U mnie jak zwykle ciagle dzieje się coś. Tym razem sprawa dotyczy Platera - 10letni kocurek, przygarnięty przeze mnie razem z trójka rodzeństwa, kiedy miał dwa tygodnie. Kocięta miaya koci katar więc praktycznie u całej czwórki jedno oko pozostało nieczynne. W jego przypadku jedno oko jest całe czarne ale drugie w porządku. Ostatnio, po śmierci jego siostry Negry, która odeszła na nerki zrobiłam badania innym kotom i u niego też niestety wyszedł początek PNN. WIęc rozpoczęłem kurację azodylem, przeszłam na karmę nerkową , którą chętnie je, dostaje także kroplówki podskórnie. Wszystko jest w porządku, ma apetyt, zachowuje się normalnie i nagle trzy dni temu na zdrowym oku pojawiła się trzecia powieka, od wczoraj oko jest całkowicie zasłonięte. Poszłam z nim wczoraj do weterynarza. Osłuchała go, oglądnęła, zmierzyła temeperaturę i wszystko jest w porządku. Brzuch nie jest wzdęty, nie boli go, temperatury nie ma, oko nie jest uszkodzone, jedynie kanalik łzowy zatkany. 1 lipca miał robione badania krwi i oprócz nerek wszystko ok, pałeczki kwasochłonne, który mogłyby wskazać na zarobaczenie, w normie, nawet poniżej normy. Dała mu tylko kropelki w związku z tym i kazała przyjść za dwa dni jeżeli poprawy nie będzie. Oczywiście poprawy nie ma.Zupełnie nie wiem co tym myśleć, żal mi go no bo w tej chwili nic nie widzi, chociz mimo tego porusza się bez problemu.
Czy ktoś z was miał może podobny przypadek?