Oggi (imię robocze)

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie wrz 14, 2014 11:50 Oggi (imię robocze)

Dzień dobry,
Jako że forum Miau jest dla mnie ostoją wiedzy na różne „dziwne tematy” w razie problemów (rozmawiają tu praktycy), postanowiłam zajrzeć. Od 04.09.22014 mam u siebie w ramach DT kotkę z zaostrzoną przewlekłą niewydolnością nerek. Tak podobno brzmi diagnoza. Generalnie opiekę nad nią sprawuje dziewczyna, która ją przygarnęła, wysterylizowała (wtedy jeszcze nie było wiadomo, że kotka ma chore nerki i nie powinna być poddawana narkozie), przez dłuższy czas trzymała u siebie w kuchni (bo ma obecnie 5 innych kotów, a niektóre jej nie akceptują), znalazła jej jeden DT (który z różnych względów musiał zrezygnować z opieki nad kotką), teraz drugi (mnie). Wozi kotkę na badania i kroplówki, przywozi jej karmę, żwirek i leki. Ja po prostu zapewniam jej dach nad głową i mniej stresowe otoczenie. No i podaję żarcie, picie, leki.
Zaczęłam czytać o kotach nerkowych…. i rwać włosy z głowy. Nic nie rozumiem, kręci mi się w głowie to wszystko. Za dużo tych wszystkich zmiennych. Strasznie chciałabym kociaka „wyregulować”, polepszyć jej wyniki ale czuję, że to ponad moje siły. Założyłam oddzielny wątek, by zbierać wszystko do kupy na jej temat – bo dziesiątki wątków, ogarniających mały wycinek choroby, mnie przytłaczają. Dyskusje nt kroplówek, wyłapywaczy fosforu, podwyższonego wapnia, dopajania, jedzenia nerkowego czy nienerkowego….
Spróbuję uporządkować wszystkie posiadane informacje na jej temat, może ktoś mądry z doświadczeniem będzie umiał mi coś doradzić.

Kotka ma około 2 lat. Jest chudziutka, drobniutka. Cała czarna, ale obecnie – raczej rudawa (przez chorobę albo anemię).
Nie chce jeść za bardzo karmy nerkowej. W sumie, gdy do mnie przybyła, wszystko było „ustawione”, dostałam rozpiskę, kiedy co podawać, ale wszystko się rozregulowało. Bo trzeba kontrolować wszystko i nawaliłam. Powinna jeść i to sporo, bo jest chuda i niedożywiona. Powinna pić, i to sporo. Powinna dostawać leki.
Rano powinna dostawać ćwiartkę „pasztetu dla nerkowców” z dodatkiem wody i Ipakitine. W południe podobnie (ewentualnie ciut karmy suchej), pod wieczór – kawalątek parówki (przysmak!) z wetkniętą w środek ćwiarteczką tabletki Enarenalu i drugi – z ćwiartką tabletki HemoVetu. No i mokre, mokre. Ewentualnie koci rosół własnej roboty. I do każdego mokrego Ipakitine albo RenalVet.

Spoko. Tyle że kocia, choć z początku łapczywie rzucała się na parówkę z tabletkami, wczoraj wieczór odmówiła współpracy (mimo wielokrotnych prób nie zeżarła nawet Enarenalu ani w parówce, ani w kawałku surowego serduszka kurczaka, ani rozpuszczonego w rosole.

