Strzykawkę mam dużą, ale dzióbek jest na tyle mały, że by nie przeszło przez niego ziarenka siemienia.
Słomką wciągam papkę na wysokość 3/4, zassysam paluchem i "wkraplam" do pyszczka. Alusał dostał rano. Rozrobiłam jako zaweisine i strzykawką do pyszczka wkropliłam.
Za dużo to chyba nie było bo i tak to była porcja połowy tego co zwykle by zjadał. I tez nie na raz mu dałam. 2-3 słomki pełne i przerwa. Tak go karmiłam od 20 do północy. Dlatego jestem teraz padnięta.
Pod językiem chyba nie ma, aczkolwiek jeszcze dokładniej przyjrzę się jutro, póki co niech odpoczywa po męczącym posiłku. Mamy już cisze nocną.
Cieszymy jak umiemy
ale będe naprawde szczęśliwa jak jeszczę będzie w stanie sam pójśc do kuwety i zjeść bez mojej pomocy mieche mięsiwa