Oles ma praktycznie zniszczone cale nerki, nie wiadomo co jest tego przyczyna, ma dopiero dwa lata, podejrzewam ze biedak najadl sie gdzies jakiejs chemii, nie wiadomo co sie przyczynilo:(
Ma bardzo bardzo wysoki mocznik i kreatynine, mial przez 48 h plukana krew z toksyn kroplowka dozylna, oczywiscie bylo lepiej, ale gdy przestalismy odrazu bylo bardzo zle, podawalam mu sama kroplowki podskorne, ale tak juz nie pomagaly, dodatkowo zaczela mu szczekac szczeka i ma bardzo zle dziasla i buzie w srodku pd tych toksyn, przez co nie moze jesc i bardzo go to boli, dostaj antybiotyk i lek przeciwbolowy. Bylam dzis rano u weta, zapytalam co moge jeszcze zrobic dla Niego, jak mu pomoc, to powiedzial mi ze bezwzgledu co zrobie jego nerki i tak juz nie beda pracowaly tak jak powinne, i Kocurek bedzie sie tylko meczyl;( nie chce sie z tym pogodzic, ale od 3 tygodni jest taka walka, kot jest wyczerpany, prawie nic nie jadl, a jak jadl to podawalam mu strzykawka,
dodatkowo siedze w UK gdzie wszystko jest okropnie drogie, za plukanie z toksyn 48 h zaplacilam 400 f, za badanie krwi 100f, moglabym go plukac tak bez konca ale skad wezme na to pieniadze? zamowilam kroplowki i lek wspomagajacy prace nerek z Polski , paczka zostala wyslana 29/09/14 i do dzis nie dotarla! dobrze ze mialam jeszcze na tyle pieniedzy by kupic mu te kroplowki tutaj. Najprawdopodobniej ta paczka gdzies wsiakla, bo z Royal Mail mi odpisali ze nie maja jej w UK jeszcze a to oznacza ze gdzies wsiakla! tylko ja moge miec takie szczescie
Kazdy wet u ktorego tu bylam, powiedzial mi ze moge kroplowkami dac mu moze kilka dni ekstra, a dodatkowym problemem jest pyszczek ktory go bardzo boli i nie moze jesc, nie moge na to patrzec , jak cierpi