Zgadza się niestety - one zazwyczaj są złośliwe. Ale dużo zależy od tego, jak szybko były wycięte. Mam wrażenie (to tylko moje obserwacje, więc mogę się mylić), że mogą się tworzyć jako niezłośliwe gruczolaki i dopiero z czasem się uzłośliwiają, choć zazwyczaj dzieje się to dość szybko.
U zdrowych kotów po wycięciu można przy zmianach złośliwych pokusić się o chemioterapię, stąd moje pytanie o histopatologię.
Ja jej też nie robiłam, bo u białaczkowca nie podjęłabym chemioterapii - ale ja o białaczce wiedziałam przed zabiegiem.
RC Renal to nienajlepszy wybór dla kota w trakcie rekonwalescencji, ale skoro nic innego nie chce jeść, to lepiej, żeby jadła cokolwiek.
Zamieszczone przez Ciebie wyniki badań nie wskazują na problem z nerkami - jedynie kreatynina jest w granicy normy, ale ona może rosnąć w różnych sytuacjach. Raczej bym podejrzewała jakieś zapalenie pęcherza, ale to też do wykluczenia w porządnym badaniu z osadem, a nie tylko paskiem laboratoryjnym. Wyniki morfologii też nie są najgorsze, jest o co powalczyć
Tak swoją drogą, to warto powtórzyć test białaczkowy, jak kotka dojdzie do siebie po zabiegu. Zdarzają się testy fałszywie dodatnie.