Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie wrz 07, 2014 9:51 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Von Kafel - zaparcie to poważna sprawa i im dłużej trwa, tym trudniej będzie je usunąć. Zalegający kał jest odwadniający w okrężnicy i z godziny na godzinę twardnieje. Dlatego - z pomocą weta - skup sie na tym problemie jak najszybciej. Spróbuj kotu podać laktulozę (ja robię mieszankę: łyżeczka Colon C, 10 ml wody i 10 ml laktulozy). Podaj to kotu strzykawką do pyszczka. Doodbytniczo możesz podać delikatnie 10 ml parafiny ciekłej gruszka o miękkim końcu.
Pamiętaj, że laktuloza działa po kilku godzinach. Dobrze jest zabieg powtórzyć rano i wieczorem.
Pamiętaj, że wszystko powinno być wykonane za wiedzą weta, bo w przypadku niedrożności jelita konieczna jest szybka operacja.
Jaki środek przeciwbólowy dostał Kafel?
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Pon wrz 08, 2014 10:48 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Hej! Ktoś może ma wiedzę na temat usuwania zębów u kota ? To że przy PNN nie jest to wskazane wiemy, ale nie mamy zbytnio wyboru. Kot ma problemy z jedzeniem, ponieważ dziąsła krwawią. Do tego pewnie dochodzi mocznik uwalniany z krwią do jamy ustnej. Robi się błędne koło, bo kot z PNN powinien jeść.

Wet powiedział że ma narkozę specjalnie dla nerkowców, która usuwana jest przez wątrobę, a nie nerki. Nie wiem czy to prawda czy mit. Dodatkowym problemem są zaparcia. Wczoraj coś się lekko ruszyło, ale tylko na chwilę. Problem polega na "zakłaczeniu" kota ( jeśli znacie odkłaczacz który można podawać z mokrym to podajcie nazwę ).

Teoretyzując: jeśli doszło by do usunięcia zębów to powiedzcie ile czasu kot może mieć problem z przyzwyczajeniem się do nowej sytuacji zanim to zaakceptuje ( ewentualnie przestanie czuć ból ) ?

Miga nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć na to pytanie w tym momencie. Mamy zaufanie do Weta który dawał ten lek ( wyciągnął kilka naszych kotów z niezłych tarapatów ) i nie specjalnie zwracaliśmy na to uwagę w danej chwili. Ostatnio dostaje tyle leków, że nie jestem w stanie zapamiętać każdej nazwy. Tym bardziej że jest to nadal nowa sytuacja dla nas i dopiero wgryzamy się w temat PNN. Lek był podany na próbę, żeby sprawdzić czy to pozwoli kotu jeść. Na szczęście udało się, przynajmniej na chwilę.

Von Kafel

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Czw sie 28, 2014 18:11

Post » Pon wrz 08, 2014 11:56 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Von Kafel pisze:(...)

Miga nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć na to pytanie w tym momencie. Mamy zaufanie do Weta który dawał ten lek ( wyciągnął kilka naszych kotów z niezłych tarapatów ) i nie specjalnie zwracaliśmy na to uwagę w danej chwili. Ostatnio dostaje tyle leków, że nie jestem w stanie zapamiętać każdej nazwy. Tym bardziej że jest to nadal nowa sytuacja dla nas i dopiero wgryzamy się w temat PNN. Lek był podany na próbę, żeby sprawdzić czy to pozwoli kotu jeść. Na szczęście udało się, przynajmniej na chwilę.

Zaufanie - zaufaniem a ja bym jednak na Waszym miejscu skrzętnie notowała co kot dostaje...
Jak wet podaje furosemid może też dostawać na przykład metacam.
No i ciekawe jaką to cudowną narkozę ma on na myśli.
Ale generalnie pomysł znieczulania kota, który od jakiegoś czasu ma problem z wypróżnianiem się, moim zdaniem nie jest najlepszy.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon wrz 08, 2014 12:33 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

pixie65 pisze:Ale generalnie pomysł znieczulania kota, który od jakiegoś czasu ma problem z wypróżnianiem się, moim zdaniem nie jest najlepszy.