Rosół – z początku, przedwczoraj – rzuciła się nań łapczywie, wypiła olbrzymią ilość. Niestety, niedługo potem b. się zdenerwowała (była mała afera: ukradła moim kotom kawał surowego indyka z miski – sekunda nieuwagi :( - i wstąpiła w nią tygrysica. Próbowała mnie ugryźć, gdy odebrałam jej indyka, zaczęła na mnie „krzyczeć”, tzn. rozkazująco miauczeć – w chwilę potem prawie dała z upazurzonego liścia w pysk mojemu młodszemu kotu, który chciał sprawdzić, co to za awantura i niebacznie znalazł się w zasięgu jej łap). No więc ostro się zestresowała tym wszystkim i chyba z pół miski rosołu wsiąkło w kanapę :( Od tamtej pory jest w miarę w porządku, oprócz tego że kotka prawie nie je i prawie nie pije! stawiam jej przed nosem miski” woda, suche, rosół, mokra karma rozwodniona (wszystko mega pachnące), kombinuję, proszę i namawiam. Łasi się, ociera, mruczy, barankuje, ale je mało. Dziś rano chodziła za mną w kuchni, chciała jeść. Dałam jej wszystko co mogłam – i mokrą karmę i rosół – pochyliła się nad miską, poruszała językiem jakby chciała jeść, ale się rozmyśliła :/ Boję się, że ją wykończę, bo wygląda na to, że mimo najlepszych chęci robię coś nie tak. Frustruję się, że nie umiem jej pomóc, a nie chcę się opiekować kotem, którym się opiekować nie umiem a tylko mu szkodzę. Gdyby to był kot, którego znam od dzieciństwa, wiem dokładnie co i dlaczego lubi, a czego unikać… obecna sytuacja to dla mnie stąpanie po niewybuchach.

Wyniki ma okropne, wklejam tutaj. Zastanawiałam się, czy taki kot musi jeść tylko żarcie nerkowe, które go nie rajcuje, czy też – lepiej by dostawał powiedzmy zwykłe mięso albo „zwykłą” mokrą karmę, które są dla niego atrakcyjne + wyłapywacze fosforu?

Dwa razy w tygodniu opiekunka jeździ z nią na kroplówki. Na ostatniej z rożnych względów nie była. A że akurat zbiegło się to z tym, że ona nie bardzo pije, szaleję z niepokoju, czy kot się nie odwodni. W nocy przyszło mi do głowy żeby spróbować ją nawadniać strzykawką, ale nie wiem jakby się to skończyło – ona się bardzo stresuje za każdym razem gdy ją biorę na ręce, serce jej wali jak młotem – więc przytrzymywanie jej siłą i wlewanie do pyszczka płynów nie wydaje mi się zbyt fantastycznym pomysłem… :/
Wydaje się, że zachowanie w miarę ok jest – mimo choroby i wypływającego z niej osowienia, chodzi po mieszkaniu, jest ciekawa pomieszczeń, ostrzy pazury, myje się, przyłazi by ją pomiziać, podporządkowała sobie moje koty (!!! ale to ragdolle, czyli miękkie buły).

Wyniki badań krwi z 04.09.2014 :
WBC: 06.6110^3/mm^3005.5019.5 (-)OK.
RBC: 4,200(l) 10^6/mm^3 (05,80-10,70)-
Hemoglobina: 6,160(l) g/dl (009,0-015,0)-
HCT: 17,790(l) % (030,0-047,0)-
MCV: 42,000(=) um^3 (00041-00051)OK.
MCHC: 34,660(=) g/dl (031,0-035,0)OK.
MCH: 14,680(=) pg (013,0-018,0)OK.
PLT: 439,000(=) tys./mm3 (00300-00800)OK.
MPV: 9,880(=) um^3 (006,5-015,0)OK.
RDW: 17,280(=) % (017,0-022,0)OK.
Limfocyty: 2,300(=) tys./mm3 (001,2-003,2)OK.
% LYM: 35,200(=) % (000,0-099,0)OK.
Monocyty: 0,500(=) tys./mm3 (000,3-000,8)OK.
%MONO: 7,700(=) % (000,0-099,0)OK.
Granulocyty: 3,800(=) tys./mm3 (001,2-006,8)OK.
%Grans: 57,100(=) % (000,0-099,0)OK.
% EOS: 2,200(=) % (2-12)OK.
PLT Histogram: 223
RBC Histogram: 0
WBC Histogram: 27
Biochemia krwi
Mocznik: 125,8 mg/dl (=) (25-70) +
Kreatynina (CR): 4 mg/dl (=) (1-1,8) +
Wapń: 5,9 mg/dl (=) (8-11,1) -
Fosfor: 6,8 mg/dl (=) (3-6,8) +
Uwagi: Test FIV ujemny
FelV ujemny

sit

 
Posty: 11
Od: Pt paź 02, 2009 18:56

Post » Nie wrz 14, 2014 12:37 Re: Oggi (imię robocze)

