4 tabletki do 1/8? tylko czy to zadziała jakkolwiek?
Psikutka po 20 latach i 7 miesiącach juz tylko w moim sercu
Jeżyk in heaven...