Wyjścia są niestety dwa i wynikają z tego co pisałem we wcześniejszym poście :

1. Ryzykujemy i usuwamy zęby, bo kot nie je a ciągle nie możemy go szprycować.
2. Skoro nie będzie jadł to należało by go uśpić, ponieważ nie dam mu się zagłodzić.

Z tego co do tej pory zauważyłem to leczenie kota z PNN zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Jeśli nie spróbujemy to będzie to nie humanitarne. Czasu mamy mało, bo w piątek wyjeżdżamy, więc albo doprowadzimy go do stanu który pozwoli mu funkcjonować, albo ... :(

Z samym PNN wydaje mi się że jest lepiej. Bardziej dają mu się we znaki te zęby i zatwardzenie, dlatego jest to dla nas teraz priorytetem. Nawet udało nam się załatwić kogoś do podawania leków i kroplówek (z doskoku, raz dziennie) podczas naszej nieobecności, więc przez tydzień nie powinno się nic dziać. W razie czego będziemy z opiekunem ciągle w kontakcie, więc nie zostawiamy go samemu sobie. Kot będzie miał jeszcze drugiego opiekuna, który będzie u nas mieszkać przez cały tydzień.

Von Kafel

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Czw sie 28, 2014 18:11

Post » Pon wrz 08, 2014 12:58 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Wiem co pisałeś we wcześniejszych postach.
Dlatego zareagowałam bo dotarło do mnie, że za wszelką cenę chcecie kota "nareperować" przed wyjazdem.
Czasem zęby można a nawet trzeba usunąć jeśli istnieją do tego konkretne wskazania.
W tym przypadku mam wrażenie, że taki pomysł padł z braku lepszego.

Być może przyczyny niejedzenia są inne ale nawet jeśli jedną z nich jest problem z zębami to najpierw należałoby kota doprowadzić do stanu, w którym znieczulenie nie będzie tak ryzykowne.

Kota niejedzącego zanim się uśpi najpierw traktuje się farmakologicznie i/lub karmi "na siłę".
Żaden ze znajomych mi kotów nie umarł z powodu zagłodzenia.

Von Kafel pisze:(...) Nawet udało nam się załatwić kogoś do podawania leków i kroplówek (z doskoku, raz dziennie) podczas naszej nieobecności, więc przez tydzień nie powinno się nic dziać.

To jest (niestety) tak zwane pobożne życzenie.
Jeśli nie macie już czasu i cierpliwości to po prostu uśpijcie go zamiast fundować mu na koniec usuwanie zębów.
Zakładając, że przeżyje ten zabieg to wcale nie jest powiedziane, że zacznie jeść samodzielnie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon wrz 08, 2014 13:32 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Pixie65 mam wrażenie że znasz mojego kota lepiej i lepiej wiesz co mu dolega. Skoro kot ma krwawiące dziąsła i śmierdzi mu z pyska, to najwyraźniej ma coś z zębami. Do tego dochodzą narośle z ropą na granicy rzuchwy i przełyku, co jeszcze bardziej wskazywało by na stany zapalne w jamie ustnej. Skoro od czasu kiedy zauważyłem u niego krwawienie nie jadł, a po podaniu leku przeciwbólowego ładował w siebie jak śmieciarka za cały dzień, to jestem na 99% pewien że chodzi o zęby.

Co do cytatu to oczywiście jest to zdanie wyrwane z całej wypowiedzi. Jeśli nawet coś się będzie dziać, to będziemy w kontakcie z opiekunem który będzie spędzać z kotem kilkanaście godzin na dobę. Nie ma rzeczy którą my byśmy robili przy kocie, a nie umieli by tego zrobić Ci dwaj opiekunowie.

pixie65 pisze:Zakładając, że przeżyje ten zabieg to wcale nie jest powiedziane, że zacznie jeść samodzielnie.