Kotka ma fatalną anemię.
W zasadzie należałoby jej w tej chwili podać preparat aranesp + chela ferr bio complex.
Pokazała Ci co chce jeść - surowe mięso. Tego jej w tej chwili potrzeba a nie pełnej węglowodanów paszy "weterynaryjnej".
To wszystko do zrobienia na cito!

Do posiłków (w trakcie albo zaraz po) należy podawać alusal (tabletki do łykania, NIE do ssania bo te zawierają mentol). Dawkowania poszukaj na forum (zależy od poziomu fosforu i wagi kota).

Potem (po tygodniu) wypadałoby kotce zrobić dokładne badanie moczu, usg układu moczowego i kontrolne badanie krwi (koniecznie z jonogramem).
I wtedy będziemy się zastanawiać co dalej.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie wrz 14, 2014 14:13 Re: Oggi (imię robocze)

Ja tylko powiem, że leki można podawać w pustych kapsułkach (do kupienia na allegro). Ja ładuję lek do pustej kapsułki, przed podaniem leku podaję kotu trochę wody strzykawką, potem kapsułka, potem znów woda ze strzykawki, żeby przełknął i tym sposobem łyka wszystko, co mu się podaje.

Druga opcja, którą widziałam, że inni stosują, to rozpuścić lek w wodzie (o ile jest to dozwolone) i podać do pyska w strzykawce.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 14, 2014 14:17 Re: Oggi (imię robocze)

Wszystko się zgadza tylko trzeba pamiętać, że niektórych leków/preparatów nie powinno się łączyć z innymi, co czasem trochę utrudnia działanie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie wrz 14, 2014 14:19 Re: Oggi (imię robocze)

No tak, ja akurat każdy lek ładuję osobno do pojedynczej kapsułki, nic nie łączę.

Ale faktycznie o tym trzeba pamiętać, gdyby się chciało hurtem wszystko rozpuścić.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 14, 2014 15:09 Re: Oggi (imię robocze)

Kotka może nie jeść z powodu zapalenia, nadżerek lub owrzodzeń przewodu pokarmowego. Przy takim moczniku jest to prawdopodobne. Mogą także występować z tego powodu krwawienia z przewodu pokarmowego i nasilać anemię. Tak że wskazane byłoby podawanie leków przciwwrzodowych, powinna także mieć suplementowane na stałe witaminy z grupy B także B12. Choć w tym momencie witaminy są mniej istotne.
Dobrze byłoby także zrobić także białko w tym albuminę.
Co do karmy nerkowej, jeśli kotka mało je, to i tak ma dramatycznie ograniczone białko w diecie, daleko poniżej jej potrzeb. Karma nerkowa ma taki skład, że ledwie pokrywa dobowe zapotrzebowanie na białko u kota z PNN, ale tylko wtedy, gdy ten kot ma dobry apetyt i zjada jej tyle ile powinien w ciągu doby. Na dodatek białko jeśli jest ograniczone w diecie nerkowej to powinno być najwyższej jakości, a z tym w karmach nerkowych jest jest bardzo kiepsko.
Kot musi jeść i jest szereg leków, które można zastosować na pobudzenie apetytu.
Jeśli ta anemia zostanie tak bez reakcji, to tylko przyśpieszy postęp PNN, anemia powoduje niedokrwienie przewlekłe nerek i pozostałych narządów i wtórnie narastanie parametrów mocznika i kreatyniny.
U nerkowych kotów często występuje niski potas, to też może być powodem braku apetytu.

