Witam, chcialabym podzielic sie swoja refleksja odnosnie smierci Olesia, rozmyslam o tym tak duzo, bo byl bardzo mlodym i silnym kotem, i nie mozliwe jest zeby w przeciagu dwoch lat odszedl przez nerki??
Oles zostal znaleziony na cpn-ie jak mial moze miesiac, odrazu wzielismy go do domu i dostal wszystko o czym mogl zamarzyc, super jedzenie, opieke, po prostu wszystko, zyl jak Pan, po roku ja wyjechalam do UK i oczywiste bylo dla mnie ze go tam tez zabiore. Wyjechalam w lipcu 2013 roku, przez 3 miesiace Oles byl u mojej kolezanki, moze w nienajlepszych warunkach ale wciaz mial co jesc, byl z ludzmi w domu, nie na dworze sam, i pozniej za posrednictwem firmy TRANS SERVICE wzielam go do UK.
Dlaczego o tym pisze?
Poniewaz zanim Oles przyjechal do UK byl w najlepszej kondycji, jadl, pil, bawil sie, po przyjezdzie do UK cos bylo nie tak jak zawsze, czyli bardzo sie cieszylam ze przyjechal i byl ze mna, ale mniej jadl, nie bawil sie, po prostu byl.
Oles niedawno odszedl o czym pisalam, napisalam dlaczego, ze przez nerki, ze zaden weterynarz w uk nie chcial go ratowac bo bylo za pozno.
Dopiero dzis zrozumialam co sie stalo.. Oles przyjechal do Anglii w Pazdzierniku 2013 roku, zanim przyjechal wszystko bylo ok, po przyjezdzie wydawalo sie ze wszystko jest dobrze, byl ze mna, jadl, spal, bawil sie, polubil sie z innymi kotami w domu, ale wciaz nie podobalo mi sie to ze nie tyje, nie wyglada to tak jak zawsze gdy kot rosnie, zdrowo wyglada itp
Dzis juz wiem, Oles mial jechac firma transportowa maksymalnie 3 dni, jechal prawie 7, wymowka firmy bylo swieto 1 listopada, dlatego kot jechal 7 dni a nie trzy, byly korki bla bla bla, kot przyjechal , bylo fajnie, ale teraz juz wiem dlaczego Oles nie zyje.
Kot jechal najprawdopodobniej w tragicznych warunkach, uwazam ze bez swiezej wody, karmy, itp, Na zdjeciach wyglada to super, moja znajoma ktora trzymala Olesia do momentu gdzie zabrali Olesia powiedziala mi ze Van ktory przyjechal po kota, to nie byl Van przystosowany dla zwierzat, tylko zwykly,brudny bus. Wiec mysl ktora mi przychodzi do glowy, Oles biedny jechal prawie 7 dni, bez wody, bez normalnego jedzenia, kuwety do ktorej moglby sie wysikac, w stresie, i to go zabilo, bo po tym byl zaledwie ze mna 9 miesiecy i w wieku 2 lat umarl przez neki. Tu gdzie mieszkamy nie ma szans na otrucie, zatrucie, to musialo sie stac w Polsce, a tam tez nie bo wiem gdzie byl moj kot. Z Nami mieszka 6 kotow, po 10 lat, 9 lat, najmlodszy Szurik 3 lata
zaden nigdy nie byl chory, tylko Oles po przyjezdzie z Polski nagle zachorowal, nie nagle ale po 8 miesiacach zmarl. Podejrzewam ze przez te zasrane 6 dni ktore jechal, nie mial picia, kuwety i jedzenia, podano mu picie w brudnej