Zakładam ten wątek, szukając pomocy dla mojego najukochańszego 8-letniego Mefistofelka. Jest kotem wychodzącym (nie do utrzymania w domu) i wykastrowanym.
Trafił do nas razem ze swoją mamą, która porzucona przez kogoś (co niestety przytrafia się kotnym kotkom) okociła się na naszym balkonie i została z maluchami wzięta do domu. Mefistofelek mimo szczepień, przechorował w wieku ok 3 miesięcy jakaś ciężką infekcję wirusową z krwawymi wymiotami i biegunką, ale został odratowany. Nie umiem sobie uzmysłowić, czy to od tej choroby czy jednak już wcześniej zaczęły się kłopoty z hydrauliką- jak sobie usiadł lub położył się na czymś miłym i ciepłym, jak koc, kołdra czy dywan, to jak wstawał- zostawała mokra plama. Potem z tego trochę wyrósł, ale zdarzało mu się sikanie po kątach. Ma też bardzo słaba odporność., po każdej kociej bójce były problemy z ropniami i ropowicami. Wybrał wiec w swoim kocim życiu dużo antybiotyków, kroplówek i leków przeciwbólowych.
I wykorzystał już ze 14 kocich żyć. Ale to już inne historie.
W czerwcu 2012 r, ktoś go gdzieś przymknął na 24 godziny, najpewniej w szopie lub garażu i po kilku dniach jego stan zaczął się pogarszać. Pojechaliśmy do weta- standard- antybiotyk, przeciwbólowe. Kotu było coraz gorzej, dwa razy miał zapaść- dostał sterydy, "bo to z pewnością coś neurologicznego". Niestety nie było naszej wetki, tylko taki starszy lekarz, który zresztą kilka razy nam pomógł, ale tutaj już nie.
Jego stan się pogarszał, zadzwoniłam do weta, który miał dyżur pod telefonem, żeby przyjechał- przez telefon ocenił, że "kot jest do uśpienia, a on jest poza miastem"
Pojechaliśmy do innej lecznicy, a stan kota był już bardzo ciężki- rtg brzucha (nerki były olbrzymie i napęczniałe- laik, myślałam że to guz) i kroplówka, odmówili pobrania krwi, ze kot jest bardzo odwodniony. Na drugi dzień, po wymuszeniu przez mojego męża, krew została pobrana, on miał odwieźć kota do domu, a ja zawieźć krew po drodze do pracy. A tam tylko morfologia, jonogram i wątrobowe. Dobrze, ze trafiłam znajomą w analityce, to po dopłaceniu dorobiliśmy mocznik i kreatyninę (nie zlecone mimo tych nerek w rtg!!!)
Wyniki, jakie będę podawać, są robione w ludzkim laboratorium, normy przy nich też są ludzkie, dlatego zawsze korzystałam z norm wyszukanych na forum MIAU.
Pierwsze wyniki były takie 25.06.2012
krea 1152 umol/l
mocznik 90,6 mmol/l
białko 7,9 g/l
Alat 77 U/l
Aspat 42 U/l
pozostałych nie mam, ale były w normie.
Wróciliśmy do lecznicy (podobno najlepsza w Tarnowie- na Zielonym), żeby usłyszeć, że z takimi wynikami kot nie ma szans, więc należy go uśpić.
"A jak już pani nalega, to możemy spróbować. " Cały plus z ich strony, to założyli wenflon. Ale już propozycją, że będę podawać kroplówki w domu, byli oburzeni.
Po kilku dniach jeżdżenia tam na kroplówki wróciłam do naszej wetki, która na szczęście wróciła do pracy. Razem z nią i korzystając z porad znajomego 'ludzkiego nefrologa' przeprowadziliśmy Mefika przez różne powikłania, z dwoma masywnymi krwawieniami z przewodu pokarmowego.
W efekcie 6.07.2012 mieliśmy takie wyniki (udało mi się teraz pobrać odpis)
krea 163 umol/l
mocznik 6,1 mmol/l
potas 4,91 mmmol/l
wapń całkowity 2,4 mmol/l
fosfor nieorganiczny 0,88 mmol/l
Morfologia:
WBC 5,78 tys/ul
RBC 4,16 mln/ul
HGB 5,8 g/dl
HCT 23,3 %
MCV 56 fl
PLT 55 tys/ul
lymph 15%
mono 0,7 %
neut 83%
Eo 1%
baso 0,3%
Mocz
ph 6,5
ciężar wł 1,011
białko-nb
azotyny=nb
ketony nb
urobilinogen wn
osad- leukocyty 5-10
bakterie (mocz pobierany nie jałowo)
Kotek dostawał jeszcze przez jakiś czas kroplówki, ale rzadziej, wyglądał na zdrowego i zostało wszystko uznane za ostrą niewydolność nerek po zatruciu.
Nie udało się potem u niego pobrać kontrolnej analityki, bo ogólnie są z tym poważne problemy. Ostatnia próba pobrania kontrolnych badań w zeszłym roku skończyła się ogoleniem i skłuciem 4 łapek i fiaskiem
Niemniej przy różnych stanach zapalnych dostawał kroplówki, jak tylko zaczynał mniej pić.