Właśnie dlatego chcemy to zrobić teraz, żeby mieć czas przystosować go. Nie tylko usuwanie zębów jest nieprzyjemne dla kota. Myślisz że kot faszerowany wyłapywaczami i innymi lekami, oraz nakłuwany codziennie żeby przyjąć kroplówkę nie przeżywa stresu ? Według tego każdy kot z PNN powinien być usypiany, bo źle znosi leczenie. Czasem trzeba być konsekwentnym i zdecydowanym. My ze swojej strony ułatwiamy mu jak możemy. Jeśli zobaczę że nie daje sobie z tym rady to nie będę zwlekać żeby ukrócić mu cierpienie.

Von Kafel

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Czw sie 28, 2014 18:11

Post » Pon wrz 08, 2014 13:43 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Von Kafel pisze:Pixie65 mam wrażenie że znasz mojego kota lepiej i lepiej wiesz co mu dolega.

Staram się czytać uważnie zanim się odezwę a jeszcze 3 września pisałeś:
Von Kafel pisze:(...) Cieszy nas że Kafel ma apetyt. Ze względu na (od dawna już obecne) ropiejące ranki w pyszczku nie chce jeść suchego. Domyślamy się tylko że to kwestia chorych zębów, ale przy obecnym jego stanie boimy się je usuwać. Kot ostatnio troszkę schudł, więc następny tydzień damy mu pojeść więcej.


Von Kafel pisze:Skoro kot ma krwawiące dziąsła i śmierdzi mu z pyska, to najwyraźniej ma coś z zębami.

Może mieć jeszcze wysoki poziom mocznika, nadkwaśność, plazmocytarne zapalenie dziąseł i jeszcze kilka innych problemów.
Ja mam prawo "przypuszczać". Ty powinieneś wiedzieć a nie "domyślać się".

Von Kafel pisze:Do tego dochodzą narośle z ropą na granicy rzuchwy i przełyku, co jeszcze bardziej wskazywało by na stany zapalne w jamie ustnej.

I nikt nic z tym nie robił do tej pory???

Von Kafel pisze:Co do cytatu to oczywiście jest to zdanie wyrwane z całej wypowiedzi. Jeśli nawet coś się będzie dziać, to będziemy w kontakcie z opiekunem który będzie spędzać z kotem kilkanaście godzin na dobę. Nie ma rzeczy którą my byśmy robili przy kocie, a nie umieli by tego zrobić Ci dwaj opiekunowie.

To świetnie.

Von Kafel pisze:Myślisz że kot faszerowany wyłapywaczami i innymi lekami, oraz nakłuwany codziennie żeby przyjąć kroplówkę nie przeżywa stresu ? Według tego każdy kot z PNN powinien być usypiany, bo źle znosi leczenie. Czasem trzeba być konsekwentnym i zdecydowanym. My ze swojej strony ułatwiamy mu jak możemy. Jeśli zobaczę że nie daje sobie z tym rade to nie będę zwlekać żeby ukrócić mu cierpienie.

Myślę, a nawet jestem pewna, że niekoniecznie stres przeżywa.
Jeden z moich kotów był kroplówkowany i "faszerowany" rozmaitymi wynalazkami przez ponad dwa i pół roku.
I muszę powiedzieć, że akurat wieczory pod kroplówką to były nasze bardzo fajne, wyciszone i rozmruczane chwile. Kot znosi leczenie źle zwykle wtedy kiedy jego opiekun traci do niego serce i cierpliwość.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon wrz 08, 2014 14:20 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Pisałem również że są dwa wyjścia: albo umożliwić mu jedzenie, albo go uśpić żeby się nie męczył. Sytuacja od 3-go zmieniła się diametralnie, ponieważ przestał jeść. Nie palę się jakoś do usuwania tych zębów, bo mam świadomość zagrożenia, ale sytuacja zmusza nas do tego. Nie wyobrażam sobie żeby przez tydzień prawie nie jadł, więc podejmuję ryzyko bo wiem że za tydzień z powodu braku pożywienia mogą pojawić się kolejne problemy.

Co do narośli to były już raz usuwane, ale odrastają. Skonsultowałem ten temat z weterynarzem ( dzisiaj jeszcze raz się temu przyjrzymy zanim podejmiemy decyzję ) ,oraz ze znajomą która prowadzi fundację od paru lat i przerabiała już większość kocich chorób.

