Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :-(

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie lut 15, 2015 20:54 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Mam wynik dzisiejszego badania moczu Lizaka:
PH - kwaśne, jak zwykle +++ barwników krwi, białka 24, reszta OK, cw 1,040,
czerwonych jak zwykle niezbyt gęsto zalegające, wyługowane, świeże, zmienione.
Białych 0-1.
Struwitów nic, flora bakteryjna - mierna. Czyli się wyleczył, zakwasił, wysikał struwity.
Teraz obydwu podaję 2-3 x w tygodniu Uropet (boję się przekwasić i szczawianów),
Lizak dostaje Metizol, Renalvet. Za 4-5 tygodni powtórzymy krew Ft4, fosfor i kreatyninę.

A kamień w nerce siedzi. Stąd krwawienie... :( .
Na USG jedziemy 26.02 do dr. Marcińskiego.
Nie wiem, co to zmieni, skoro nikt mu tego kamienia nie wyjmie.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 02, 2015 19:23 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Hej Marcelibu,

Czy byłaś na USG u dr Marcińskiego?
Jak wynik?
I jak dr radzi sobie z niesfornym kotem?

.Mia.

 
Posty: 771
Od: Wto sty 15, 2013 19:03
Lokalizacja: maz wsch

Post » Śro mar 04, 2015 19:27 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Nie, jeszcze nie byliśmy. Najpierw chcę zrobić badania krwi (ft4, T4, fosfor), na USG
mamy zapis za 2 tygodnie (teraz dr Uznańska jest na urlopie). Po Metozilu Lizak
zaczął ładnie jeść. Zobaczmy jak tarczyca. Czy jeśli jest nadczynność to leki do końca życia?

Chciałam też się Was poradzić odnośnie do USG - co ono nam da? Chodzi mi o zyski i straty.
Nie jestem do końca przekonana.
Wiemy, że jedna nerka mniejsza, że jest w niej kamień, którego nikt nie wyjmie. I ten kamień
szoruje po nerce - stąd krew w pęcherze (i moczu). Czy ponowne USG, z przepływami, tzn. wynik
pozwoli nam coś zmienić? Mam tu ma myśli sprawę potencjalnej sedacji - czyli zaszkodzenie nerkom
(strata) nad zyskiem (czego się dowiemy i jak to będzie można leczyć). Kroplówki (płyno-
terapia, którą się stosuje w cięższym stanie nerek) w domu, u weta bez sedacji NIEWYKONALNE.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob mar 07, 2015 8:02 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Marcelibu, od razu zaznaczę, że nie jestem specjalistką od chorób nerek u kota (zresztą od żadnych chorób kocich).
Zabrałam tutaj głos głównie ze względu na swoje doświadczenia z agresywnym kotem i pewnych doświadczeń „kocionerkowych”.
Mój Rudolf ma, przynajmniej wg usg u dr Neski nerki w porządku, ma jednak podwyższone parametry krwi takie jak kreatynina i mocznik.
Z tego powodu zaczęłam profilaktycznie stosować u niego dietę niskofosforową (jednak w granicach norm).
Nie mam pojęcia na temat leków (oby jak najdłużej), nie podejmę się interpretować wyników badań.
Najlepiej, żeby doradził Ci ktoś, kto się na nerkach kocich bardzo dobrze zna.
Na pewno dziewczyny tutaj bardzo dobrze potrafią doradzić.
Ja akurat w temacie nerkowym (i nie tylko) posługuję się forum BŚ i mogę Cię tam pokierować.
Jeżeli chcesz na BŚ uzyskać poradę, zarejestruj się i wpisz w wątek nerkowy podając dokładne wyniki badań, czyli: pełną morfologię i biochemię krwi, badania moczu z ciężarem oznaczonym za pomocą refraktometru oraz USG. Świetną specjalistka jest Margot, ma koty z PNN, ogromną wiedzę i prowadzi swoje koty za pomocą barfnej diety, o ile wiem, bez leków. Z tym, że Margot nie zawsze się udziela, brakuje jej czasu. Myślę sobie, że chętnie pomaga się komuś, kto poważnie podchodzi do tematu (czyli posiada wszystkie aktualne badania kota, już podstawową wiedzę na temat PNN i jest chętny aby wiedzę dalej zgłębiać).