Wydawało się, że mamy zdrowego kota.
I teraz zaczęły się problemy od nowa.
We wrześniu zauważyliśmy, że kotek sika z krwią. Zwaliliśmy to na stres- w czerwcu/lipcu mieliśmy w domu remont, odkładany długo z powodu kota, ale wyglądało że z kotem OK. Czekaliśmy aż przejdzie, ale nie przechodziło. Nie mam tego wyniku moczu, ale pamiętam dość wysoką gęstość (blisko górnej granicy) i dużo czerwonych krwinek, pojedyncze bakterie. Jeszcze było zrobione usg brzucha, gdzie wyszła pogrubiała, pofalowana błona śluzowa pęcherza moczowego, jakby sedymentująca krew w dolnej części pęcherza (taki specyficzny obraz), a nerki małe, kuliste, o bardzo ścieńczałej korze. Bez kamieni, bez złogów widocznych w usg.
Pojechaliśmy do lecznicy i dostaliśmy najpierw amoksycylinę 2 tygodnie (wcześniej wielokrotnie dostawał cefalosporyny), a ponieważ mocz był nadal z krwią, to No-spę, żurawinę i cefaleksynę kolejne 2 tygodnie. Do tego momentu kot był żywy, przy apetycie, normalnie się zachowywał, ale pod koniec brania drugiego antybiotyku zaczął być ospały i stracił apetyt. Dostał 3 dni kroplówki podskórne po 150 ml, trochę się poprawił i znowu pogorszył. znowu nie było naszej wetki, ponieważ miał napięty brzuch i sprawiał wrażenie, jakby miał zaparcie- dałam mu trochę oleju parafinowego. Najpierw pomogło, kotek ożył, a potem dostał biegunki, odwodnił się i dramat.
Znowu zaczął dostawać kroplówki podskórne i leki przeciwbiegunkowe ( nie mogliśmy tej biegunki opanować niczym, dopiero loperamid podawany regularnie i jakieś kocie pektyny go zastopowały, a tak to co zjadł, to poszło i to razem z wodą), udało sie jakimś cudem pobrać krew na badania, a po wynikach- drugi cud,- założyć wenflon.
Wyniki były takie:
13.12.2014
Morfologia:
WBC 20,6 tys/ul
RBC 4,51 mln/ul
HGB 5,92 g/dl
HCT 21,42 %
MCV 47.5 fl
PLT nie oznaczone
obecne liczne agregaty płytkowe
krea 633,6 umol/l
mocznik 78,7 mmol/l
potas 4,91 mmol/l
Alat 33 U/l
Aspat 14 U/l
ALP 17U/l fosfataza zasadowa
sód 149 mmol/l
potas 5,02v mmol/l
żelazo7,0 umol/l
Dostawał kroplówki dożylne 2x dziennie przez 5 dni, a następnie kroplówki podskórne 2x dziennie, 200-250 ml/dobę
w międzyczasie z ogromnym trudem udało się pobrać trochę krwi
i 23 grudnia wyniki były takie
mocznik 28,5 mmol/l
krea 499 umol/l.
Mefistofelek ożył, nawet dostał apetyciku i od kilku dni zaczął dostawać kroplówki podskórne 1x 150 ml.
W międzyczasie dostawał jeszcze Cyclonaminę, bo 1 qupa wyglądała jak z krwią i ten mocz z krwią, oprócz tego Ranigast, i trochę Ipakitiny, ale nie chciał jeść karmy z nią zmieszanej.
Z jedzeniem nie było jednak najlepiej. Wyglądało to tak, jakby miał ogromny apetyt, upominał się o jedzenie, ale po spróbowaniu kilku kęsów odchodził i czekał z nadzieją na coś lepszego. Coś zjada, biegam za nim z miseczkami i poodsuwam, qpy robi normalne.
Wetka kazała mu dawać tylko karmę renal, najwyżej zmiksowaną i strzykawką, ale daję mu co tylko zechce zjeść. W sumie je trochę renala Hills'a, a mokre nerkowe na początku coś tam jadł, a teraz renala powącha i odchodzi. I bez karmienia strzykawką jest wystarczająco zestresowany kroplówkami i podawaniem leków, a to jest kiciuś o bardzo wrażliwej psychice od samego początku, dlatego go zostawiliśmy u nas.
Wetka kazała jeszcze podawać Enarenal, ale miałam mieszane uczucia.
Dzisiaj z pewnymi problemami udało się pobrać kontrolną krew i załamka, a nawet wpadłam w głęboką depresję
Od rana czytam Wasze Forum, szukając rad.
Wyniki mam na razie telefonicznie, odpis możliwy będzie w poniedziałek.
Jest tak: krea 459,9umol/l
mocznik 30,6 mmol/l
potas 5,58 mmol/l
fosfor 4,35 mmol/l
Czyli kreatynina troszkę w dół, za to mocznik z powrotem w górę, mino kroplówek
Na razie mam w planie podawać mu przez kilka dni kroplówki dwa razy dziennie, ta Ipakitine ale z woda dopyszcznie, Enarenal- może by pomógł cokolwiek.
Acha, w kroplówkach cały czas dostaje Ringera.
Bardzo liczę na Wasze rady i doświadczenie.