Witam.
Moja kotka "przechodzi" drugi raz załamanie spowodowane pnn.
Pierwszy raz objawiło sie kiedy zerwała więzadło w kolanie i dałam ją na operacje. Po operacji przestała jeść. Okazało sie ze zęby ma popsute, więc kolejny zabieg.
Po tym zabiegu wyszło ze ma problemy z nerkami. Jeździłam z nią na kroplówki, na apetyt aplikowałam relanium. Jakoś ledwo się z tego wykaraskała.
Codziennie podawałam jej Ipakitine. Kicia żyła sobie dwa lata bez problemów, apetyt jak kociak, piękna błyszcząca sierść.
Aż 3 tyd temu znowu wróciła do domu z zerwanym więzadłem w drugim kolanie. Powtórka z rozrywki - kolano a następnie wyrywanie zębów.
Druga narkoza ją dobiła
Zostawała na kilka dni w klinice na płukanie. Po powrocie do domu max jeden dzień była "wesoła" potem kucała pod szafa i marniała w oczach.
Zaczełam podawac jej paste energetyczną Reconwalescent Cat z Aptusa i jedzenie tylko strzykawką. Inaczej juz nie przyjmuje pokarmu. Wcześniej zeby coś zjadła podawałam jej kawałki zmielonego kurczaka to po kilku godz wymiotowała z wielkim piskiem.
W zeszłym tyg zaczełam podawac jej do karmy Polprazol. A wczoraj zawiozłam ja na kolejne płukanie, odwodniona była.
Dzisiaj udało sie zrobic badania, poniewaz wcześniej miała juz łapki pokłute i zyłek nie było widać.
Dzwoniłam do kliniki i okazało sie ze kreatynina wynosi 15
a mocznik 438...
Jestem załamana... nie wiem jak można jej jeszcze pomóc ...