Edit. Ja bym jej pozwoliła zjeść jak dorwała tego indyka. Na pewno by jej nie zabił, a poprawił samopoczucie.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

Post » Nie wrz 14, 2014 16:37 Re: Oggi (imię robocze)

OK, dzięki za szybkie odpowiedzi. Baaaaardzo dziękuję. Spisuję notatki, skonsultuję z "główną" opiekunką kotki i próbuję stosować się do podanych wyżej rad (zwłaszcza odnośnie mięcha i alusalu - odnośnie tego drugiego nieco już tu na forum poczytałam. Że ponoć lepiej wchodzi niż Ipakitine). To co piszecie, brzmi zdroworozsądkowo. Nie chcę kota stracić :/

sit

 
Posty: 11
Od: Pt paź 02, 2009 18:56

Post » Nie wrz 14, 2014 16:40 Re: Oggi (imię robocze)

Ale najważniejsze w tej chwili to opanowanie anemii :idea:
I tutaj naprawdę trzeba konkretnych działań.
Morfologia jest sprzed 10 dni, teraz może być jeszcze gorsza.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie wrz 14, 2014 17:06 Re: Oggi (imię robocze)

Ona ma robione obecnie badania co 14 dni, w najbliższy czwartek ma mieć znów. Właśnie doczytałam, że otrzymany "w zestawie" z kotką preparat HemoVet (przypuszczalnie podobny w działaniu jak ten Chela ferr bio complex) we wskazaniach ma:"Preparat dla PSÓW z objawami niedokrwistości" ;) Cóż, darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby. Ale to chyba nie powinno robić zbyt wielkiej różnicy, jeśli dawkowanie jest odpowiednie dla wagi zwierzaka. Gorzej, że ona tego HemoVetu (czyli właśnie preparatu antyanemiowego!) nie lubi i nie chce jeść :/
Jutro popytam w aptekach o kapsułki puste i o strzykawkę z gumowym tłoczkiem. Choć obawiam się, czy będę w stanie przeprowadzić przemocą taki zabieg :/

sit

 
Posty: 11
Od: Pt paź 02, 2009 18:56

Post » Nie wrz 14, 2014 17:27 Re: Oggi (imię robocze)

Nie rozumiesz...
Kotka ma parametry czerwonokrwinkowe (HCT, Hgb, RBC) na poziomie kwalifikującym ją do podania preparatu Aranesp (syntetyczna darbepoetyna alfa, dla kota lepsza niż "tradycyjna", "ludzka" EPO czyli erytropoetyna).
Nie jestem pewna czy podawanie samego żelaza wyhamuje tę anemię. Natomiast na pewno żelazo będzie niezbędne jeśli zapadnie decyzja o podaniu kotce aranespu.
Ponieważ czasem trochę się na niego czeka, być może trzeba będzie szukać funduszy - ja bym jednak albo zamawiała "w ciemno" albo zrobiłabym jak najszybciej badanie kontrolne żeby upewnić się, że parametry nie spadły jeszcze bardziej. W przeciwnym wypadku - jeśli mam rację - może być tak, że będzie zbyt późno na jakąś reakcję.
Odrębną kwestią jest jeszcze to, o czym napisała sigman: anemia powoduje niedokrwienie (czyli niedożywienie) różnych ważnych narządów. Zwłaszcza tzw. miąższowych czyli nerek i wątroby.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie wrz 14, 2014 17:57 Re: Oggi (imię robocze)