To, co mogę ze swojej strony zasugerować:
-jak już robisz badania krwi, radziłabym całość biochemii i morfologię. Pobranie krwi to zawsze stres dla kota, więc za jednym zamachem warto zrobić całość. Tym bardziej że kot z gatunku „żywemu nie przepuści“. Zresztą, dla nerkowych kotów ważny jest poziom innych pierwiastków jak Ca, także K i Na. Ponadto jakby nie daj Boże okazało się, że coś mu dolega, to od razu będziesz miała całość.
-kiedy było robione ostatnie USG? I jak rozumiem, było to USG nerek, a teraz miałabyś możliwość zrobić USG również innych organów, więc byłby aktualny obraz tego, co jest w kocie
-nie wiem, co się robi z kamieniem w nerkach u kota. Rozumiem, że nie ma takich metod jak u ludzi?
-odnośnie sedacji: szkoda, że myślisz o przyśpieniu kota do badania. Uwierz, skoro mojemu kotu można było zrobić bez sedacji, to każdemu innemu da się również. Wiem, co mówię. Tym bardziej, że usg to nie rtg, które wymaga aby się nie ruszać. Na każdego kota znajdzie się sposób, bardzo dobrym sposobem na mojego było przytrzymanie go w transporterze (przy zdjętej górze), przy czym im ciaśniejszy transporter tym lepiej. Obetnij kotu pazury, przynajmniej u przednich łap. Doktor musi mieć do pomocy silną i opanowaną osobę do przytrzymania kota (w lecznicy takie osoby są, na co dzień mają do czynienia z niesfornymi pacjentami) i nie możesz to być Ty, chyba że masz żelazne nerwy (ja wymiękłam). Asystentka dr Neski trzymała Rudolfa sama, przyciskając mu korpus i przednie łapy kocykiem do podłoża (spodu transportera). Głupi jaś czy cokolwiek w tym stylu to uderzenie w nerki, tylko kotu zaszkodzisz. Tak poza tym, przyśpienie kota do badania jest na rękę lekarzowi, nie musi się wysilać więc on nie będzie się upierał aby tego nie robić, to opiekun powinien pilnować aby obyło się bez. Nie myśl przypadkiem w kategoriach "żeby lekarzowi było łatwiej", nie martw się, poradzą sobie.
-piszesz o kroplówkach. Te stosuje się w cięższym stanie, do wypłukania kota. Nie wiem, w jakim stanie jest Twój kot, która to faza PNN. Warto kota dopajać, mój pije dużo wody dodawanej do barfa lub mokrego, często sika. Na każdego kota trzeba znaleźć sposób, jak inaczej się nie da, sporo osób dopaja strzykawką i podobno jest to całkiem znośne dla kota. Kroplówki też koty podobno znoszą całkiem dobrze i są one do wykonania w domu.

Ważne, aby kota ustabilizować a do tego potrzebna jest wiedza, co w kocie siedzi.
I potem trzymać się konsekwentnie wybranego sposobu prowadzenia.
Zaś podstawą wszystkiego jest determinacja opiekuna kota i jego przekonanie, że się da.

.Mia.

 
Posty: 771
Od: Wto sty 15, 2013 19:03
Lokalizacja: maz wsch

Post » Wto kwi 28, 2015 17:13 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Jesteśmy po dzisiejszym USG u dr. Marcińskiego. Udało się bez narkozy.
Ze względu na agresję nie dało się zrobić tarczycy.

Cały brzuszek OK. Napiszę o nerkach:
"...nerki prawidłowych rozmiarów (kiedyś jedna była mniejsza), lewa 3,8x2,4, prawa 3x2,2.
Powierzchnia nerek miernie nieregularna. nieznaczne zgrubienie torebki, miąższ obustronnie
o miernym zapaleniu przewlekłym, regularnym zwyrodnieniowym zatarciem echostruktury
i zróżnicowania krowo rdzeniowego. Miedniczki hiperechogenne, widoczne mineralizacje,
złogi przymiedniczkowe, formujące pojedyncze konglomeraty ok, 1,5-2 mm miernie
zmineralizowane. Bez cech zastojowych. Perfuzja nerek prawidłowa, wsp. oporowy
obustronnie w normie (przepływy). RI około 0,65-0,7. (...)

Co można w takiej sytuacji zrobić, jeśli nerki ulegają zwyrodnieniu, a w miedniczkach
są drobne kamienie? Tego dużego, widzianego w 2012 r. nie ma...
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto kwi 28, 2015 17:58 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Można byłoby wyleczyć ewentualną infekcję.
Ale do jej stwierdzenia przydałyby się badanie moczu i krwi a te, jak rozumiem, nie były ostatnio robione?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto kwi 28, 2015 20:15 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Nie były. W czwartek idę na godz. 17 do doktor - może uda się nakłuć pęcherz i dać
mocz na posiew. Ale przy takim stopniu agresji to będzie trudne i niebezpieczne.
:(
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto kwi 28, 2015 20:40 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Temat agresji przerabiałyśmy już na początku wątku, daj szansę wetom i nie angażuj się w tę operację.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 01, 2015 12:14 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

