Właśnie wróciłam z kliniki.. Najpierw może wyniki:
MORFOLOGIA KRWI:
RDW% 18,2 (17-22)
MCV(ŚOK) 42 (39-55)
MCH (ŚMH) 13,1 (13-17)
MCHC 30,8 (30-36=
Krwinki czerwone 10,31 (6,5-10)Hematokryt 43,8 (24-40)Hemoglobina 13,5 (8-15)
Krwinki białe 5,9 (5,5-16)
PLT(Trombocyty) 606 (200-600)Eozynofile 3,9 (0-1,5)BIOCHEMIA KRWI:
Fosfor: 5,6 (3-6,8)
Glukoza: 250,8 (59,4-129,6)
Kreatynina: 3,2 (1-1,8)
Mocznik: 144,1 (25-70)BADANIE KRWI EPOC
Odczyn Ph: 7,17 (7,25-7,4)PCO2: 48,3 (33-51)
PO2: 28,1 (90-110)cHCO3: 17,9 (13-25)
BE(ecf): -10 (-5-2)
cSO2: 38,6 (90-100)Sód: 152 (147-162)
Potas: 3,2 (2,9-4,2)
Wapń: 1,5 (1,2-1,32)cTCO2: 19,4 (16-25)
Hematokryt: 47 (24-40)cHgb: 16,1 (8-13)
Glukoza: 10,6 (3,3-7,2)
Lactate: 8,28 (0,5-2,7)zastosowane leki podczas pobierania:
Dexdomitor 0,5mh/ml 10ml 0,05 ml
Torbugesic: 0,1ml
Sol. Ringeri 250ml 100ml
Spodziewałam się, a mimo to te wyniki mnie totalnie rozbiły. Nie mogę powstrzymać łez i zebrać myśli. Jak to powiedział lekarz: Mamy ewidentne PNN, nieuleczalne, pozostała tylko odpowiednia dieta. Sugerując się wynikami moczu oświadczył, że on by na początek zaproponował antybiotyk, ponieważ jest zapalenie pęcherza, które koniecznie trzeba wyleczyć. Przepisał Enroxil 10 tab, raz dziennie 1/2 tabletki (nie mam pojęcia jak ja jej to podam). No i oczywiście zaprowadził mnie pod półkę z karmami i powiedział, że jedyne słuszne karmy to Royal Canin Renal (sucha, ew. saszetka raz na jakiś czas) albo Veterinary Diet vet expert - renal cat. (również sucha, czasem saszetka). Powiedział, że bez tych karm ani rusz. Od dwóch tygodni trochę czytam i te royale są niekoniecznie polecane.. dlatego wzięłam tę druga karmę, narazie. Powiedział, że wypadałoby jeszcze przyjechać z Zuzanna na powtórne badanie krwi, zobaczyć jak się wszystko rozwija, ale jak sam powiedział, temu kotu nie da się normalnie pobrać krwi, a znowu usypiać.. (i tu krzywa mina). Wszyscy weci są bezsilni, jeśli chodzi o badania Zuzanny.
Wróciłam rozsypana do domu, Zuziak juz dochodzi do siebie, oczywiście wyskoczyła z łóżka jak z procy, żeby się potulić troszkę już w progu. Ma założony wenflon, ale myślę nad jego zdjęciem, ponieważ Zuza ma tylko tabletki przepisane, nic dożylnego nie planuję jej narazie dawać..
Kotek jest żywotny, bawi się, przytula, budzi rano, biega, zaczepia. Od zawsze śpimy razem "na łyżeczkę", nadal wskakuję pod kołdre, mruczy jak zasypia. Tylko wieczorami się dziwnie dusi/kaszle, nie wiem jak to opisać. Trwa to jakieś 5 min, po czym idzie dalej spać. Czasami zwymiotuje, ale w porównaniu do wymiotów, które miały miejsce ostatnio, to pikuś. Dostała jakichś dziwnych tików, niby patrzy w jakiś punkt, ale czasami ma takie dziwne drgnięcie, taki tik, na którego widok też mi serce pęka, bo kiedyś Zuzia tak nie robiła.
Moje Kochane, co dalej?
Nie wiem jak ta karma którą kupiłam, bo wet powiedział, że pierwszy posiłek Zuza może zjeść dopiero ok 22. Ona nigdy nie lubiła suchej karmy, więc nawet się nie łudzę, że tą zacznie jeść. Ona uwielbia śmieciowe żarcie - whiskasy w sosie, ew. pierś z kurczaka, szynki drobiowe. Jak ja mam przejść na dietę? Zuzek będzie głodny i nieszczęśliwy, bo nie ruszy czegoś, co jej nie smakuje. Kotek narazie pije, dość sporo, oddaje mocz też dość często. Pomóżcie mi znaleźć się na dobrej drodze, która bezpiecznie przeprowadzi kotka przez chorobę.. jak najdłużej..
Pozdrawiamy