Jako miłośnik kotów powinnaś wiedzieć, że nie każdy kot jest taki jak twój. Nasz już sporo przeszedł w życiu i przez to że w końcu znalazł spokojny dom, odzwyczaił się od tego typu "rozrywek" jak ciągłe leczenie. On jest nad wyraz spokojny, więc każdy tego typu ruch z jego uczestnictwem to stres.

Co do sytuacji związanej z opieką nad kotem podczas wyjazdu, lepiej napisz co byś zrobiła w takiej sytuacji na naszym miejscu ? Masz 4 dni do wyjazdu, chorego na PNN kota, z zatwardzeniem, krwawiącymi dziąsłami i nie chcącego jeść. W pobliżu nie ma za bardzo nikogo kto mógł by się nim zająć tak jak Ty. Wczuj się i podziel przemyśleniami...

Von Kafel

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Czw sie 28, 2014 18:11

Post » Pon wrz 08, 2014 14:43 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Von Kafel, pamiętajcie, że usuniecie zębów to poważny zabieg. I kot (nawet zdrowy) po takim zabiegu potrzebuje szczególnej opieki i wizyt kontrolnych po zabiegu podawanie leków adekwatnych to obecnego stanu. Wiele rzeczy może pójść źle nie tylko po samym zabiegu, ale i kilka dni później (zupełnie jak u ludzi po wyrwaniu ósemki). Kot na pewno nie zacznie jeść 'normalnie' następnego dnia. Do tego trzeba wziąć pod uwagę dodatkowy stres związany z waszą nieobecnością i opieka nad nim przez inna osobą (która jak rozumiem nie mieszka normalnie z wami).

Czy dokarmiacie Von Kafla strzykawką aby nie słabł (skoro je mało)? Jeśli kot jest z tych łatwo obsługowych to może tymczasowy opiekun będzie w stanie to robić, albo osoba, która ma pomagać w kroplówkach?

rtratkie

 
Posty: 123
Od: Śro gru 16, 2009 10:37

Post » Pon wrz 08, 2014 15:02 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Von Kafel pisze:(...)
Jako miłośnik kotów powinnaś wiedzieć, że nie każdy kot jest taki jak twój. Nasz już sporo przeszedł w życiu i przez to że w końcu znalazł spokojny dom, odzwyczaił się od tego typu "rozrywek" jak ciągłe leczenie. On jest nad wyraz spokojny, więc każdy tego typu ruch z jego uczestnictwem to stres.

W samej rzeczy. Każdy kot jest inny.
Ten, o którym pisałam był przez większość swojego życia (kilkanaście lat) tak zwanym kotem wolnożyjącym.
Przyszedł do mnie w stanie, który kwalifikował go do eutanazji.
Zwłaszcza, że był dziki-dziki, teoretycznie - nieobsługiwalny.
Trzeba było wielu zabiegów, żeby jednak móc zaopiekować się nim tak jak tego potrzebował.
Te ostatnie dwa i pół roku pod kroplówką to już był efekt wcześniejszych działań.

Von Kafel pisze:Co do sytuacji związanej z opieką nad kotem podczas wyjazdu, lepiej napisz co byś zrobiła w takiej sytuacji na naszym miejscu ? Masz 4 dni do wyjazdu, chorego na PNN kota, z zatwardzeniem, krwawiącymi dziąsłami i nie chcącego jeść. W pobliżu nie ma za bardzo nikogo kto mógł by się nim zająć tak jak Ty. Wczuj się i podziel przemyśleniami...

Nie mam się co wczuwać bo dla mnie sytuacja byłaby jasna - nigdzie nie jadę.
I owszem, stawałam przed takimi dylematami, nie teoretyzuję.
Z drugiej strony jak najbardziej rozumiem to, że nie każdy może chcieć postępować podobnie i nie o tym tu piszę.