No więc: pani dr powiedziała, że takie USG u kota z podobnymi problemami
to ma u co drugiego. Lizak ma genetyczną kamicę - możliwe, że jeden szczawian
jest okrywany struwitami i stąd te drobne kamyki. Kotom się nie rozbija kamieni,
bo sprzęt bardzo drogi, biorąc pod uwagę, że nerka kocia jest malutka - rąbnięcie
w nią falami mogłoby ją uszkodzić czy nawet unicestwić. Zresztą u ludzi też nie jest
tak pięknie po kruszeniu kamieni.
Nie pobierałyśmy moczu na posiew, bo Lizak półtorej godziny przed wizytą już się kręcił
przy odwróconej do ściany kuwecie (mam krytą z dziurą) i matka go wpuściła na wysikanie.
Lekarka powiedziała, że i tak nie pobierałaby.
Mam podawać stale Urinovet cat, Metozil (nadczynność tarczycy) utrzymywać,
zrobić badanie krwi (T4 plus mocznik, kreatynina, fosfor - opcja minimum), po miesiąc zbadać
ogólnie mocz. Uropet 2 x w tygodniu.
Dużego kamienia nie ma, są małe drobne. Wydaje mi się, że to rzeczywiście genetyczne,
bo Jędruś z tego samego miotu odszedł na nerki w młodym wieku.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro cze 17, 2015 10:04 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Jak tam żyjecie?

Co do moczu, to ja zawsze próbuję z tym żwirkiem: KatKor. Zamykam kota z tym żwirkiem w łazience. Zdarza się oczywiście, że zrobi za mało, albo nawali też qupala i trzeba powtarzać akcję. Żwirek jest wielokrotnego użytku.

Dostaliśmy też nowy preparat Pronefra. Widzę, że wpisy na forum są o tym od początku roku, ale jakoś tak na Białobrzeskiej dopiero teraz to mają :roll:
Co do skuteczności na razie nie mogę się wypowiadać, bo dopiero zaczynamy, ale bardzo smakuje to kotom (wszystkie by chciały). Pierwszą zaletą jest więc to, że nie trzeba wymyślać jakiś podstępów, aby koty to jadły. Ktoś tutaj napisał, że to żadna rewelacja bo działa tak samo ipakitine plus jeszcze jakieś tam preparaty razem wzięte. Ale to chyba jest zaleta, że zamiast wciskać kotu kilka preparatów dajesz jeden. Poza tym dawanie ipakitine nie jest usłane różami, jeżeli kot wyczuwa na kilometr, że chyba coś mu dosypano do karmy :roll:

Poza tym chyba jednak pójdziemy w stronę barf. Nie piszę, że przejdziemy na to, bo przy tej ilości kotów, którą mam w domu nie wyobrażam sobie tego. Przebijanie się przez tą barfną stronkę to droga przez mękę i na temat żywienia nerkowych kotów nie dokopałam się na razie do niczego konkretnego (w sensie oprócz teorii). Zresztą wielokrotnie w na tym forum jest podkreślane, że jesteś z żywieniem nerkowego kota zdana sama na siebie, bo wszystko zależy od konkretnego kota i jego wyników.

Ja w tej chwili mam Ziutka, który już ma bardzo podwyższony fosfor pomimo, że krea i mocznik jeszcze nie są tragiczne i dwa koty w górnej normie, ale z fosforem jeszcze ok. Tak więc zamierzam ograniczyć fosfor w diecie do minimum, co jest trudne, bo jak wiadomo koty jedzą mięso, a mięso ma dużo fosforu.
Jak coś wymyślę, to dam znać.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro cze 17, 2015 19:33 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

genowefa pisze:Jak tam żyjecie?

Co do moczu, to ja zawsze próbuję z tym żwirkiem: KatKor. Zamykam kota z tym żwirkiem w łazience. Zdarza się oczywiście, że zrobi za mało, albo nawali też qupala i trzeba powtarzać akcję. Żwirek jest wielokrotnego użytku.

Dostaliśmy też nowy preparat Pronefra. Widzę, że wpisy na forum są o tym od początku roku, ale jakoś tak na Białobrzeskiej dopiero teraz to mają :roll:
Co do skuteczności na razie nie mogę się wypowiadać, bo dopiero zaczynamy, ale bardzo smakuje to kotom (wszystkie by chciały). Pierwszą zaletą jest więc to, że nie trzeba wymyślać jakiś podstępów, aby koty to jadły. Ktoś tutaj napisał, że to żadna rewelacja bo działa tak samo ipakitine plus jeszcze jakieś tam preparaty razem wzięte. Ale to chyba jest zaleta, że zamiast wciskać kotu kilka preparatów dajesz jeden. Poza tym dawanie ipakitine nie jest usłane różami, jeżeli kot wyczuwa na kilometr, że chyba coś mu dosypano do karmy :roll:

