Cześć! Dawno nie było mnie na Miau, w sumie nie miałam powodu, bo moje dwie dziewczyny - Misia i Kaja są ze mną już 6 lat i jak dotąd wszystko było dobrze, aż do dziś
Udałam się ze starszą kotką (Misią) do weterynarza, ponieważ miała mieć ściągany kamień z ząbków, ostatecznie 3 zęby poszły do usunięcia, jednak najgorsze jest to, że rutynowe badania krwi przed zabiegiem wykazały, że najprawdopodobniej ma wrodzoną, przewlekłą niewydolność nerek w początkowej fazie ;( Jak to usłyszałam zrobiło mi się słabo... jest to mój pierwszy kot, z którym jestem bardzo, ale to bardzo zżyta i nie wyobrażam sobie patrzeć na jego cierpienie. Ona też kocha tylko mnie, bo innych ludzi raczej nie lubi, toleruje tylko moich rodziców, z którymi mieszkam. Nie mogę nawet myśleć, że za jakiś czas mogłoby jej zabraknąć, gdyż bardzo dbam o obie kotki i zawsze miałam nadzieję, że dożyją sędziwego wieku, a tu taka wiadomość.
Napiszcie proszę jak to wygląda u Was. Jakie mogą być rokowania. Nic nie wiem o opiece nad kotem nerkowcem, jutro pewnie dowiem się czegoś więcej, bo mamy kolejną wizytę u weta, zdjęcie wenflonu i ostateczne potwierdzenie, czy to rzeczywiście ta straszna choroba (wetka jest niemal na 100% pewna, ale żeby ostatecznie potwierdzić, wysłała jeszcze wyniki gdzieś dalej).
Póki co tylko chodzę i ryczę, bo nie wiem co ze sobą począć...
((
Ps. Jaka karma (oczywiście z weterynaryjnych dla nerkowca) jest najlepsza? Koszty nie grają roli.