Ostateczna decyzja i tak należy do Was a nie do mnie, ja natomiast czuję się w obowiązku napisać o tym co mnie niepokoi bo bardziej mi zależy na dobrym samopoczuciu kota prawdę mówiąc. A zastanawiam się jak niby ten kot ma wydalić (teoretycznie) zmetabolizowaną przez wątrobę narkozę (pomijając być może niewydolne nerki*) skoro się nie wypróżnia? A jak zapewne wszyscy wiedzą metabolity wątrobowe wydalane są z kałem.

* Tak naprawdę nie wiemy co się dzieje z nerkami Von Kafla. Czy to jest faktycznie pnn? Czy może ostra niewydolność? Może infekcja? A może jeszcze coś innego.
Może się okazać, że solidnie przeleczony nie będzie kotem "nerkowym" bardziej niż inny w jego wieku.

rtratkie pisze:(...)Do tego trzeba wziąć pod uwagę dodatkowy stres związany z waszą nieobecnością i opieka nad nim przez inna osobą (która jak rozumiem nie mieszka normalnie z wami).
(...)

Otóż to :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon wrz 08, 2014 21:14 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Szczerze mówiąc nie jest to prosta sytuacja dla nas. Wiem że jeśli się pewne sytuacje przejdzie to kolejnym razem podejmowanie decyzji jest łatwiejsze i bardziej oczywiste. Tutaj z jednej strony mamy naszego ukochanego Kafla i jego dobro, a z drugiej strony wycieczkę na którą odkładaliśmy sobie rok i jest ona jednocześnie naszą podróżą poślubną. Jeśli nie pojedziemy to te pieniądze przepadną, a nie stać nas na to. Każdy kto nie zarabia krocia chyba mnie zrozumie. To co robię jest jedynie próbą wypośrodkowania tego wszystkiego, ale niestety pojawiają się ciągle nowe problemy.

U Kafla stwierdzono PNN w formie przewlekłej na podstawie USG nerek i badania krwi (wyniki pubikowałem na poprzedniej stronie).

Pomijając już kwestię wyjazdu na który nawet już nie mam ochoty przez tą sytuację, to uważam że usunięcie mu zębów to najlepsze co możemy teraz dla niego zrobić. Dzisiaj oglądaliśmy je u weta i zacząłem się zastanawiaj jak to możliwe że przez tak krótki czas jego zęby i dziąsła tak wyniszczały. Przecież co jakiś czas je kontrolowaliśmy. Mogę tylko stwierdzić jedno na podstawie tego co widziałem : on nie miał prawa nic zjeść z uzębieniem w tym stanie.

Jeśli się uda to będę bardzo szczęśliwy, jeśli nie to przynajmniej pocieszy mnie to że nie cierpi. A Wy trzymajcie kciuki za Kafla. Długie 24h przed nami

Von Kafel

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Czw sie 28, 2014 18:11

Post » Pon wrz 08, 2014 23:24 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Badanie usg i badanie krwi to za mało, by stwierdzić pnn
bo to może być niewydolność ostra (dająca się wyleczyć), nie przewlekła. Jest większe prawdopodobieństwo, że to pnn niż onn, ale nie ma pewności
Jak chcesz kotu ulżyć, to mu zapewnij porządne wypróżnienie, nie narkozę
Chyba, że ma taką ropę w paszczy, że strach
Normalnie po wyrwaniu zębów nie trzeba kota szpikować lekami, wystarczy to, co dostanie zaraz po zabiegu. Ale von Kafel ma problemy, które mogą zaostrzyć jego stan
Zafundujcie mu teraz wypróżnienie u porządnego weta, zęby po Waszym powrocie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16113
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto wrz 09, 2014 12:28 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Właśnie miałem telefon z lecznicy. Kafel właśnie się wybudza po narkozie. Usunięto mu chore zęby i narośle w pyszczku. Walczymy dalej o naszego chłopczyka !

Von Kafel

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Czw sie 28, 2014 18:11

Post » Wto wrz 09, 2014 12:32 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

To świetnie :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto wrz 09, 2014 13:05 Re: Kafel - nie wiemy jak mu pomóc

Trzymam kciuki.

Molesław

 
Posty: 235
Od: Pon lut 11, 2013 14:28
Lokalizacja: Ostrołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bubuś8435 i 31 gości