Idziemy w tym tygodniu badać krew - zapytam. Lizakowi bardzo smakuje Renalvet - wylizuje
mi palec z tego specyfiku mało nie pokaleczy jęzorem :wink: . Skład Pronefry
wygląda zachęcająco.


genowefa pisze:Poza tym chyba jednak pójdziemy w stronę barf. Nie piszę, że przejdziemy na to, bo przy tej ilości kotów, którą mam w domu nie wyobrażam sobie tego. Przebijanie się przez tą barfną stronkę to droga przez mękę i na temat żywienia nerkowych kotów nie dokopałam się na razie do niczego konkretnego (w sensie oprócz teorii). Zresztą wielokrotnie w na tym forum jest podkreślane, że jesteś z żywieniem nerkowego kota zdana sama na siebie, bo wszystko zależy od konkretnego kota i jego wyników.

Ja w tej chwili mam Ziutka, który już ma bardzo podwyższony fosfor pomimo, że krea i mocznik jeszcze nie są tragiczne i dwa koty w górnej normie, ale z fosforem jeszcze ok. Tak więc zamierzam ograniczyć fosfor w diecie do minimum, co jest trudne, bo jak wiadomo koty jedzą mięso, a mięso ma dużo fosforu.
Jak coś wymyślę, to dam znać.

Będę bardzo wdzięczna.

Tematy barfowe rzeczywiście są długie, trzeba dużo samozaparcia,
aby przez wszystko przejść i jeszcze załapać.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw lip 23, 2015 1:22 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Wiesz, Marcelibu, tak sobie myślę, że jeżeli Lizak jest tak agresywny u lekarza, to może spróbować z wizytami domowymi? Nie wszystko można podczas wizyty domowej "załatwić", ale całkiem sporo - można. Narkoza do badania jest groźna, bo "wyjeżdża" z kota przez nerki, ale metaboliczne produkty STRESU, jaki kot przeżywa, TEŻ walą w nerki. Obowiązuje tu zatem (tak, jak wszędzie...) prastara zasada Wielkiego Mędrca: Jak się nie wykręcisz, d...pa zawsze z tyłu... Wizyty domowe są z reguły droższe niż przyjęcie w lecznicy, ale gdyby Lizak dał ze sobą coś więcej zrobić w domu - jest sens płacić i oszczędzić kota.

kot ze wsi

 
Posty: 34
Od: Czw lip 10, 2014 23:41

Post » Pt lip 24, 2015 15:41 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

kot ze wsi pisze:Wiesz, Marcelibu, tak sobie myślę, że jeżeli Lizak jest tak agresywny u lekarza, to może spróbować z wizytami domowymi? Nie wszystko można podczas wizyty domowej "załatwić", ale całkiem sporo - można. Narkoza do badania jest groźna, bo "wyjeżdża" z kota przez nerki, ale metaboliczne produkty STRESU, jaki kot przeżywa, TEŻ walą w nerki. Obowiązuje tu zatem (tak, jak wszędzie...) prastara zasada Wielkiego Mędrca: Jak się nie wykręcisz, d...pa zawsze z tyłu... Wizyty domowe są z reguły droższe niż przyjęcie w lecznicy, ale gdyby Lizak dał ze sobą coś więcej zrobić w domu - jest sens płacić i oszczędzić kota.

Koty w domu z reguły zachowują się o wiele bardziej agresywnie niż u lekarza, bo są u siebie.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sie 10, 2015 22:40 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

Genowefo, wiem o tym. Ale sama piszesz "z reguły". Kot na swoim terenie Z REGUŁY czuje się pewniejszy, jest bardziej skłonny do ucieczki lub ataków. Ale nie każdy... Wśród naszych kotów są takie, które walczą w każdych warunkach, są i takie, które współpracują w każdych warunkach i cała plejada typów pośrednich. Namawiam Marcelibu na mały eksperyment, bo a nuż Lizak uzna, że weterynarz w domu to nie to samo, co w tej strrrrrasznej klinice! Narkoza szkodzi - jasne, metabolity stresu też! Trzeba starać się wypracować najmniej szkodliwą metodę. Pewnie, że w domu może być jeszcze gorzej, ale jak na razie tego NIE WIEMY. Nie wiemy też, czy będzie lepiej, czy tak samo jak w lecznicy. Spróbować warto.

kot ze wsi

 
Posty: 34
Od: Czw lip 10, 2014 23:41

Post » Wto sie 11, 2015 7:15 Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :

U nas na razie wszystko OK. Na początku września idziemy na kontrolne badania krwi
i pokazać się pani doktor.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości