W instruktażu było, że jeśli nie wpadłam tylko na chwilę, to żeby założyć wątek osobny, więc zakładam . Po pierwszym dniu przepłakanym po wizycie stwierdzającej niewydolność nerek, drugim dniu spędzonym w internetach na czytaniu, jak to ugryźć, w trzecim, czyli dziś, postanowiłam walczyć o Psikutę jak tylko się da
druga konsultacja trochę podniosła mnie na duchu, że wyniki nie są aż takie złe, ale w sumie, jestem ignorantem, więc mogę tylko gdybać i wszystko na razie biorę za dobrą monetę.
Mam wyniki z moczu, morfologii zrobione na poczekaniu - już wiem, że powinnam zrobić je w laboratorium, tak nie szybko (?). Powtórzę je - ale odczekam trochę, bo Psikuta przeżyła masakrycznie ostatnie pobieranie i w ogóle wizytę.
Multi-panel:
Mocznik - 36 mg/dl (norma 25-70)
Kreatynina - 2,4 mg/dl (norma 1,0 - 1,8)
ALP (fosfataza) - 81 U/l (norma 23-107)
GLU - 109 mg/dl (norma 100-130)
Białko c. - 9,3 g/dl (norma 6-8)
AMY - 476 U/l ((norma 433 - 1248)
ALAT - 92 (norma 20-107)
Morfologia:
WBC - 3,8 (5,5 - 19,5) Low
Gran # - 1,8 (2,1 - 15) Low
% limf - 50,1 % (12-45 %) High
RBC - 9,93 (4,6 - 10)
HGB - 165 g/L (93 - 153) High
HCT - 50,5 % (28 - 49) High
reszta w normach
Mocz:
URO - norm
GLU, BIL, KET, BLD - neg
SG - 1,040 (norm)
pH - 6.5
PRO - +1 - 30 mg/dL
NIT - neg
LEU - +3 - 500 WBC/uL
USG jeszcze nie zrobione, bo pani doktor nie lubi zajmować się problematycznymi, agresywnymi kotami. Wolałaby żeby leżał sam spokojnie
Psikuta dostała na ten moment:
- przede wszystkim karme suchą - nerkową
- antybiotyk Cefalexim - 14 dni - zastrzyki
- UrinoVet Cat - do jedzenia
- Ipakitine - do jedzenia
Do tego mam kapsułki jakiegoś uspakajacza, który mam jej podać, jak będę się wybierać na USG - ale do tej pani juz nie zamierzam.
Co mam teraz zrobić?
- USG
- jakieś badania dodatkowe - doczytałam że jonogram - a coś jeszcze?
- czy ten antybiotyk tak długo w zastrzykach to konieczność?
- o co poprosić weta jeśli chodzi o zbijanie fosforu z normalnego, dobrego jedzenia? - nie zamierzam przestawiać jej znów na to suche i do tego wyjałowione żarcie ;/
EDIT: jeszcze dodam, że Psikuta ogólnie jest JAK zdrowa - je, niezbyt chętnie jakoś, ale je - teraz mokre nawet dużo lepiej niż przedtem; pije tak jak kot - trochę tu, trochę tam; bawi się, zachowuje normalnie; sierść ma zdrową oprócz brzuszka, który sobie wylizała do gołej skóry, ale teraz zaczął już odrastać i go już nie psuje. Do wizytu u weta skłoniło mnie to, że dwa razy zesikała się na pufę i raz na łóżko.