Szlag. Tak, faktycznie nie zrozumiałam. W takim razie już jutro zabiorę ją na własną rękę do weta, opowiem to wszystko, co się tu dowiedziałam, pokażę wyniki i poproszę o pomoc - pytając o te właśnie leki i badania, które pixie65 i sigman podpowiedzieliście. Bo informacje, jakie otrzymałam wraz z kotem - że obecnie kot jest wyprowadzony, jest lepiej niż było, lepiej nie będzie, obecnie to tzw. "leczenie paliatywne" by opóźnić rozwój choroby. I że w tym wypadku to ewidentnie "leczenie kota a nie wyników", bo inny kot z takimi parametrami byłby ledwo ciepły - a ona wygląda i zachowuje się w miarę przyzwoicie, nawet futro nie jest już takie matowe. Nie mam pojęcia, co o tym sądzić i nie mam prawa podważać starań i i opinii ludzi, którzy go leczą (w końcu znam tego kota zaledwie od kilku dni!!) ale mam potrzebę skonsultowania tego z kimś - bo mimo wszystko wg wszelkich danych medycznych, parametry są alarmujące. Wiadomo, że cuda w medycynie się zdarzają, ale....

sit

 
Posty: 11
Od: Pt paź 02, 2009 18:56

Post » Nie wrz 14, 2014 18:05 Re: Oggi (imię robocze)

sit pisze:(...) ale mam potrzebę skonsultowania tego z kimś - bo mimo wszystko wg wszelkich danych medycznych, parametry są alarmujące. (...)


Otóż to :ok:

Czasem bywa tak, że kot nic po sobie "nie daje poznać" bo organizm stopniowo przyzwyczaja się do zmian (podniesionego mocznika, czy obniżonych innych parametrów) aż w pewnym momencie następuje "kryzys".
I czasem jest to już pięć po dwunastej...
Dlatego lepiej być nieco przewrażliwionym i sprawdzać, niż "nagle" przekonać się, że coś jest źle.
Z drugiej strony - w przypadku kotów nerkowych niewskazane są różne "gwałtowne ruchy" i trzeba dobrze przemyśleć rozmaite działania. Dlatego też gdyby się faktycznie okazało, że trzeba podać aranesp a do niego żelazo ja bym zdecydowanie była za podawaniem wspomnianego chela ferr bio complex a nie np. weterynaryjnego żelaza w injekcji bo po tym drugim bywają komplikacje.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie wrz 14, 2014 20:14 Re: Oggi (imię robocze)

Myślę, że sam suplement żelaza teraz to za mało.
Patrząc na wyniki morfologii, powiedziałabym, że kotka nie powinna mieć dużych niedoborów żelaza, ponieważ MCV jest w normie.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

Post » Nie wrz 14, 2014 20:43 Re: Oggi (imię robocze)

Acha, jeszcze pytanie mam. Bo w rozmowie z opiekunką we wtorek usłyszałam, że jeśli będzie bardzo źle z hematokrytem, to trzeba będzie podać erytropoetynę (czyli to, o czym piszesz poniżej). I że wetka określiła poziom krytyczny, który jeśli Oggi osiągnie, trzeba będzie erytropoetynę wdrożyć. Ale że to ostateczność, bo powoduje ona z kolei mnóstwo działań ubocznych, niszczy szpik, niszczy cośtam, im dlużej stosowana tym więcej - więc chcą to odwlec. Czy ten Aranesp nie powoduje tych objawów?

pixie65 pisze:Kotka ma parametry czerwonokrwinkowe (HCT, Hgb, RBC) na poziomie kwalifikującym ją do podania preparatu Aranesp (syntetyczna darbepoetyna alfa, dla kota lepsza niż "tradycyjna", "ludzka" EPO czyli erytropoetyna).

sit

 
Posty: 11
Od: Pt paź 02, 2009 18:56

Post » Nie wrz 14, 2014 21:00 Re: Oggi (imię robocze)

Podanie każdego leku niesie ryzyko działań niepożądanych, ale pierwsze słyszę, żeby erytropoetyna niszczyła szpik.
Może spowodować obrzęki, wzrost ciśnienia krwi, alergię, drgawki.
Możesz przeczytać ulotkę dostępną w necie.

sigman

Avatar użytkownika
 
Posty: 213
Od: Pon wrz 03, 2012 10:19

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości