Dobrze, czyli potwierdza się moja teza, że psi BARF się nie nadaje
to może ja zbiorę wszystkie swoje pytania o Parafkę, będzie dla mnie wielką pomocą, jak ktoś mi na nie odpowie. Wszystkie pytania zadaję, mając na uwadze to, że jestem w ciąży, a za chwilę będę w domu z niemowlakiem. Kotów jest dwa.
1. Czy lepiej jest karmić koty
a) karmą mokrą Feringa/Animonda/Bozita w połączeniu z taste of the wild suchym
b) pseudo-barfem z mięsa gotowanego, podrobów i suplementów, w połączeniu z mokrą karma Feringa (a docelowo przejść na surowy barf, jak dziecko nabierze trochę odporności i przestanie być to zagrożeniem)?
Mając na uwadze pilną potrzebę odchudzenia kotów. Jeśli opcja b) (a przyznam, że mam taką nadzieję, bo już odkupiłam easyBARF i czaję się na taurynę) to czy ktoś mi pomoże skomponować zestaw mięs? Gotowanych kości wiem, że się nie podaje, bo robią się za twarde. Wtedy będę też musiała dodawać węglan wapnia, prawda? albo mielone skorupki. Dzisiaj zrobiłam eksperyment- udko kurczacze, skrzydełko, trochę marchewki i pietruszki (wiem, że bez sensu marchewka, bo podnosi cukier, ale skapnęłam się po czasie) w małej porcji rosołku, zamienione w małe kawałeczki z galaretką dzięki żelatynie. Nie zjadły, ale pokropione sosem z whiskasa wciągnęły
Bardzo prosze o pomoc, pozdrawiam