Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzaczkiem

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon cze 09, 2014 13:37 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

:cry: Zaczeło się wczoraj po 22.30.Z pysia zaczeła lecieć krew...taknie wiele,ale nie chciał już nic łykać .Płakał Burasio,płakałam ja...Rano od świtu bombardowałam wetów,żeby ktoś zechciał pzryjechac...(od wczoraj próbowałam kogos sciagnść).Rano nasz wet stały powiedizał,że zabierze Burasia do lecznicy na leczenie,ale musze go pzrywieźć,wiec odrazu po 9-tej pobiegłam pakować kota na autobus

Wchodze do łazienki-wszedzie krew galaretowata i smród mocznika...Burasiu na mnie spojrzał i się skarzył :cry: Nie mogłam go pakowaci trzasc,bo umierał...Dodzwoniłam się do weta w Łukowie i błagałam,żeby pzryjechał,bo kot się męczy...Pan doktor nie miał czasu,ale przyjechał szybciej niz się spodziewałam,...Od razu powiedział:mocznica...Nie znał kota,powiedział tez o zatruciu ołowiem,ale juz nie wiem co bo się spłakałam.Wziełam Burasia na ręce i wygłaskałam na koniec.Doktor zrobił zdjęcie na moja prośbę telefonem,bo chciałm,zeby było widoczne jak wyglądał....Wrzuce paragony,wyniki jak się ogarnę,jeszcze mi się dziecko rozchorowało :roll:
Zapłaciłam 100zł
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon cze 09, 2014 14:14 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

Buraś [*]

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon cze 09, 2014 19:53 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

ObrazekObrazek
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19485
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw cze 12, 2014 19:51 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

Buranio [*]
ObrazekObrazek
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19485
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw cze 12, 2014 21:20 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

słoneczko :(

britta

Avatar użytkownika
 
Posty: 2355
Od: Śro sie 03, 2011 21:30
Lokalizacja: kraków

Post » Pt cze 13, 2014 17:48 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

BOZENAZWISNIEWA pisze::cry: Zaczeło się wczoraj po 22.30.Z pysia zaczeła lecieć krew...taknie wiele,ale nie chciał już nic łykać .Płakał Burasio,płakałam ja...Rano od świtu bombardowałam wetów,żeby ktoś zechciał pzryjechac...(od wczoraj próbowałam kogos sciagnść).Rano nasz wet stały powiedizał,że zabierze Burasia do lecznicy na leczenie,ale musze go pzrywieźć,wiec odrazu po 9-tej pobiegłam pakować kota na autobus

Wchodze do łazienki-wszedzie krew galaretowata i smród mocznika...Burasiu na mnie spojrzał i się skarzył :cry: Nie mogłam go pakowaci trzasc,bo umierał...Dodzwoniłam się do weta w Łukowie i błagałam,żeby pzryjechał,bo kot się męczy...Pan doktor nie miał czasu,ale przyjechał szybciej niz się spodziewałam,...Od razu powiedział:mocznica...Nie znał kota,powiedział tez o zatruciu ołowiem,ale juz nie wiem co bo się spłakałam.Wziełam Burasia na ręce i wygłaskałam na koniec.Doktor zrobił zdjęcie na moja prośbę telefonem,bo chciałm,zeby było widoczne jak wyglądał....Wrzuce paragony,wyniki jak się ogarnę,jeszcze mi się dziecko rozchorowało :roll:
Zapłaciłam 100zł

Rzadko bywam ostatnio na forum. Teraz dopiero wypatrzyłam biedulka. Bardzo mi przykro [*]. Choć już za późno dla biednego Burasia - podaj mi proszę na pw dane do przelewu. Wspomogę choć teraz.
PS. Nie był bezimienny (to odnosnie uwagi z innego wątku)- Buraś to też ładne imię.
Obrazek

mgj

 
Posty: 11006
Od: Czw mar 17, 2011 21:06
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt cze 13, 2014 17:59 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

mgj -wysłałam Ci dane do przelewu dla Bożeny

britta

Avatar użytkownika
 
Posty: 2355
Od: Śro sie 03, 2011 21:30
Lokalizacja: kraków

Post » Nie cze 15, 2014 21:05 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

Biedny ....bardzo biedny
Burasku[*]
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Śro cze 18, 2014 9:36 Re: Wycieńczony,postrzelony Burasiu odpoczywa juz pod krzacz

mgj pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze::cry: Zaczeło się wczoraj po 22.30.Z pysia zaczeła lecieć krew...taknie wiele,ale nie chciał już nic łykać .Płakał Burasio,płakałam ja...Rano od świtu bombardowałam wetów,żeby ktoś zechciał pzryjechac...(od wczoraj próbowałam kogos sciagnść).Rano nasz wet stały powiedizał,że zabierze Burasia do lecznicy na leczenie,ale musze go pzrywieźć,wiec odrazu po 9-tej pobiegłam pakować kota na autobus

Wchodze do łazienki-wszedzie krew galaretowata i smród mocznika...Burasiu na mnie spojrzał i się skarzył :cry: Nie mogłam go pakowaci trzasc,bo umierał...Dodzwoniłam się do weta w Łukowie i błagałam,żeby pzryjechał,bo kot się męczy...Pan doktor nie miał czasu,ale przyjechał szybciej niz się spodziewałam,...Od razu powiedział:mocznica...Nie znał kota,powiedział tez o zatruciu ołowiem,ale juz nie wiem co bo się spłakałam.Wziełam Burasia na ręce i wygłaskałam na koniec.Doktor zrobił zdjęcie na moja prośbę telefonem,bo chciałm,zeby było widoczne jak wyglądał....Wrzuce paragony,wyniki jak się ogarnę,jeszcze mi się dziecko rozchorowało :roll:
Zapłaciłam 100zł

Rzadko bywam ostatnio na forum. Teraz dopiero wypatrzyłam biedulka. Bardzo mi przykro [*]. Choć już za późno dla biednego Burasia - podaj mi proszę na pw dane do przelewu. Wspomogę choć teraz.
PS. Nie był bezimienny (to odnosnie uwagi z innego wątku)- Buraś to też ładne imię.



Bardzo Ci dziękuję za /.wsparcie finansowe...100zł :kotek: zakupiłam za to żwirek kotom,rozliczenie wstawiałam na watku kotów tymczasowych białaczek po zmarłej P.Basi

Watek zamykam,bo Burasio juz zawsze zostanie moim kotem...został pochowany pod orzechem razem z Deniskiem jaki odszedł dwa dni po Burasiu :cry:

Zamykam
alix76
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości